Rozdział VI
Wstałam następnego dnia o godzinie 10. Przetarłam oczy, ale nawet uśmiech nie wkradł się na moją twarz. podniosłam się i skierowałam w stronę łazienki. Wzięłam prysznic, owinęłam ciało w ręcznik i wyszłam. Z szafy wyjęłam sukienkę , którą nałożyłam na swoje ciało, a włosy spięłam w kucyk i poszłam do kuchni. podniosłam kartkę, która leżała na stole i przeczytałam ją:
"Ania przepraszam, nie powinnam była wygadywać takich głupot, lecz wspierać Cię w tej sytuacji. Mam nadzieję, że nie będziesz się złościć na mnie. Aśka".
Zaśmiałam się tylko i nasypałam do miski musli zalewając je mlekiem., po czym zjadłam. Miskę umyłam i usiadłam w pokoju włączając tv. Pstrykałam z kanału na kanał, lecz nic mnie nie interesowało. Myślami byłam przy wczorajszym wieczorze i przy tym co się stało.
-Muszę tę całą sytuację wytłumaczyć i Piotrkowi i Mateuszowi. - westchnęłam sama do siebie.
W tym samym czasie u Piotrka.
Wstałem o godzinie 9 , ubrałem dres treningowy, zjadłem śniadanie i zabierając torbę wyszedłem z domu. Wsiadłem do auta, odpaliłem silnik i odjechałem. Po trzydziestu minutach znalazłem się pod halą. Zamknąłem samochód i skierowałem się w stronę sali. Wszedłem do środka, a tam czekali na mnie Zibi z Kosą. Przywitałem się z nimi i nie czekając poszedłem w stronę szatni. Przebrałem się i wyszedłem. Zaraz za mną wyszedł Zibi.
-Co się z tobą dzieje ? - zadał mi pytanie spoglądając w moją stronę.
-Nic. - warknąłem i ponownie ruszyłem w stronę sali.
-Przecież widzę. - dodał podbiegając do mnie. - Opowiadaj.
-Poszedłem wczoraj z Anią na spacer, rozmawialiśmy, śmialiśmy się i było pięknie. - zacząłem i usiadłem na krześle w korytarzu łapiąc się za głowę. - Później zbliżyliśmy się do siebie, nastała taka magiczna chwila, chciałem ją pocałować, ale odsunęła się. Nie wiem o co jej chodziło. - dodałem łapiąc oddech.
W tej chwili podszedł do nas trener i zawołał nas na salę. Wstałem i poszedłem za nim. Najpierw rozgrzewka, bieganie w kółko, później rozciąganie. Po trzydziesto minutowej rozgrzewce trener podzielił nas na dwie drużyny. W mojej znalazł się Zibi i Kosa. Zaczęliśmy mecz. Jedna piłka do mnie - uderzenie w blok, druga - atak w aut. Nic mi nie szło, w głowie miałem tylko myśli związane z dniem wczorajszym. Trening się skończył. Wkurzony sam na siebie wszedłem do szatni i trzasnąłem drzwiami. Poszedłem pod prysznic. Woda spływała po moim ciele. Wyszedłem i owinąłem ciało od pasa w dół ręcznikiem. Z torby wyjąłem t-shirt i jeansy, ubrałem się, a ciało popryskałem perfumom.
-Narazie. - krzyknąłem do chłopaków, podniosłem torbę, założyłem ją na ramię i wyszedłem. Wyjąłem z niej telefon i napisałem sms'a"
"Około godziny 19 będę u Ciebie" i wysłałem do Ani.
Godzina 15, mieszkanie Anki.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i je otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał uśmiechnięty Mateusz. Nie wiedziałam co mam zrobić, przecież byłam na dzisiaj umówiona z Piotrem.
-Cześć kochanie. - Mateusz uśmiechnął się, podszedł i przytulił mnie. - Stęskniłem się za tobą. - dodał po chwili.
-Ja też. - odpowiedziałam speszona, a chłopak zbliżył swoją twarz do mojej chcąc mnie pocałować, jednak odsunęłam się od niego. - Proszę, wejdź do środka. - dodałam i uśmiechnęłam się sztucznie. Gdy mnie przytulił nie czułam się tak dobrze i wyjątkowy jak w objęciach Nowakowskiego.
-I jak tam studia ? Radzisz sobie ? - Mateusz objął mnie od tyłu i pocałował w policzek.
Odsunęłam się od niego.
-Musimy porozmawiać. - spojrzałam na niego z poważną miną. Usiadł na krześle przy stole i spojrzał na mnie. - Ostatnio coś się między nami zepsuło. Coś się wypaliło, nie wiem dlaczego tak mi się wydaje. - usiadłam na przeciw niego.
-Ale o czym ty mówisz ? - spojrzał na mnie przerywając mi.
-Między nami nie jest już tak jak kiedyś. Ty jesteś tam, a ja tutaj. Myślisz, że to ma szansę przetrwać ? - spojrzałam na niego pytająco.
-Jeśli jest uczucie to tak. - wstał i kucnął przede mną. - Uczucie przecież tak po prostu nie znika. - spojrzał w moje tęczówki.
-Nie znika, ale z czasem coś się wypala, nie sądzisz ? - odwzajemniłam jego spojrzenie, po czym usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i poszłam je otworzyć. W drzwiach stał Piotrek.
-Cześć, piękna. - zaśmiał się.
-Cześć. - uśmiechnęłam się w jego stronę, a w drzwiach kuchni ujrzałam kątem oka Mateusza.
-I jak, gotowa na porwanie ? - przytulił mnie i pocałował w policzek. W tym czasie Mateusz podszedł do nas.
-Więc wymieniasz mnie na niego ?! - powiedział oburzony Mati, a Piotrek spojrzał na niego nie wiedząc o co chodzi.
ohohoho robi się ciekawie :DDD
OdpowiedzUsuńJakie tam ciekawie. ;d
UsuńProszę, proszę. Wyczuwam jakiś konflikt. ;333
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział! :))
Następny pojawi się tak szybko jak tylko dam radę ! ;)
Usuń