Prolog.
Jestem dwudziestoletnią absolwentką Technikum Ekonomicznego. Może i nazwa wskazuje na szkołę typowo ekonomiczną, jednak uczęszczałam do klasy o profilu hotelarskim. Akcja opowiadania będzie się toczyła w Rzeszowie, gdzie przyjechałam z małego miasteczka, aby studiować. Jestem dość pilną uczennicą, która nie ma problemów z poznawaniem innych osób. Mimo, że skończyłam profil hotelarski, na studia poszłam w kierunku fizjoterapii. Jestem osobą optymistyczną, nawet jeżeli coś mi nie wychodzi to się nie zniechęcam do tego i próbuję do skutku. W technikum grałam w drużynie siatkarskiej. Do Rzeszowa razem ze mną przyjechała moja najlepsza przyjaciółka, z którą wynajmuję dwupokojową kawalerkę.Niedzielny wieczór, ostatni wieczór wolności. Już jutro razem z Aśką zaczynamy studia na uczelni w Rzeszowie. Mimo, że ona poszła na inny kierunek mamy zamiar się wspierać i pomagać sobie wzajemnie. Wybiła godzina 20, więc usiadłyśmy z Aśką przed tv i zaczęłyśmy oglądać jakieś denne programy. Nawet nie wiedziałyśmy kiedy ten wieczór tak szybko minął. Około północy każda z nas poszła do swojego pokoju. Wiedziałam, że Aśka szybko zaśnie, jednak dla mnie nie było to takie łatwe. Już jutro musiałam pójść na uczelnię, o której praktycznie nic nie wiedziałam, nikogo tam nie znałam, nie wiedziałam na co mam się przyszykować.. Zasnęłam o godzinie 3 nad ranem. Rankiem, o godzinie 7 obudził mnie budzik. Wyłączyłam go i chciałam znów zasnąć, jednak do pokoju wpadła Aśka.
-Anka, wstawaj! Musisz się ogarnąć, przecież o 9 mamy być na uczelni. - krzyknęła.
-Już wstaję, ale nie musisz po mnie skakać. - zaśmiałam się i przetarłam oczy.
Aśka uradowana wyszła z mojego pokoju, a ja wstałam i pobiegłam do łazienki. Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki, włosy spięłam w kok, wyszłam z łazienki i wyjrzałam przez okno. Pogoda była nawet ładna, zapowiadał się piękny i słoneczny dzień. Wyjęłam z szafy strój przygotowany na rozpoczęcie roku studenckiego: biała koszula, jeansowe rurki i balerinki. Wyszłam z pokoju i zjadłam na szybko jabłko. Wyszłam razem z Aśką i ruszyłyśmy w stronę uczelni.
-Aśka i jak myślisz, zaaklimatyzujemy się tutaj? - spojrzałam na nią niepewnie.
-Jasne, może nie będzie to zbyt łatwe, ale damy radę, kochana ! - uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
-Dziękuję, że tutaj jesteś razem ze mną. - pocałowałam przyjaciółkę w policzek i przyśpieszyłyśmy kroku, aby nie spóźnić się na rozpoczęcie roku studenckiego.
Po jakiś 15 minutach doszłyśmy na uczelnie i pożegnałyśmy się, ponieważ każda musiała iść w innym kierunku.
Weszłam do sali wykładowej, zajęłam pierwsze lepsze miejsce i rozejrzałam się. Było jeszcze mało osób, dopiero się schodzili. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam grupkę znajomych twarzy, jednak nie byłam pewna czy dobrze widzę. Mój wzrok jednak się nie mylił. To była trójka naszych Złotek - reprezentantów polski w piłce siatkowej. "Co oni tutaj robią? Może się pomylili albo przyszli przeprowadzić jakiś wykład z nami." - jedynie takie myśli siedziały mi w głowie. Ku mojemu zaskoczeniu trójka wysokich i przystojnych siatkarzy podeszła do mnie i się przedstawiła.
-Jestem Piotrek. To jest Zbyszek i Grzesiek. - chłopacy uśmiechnęli się miło i przywitali się ze mną.
-Cześć, ja jestem Anka, miło mi was poznać. - odwzajemniłam uśmiech chłopaków.
-Możemy usiąść obok czy zajęte są te miejsca ? - spytał miłym głosem Zbyszek.
-Jasne, siadajcie. Są wolne. - uśmiechnęłam się i zrobiłam miejsce, aby mogli wejść.
Nie mogłam w to uwierzyć. Będę na roku z reprezentantami polski, coś niesamowitego. Mimo wszystko nie chciałam zachowywać się normalnie, bez zbędnego szału. Przecież to są zwykli ludzie, tak jak ja.
Trzydzieści minut później.
Wykładowca skończył tak zwane spotkanie zapoznawcze i pozwolił nam iść. Wyszłam z uczelni i usiadłam na ławce w parku czekając na Aśkę. Ku mojemu zaskoczeniu siatkarze też wyszli i każdy poszedł w swoją stronę. Jeden z nich podszedł do mnie.
-Mogę usiąść obok? - zapytał Piotrek.
-Jasne, siadaj. - posłałam ciepły uśmiech w jego stronę.
-Aż tak bardzo Ci się tutaj spodobało, że nie idziesz do domu ? - zaśmiała się i spojrzał na mnie.
-Nie, nie. Ja czekam na przyjaciółkę, powinna niedługo przyjść. - zaśmiałam się. - Aż tak bardzo się nie cieszę z rozpoczęcia roku studenckiego. - westchnęłam.
-To widzę, że nie jestem jedyny. - siatkarz się roześmiał.
Widząc wychodzącą Aśkę wstałam.
-Przepraszam, ale muszę już iść, koleżanka właśnie wyszła. - uśmiechnęłam się.
-Jasne, nie będę Cię zatrzymywał. - Piotrek wstał z ławki. - Mam nadzieję, że jutro się zobaczymy - dodał po chwili.
-Do zobaczenia. - zaśmiałam się i ruszyłam w stronę Aśki.
Wieczór.
Siedziałam z Aśką przed tv, jednak nie mogłam zapomnieć dzisiejszego spotkania. Koleżanka jedynie widziała jak siedziałam na ławce z jakimś typem, jednak nie zadawała pytań, co mnie zdziwiło. Zastanawiałam się dlaczego siedzi cicho, przecież to nie było w jej stylu.. Zawsze była ciekawska, więc dlaczego teraz nawet jednego pytania nie zadała ?
-Asia, nie zgadniesz kto jest na moim roku..
-Zapewne ten przystojniak, z którym siedziałaś na ławce. - przyjaciółka zaśmiała się.
-Skąd wiedziałaś ? - roześmiałam się spoglądając na nią. - Tak, to on i jeszcze dwaj inni. Wiesz kim on jest ? - spojrzałam na nią pytająco.
-Twoim Bogiem, a może Guru? - Aśka spojrzała na mnie śmiejąc się.
-Tak, od razu narzeczonym. - wytknęłam jej język. - To był Piotr Nowakowski. - uśmiechnęłam się spoglądając na jej reakcję.
-No nie żartuj sobie. On będzie z Tobą studiował ?! - Aśka tak się zdziwiła, że nie wiedziała co ma powiedzieć.
-Tak. - odpowiedziałam jej krótko i zwięźle. - Idziemy spać, jutro pierwszy dzień wykładów. - westchnęłam i poszłam w kierunku pokoju. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie piżamę. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać o dzisiejszym dniu. To było coś niesamowitego, miałam wrażenie, że wstając następnego dnia okażę się, że był to tylko piękny sen..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz