Rozdział X
Nim się obejrzałam usłyszałam odgłos pukania do drzwi.
-Otworzę. - Aśka wstała z mojego łóżka, uśmiechnęła się i spoglądając w wiszące na ścianie lustro poprawiła włosy. Otworzyła drzwi.
-Cześć Asia, jest Ania ? - Piter uśmiechnął się, a przyjaciółka zamknęła drzwi, gdy wszedł do mieszkania.
-Jest u siebie. - dziewczyna posłała w jego kierunku uśmiech. Chłopak od razu się domyślił, po co poprosiłam, aby przyjechał. Skierował się w stronę mojego pokoju.
-Puk, puk. - usłyszałam głos Piotrka, po czym zaśmiałam się, a chłopak wychylił głowę zza drzwi. - Czy pani prosiła, abym się zjawił ? - Nowakowski zaśmiał się i wszedł do mojego pokoju.
-Przemyślałam to wszystko. - spojrzałam na niego, podszedł do mnie i usiadł na łóżku. - Z małą pomocą Aśki doszłam do wniosku, że póki co chyba bezpieczniej będzie jak przyjmę twoją propozycję. - spojrzałam w jego tęczówki, a chłopak tylko się uśmiechnął i objął mnie ręką, a ja ułożyłam głowę na jego ramieniu .
-No to co gołąbeczki, mam pomóc się pakować czy jak ? - Aśka wpadła do pokoju z uśmiechem na twarzy i z walizką w ręce.
Spojrzałam na Piotrka, a on na mnie i zaśmialiśmy się. Spakowałam swoje rzeczy, a Nowakowski wziął walizkę.
-Boże, co ty tutaj schowałaś ? - zaśmiał się i wyszedł z mieszkania, aby zanieść walizkę do samochodu.
Weszłam do łazienki i przebrałam się. Nałożyłam na siebie jeansowe rurki i bluzkę. Wyszłam i podeszłam do przyjaciółki.
-Asia, na pewno sobie poradzisz ? - spojrzałam na nią pytająco, a dziewczyna tylko mnie przytuliła. Miałam wyrzuty, że zostawiam ją samą. Wzięłam płaszcz, założyłam buty i wyszłyśmy z mieszkania. pożegnałam się z przyjaciółką i wsiadłam do samochodu. Odjechaliśmy.
Wieczór, mieszkanie Piotrka.
Weszliśmy do mieszkania. Piotrek wniósł walizkę po schodach i umieścił ją w pokoju, który nie był mi obcy. W końcu już jedną noc tam spędziłam. Nie ma co ukrywać, dobrze mi się tam spało, łóżko wygodne i dość duże, ot co. Nie potrafiłam się oswoić z tą dość dziwną sytuacją. Mieszkanie pod jednym dachem z siatkarzem ? W dodatku z takim osobnikiem, w którym kochają się setki nastolatek marzących o takiej sytuacji. Jednak jak dla mnie było to dziwne, nawet bardzo dziwne. Usłyszałam kroki osoby schodzącej z piętra. Cichy Pit uśmiechnął się, po czym mogłam wywnioskować, że jemu ta sytuacja jak najbardziej odpowiada. Usiadł na kanapie i włączył tv. Ja zaszyłam się w kuchni i szperałam po półkach. Chciałam jakoś odwdzięczyć się Piotrkowi za wszystko co dla mnie zrobił i zapewne jeszcze zrobi. Znalazłam jakiś makaron, który ugotowałam. Do tego przygotowałam sos i do miseczki starłam znaleziony w lodówce parmezan. Ułożyłam na talerz makaron, który posypałam startym parmezanem i polałam sosem. Na meblach znalazłam jakieś świeże zioła. Urwałam kilka gałązek bazylii, które drobno posiekałam. Po sosie posypałam ziołami i talerze wzięłam do ręki i ułożyłam je na stole znajdującym się w jadalni. Do kuchni wpadł Piotrek.
-Mmm, co tak pięknie pachnie ? - spojrzał na mnie, a po chwili jego wzrok przykuły talerze stojące na stole. Uśmiechnął się "głaszcząc" swój brzuch. - Poczekaj chwilę. - wyszedł z jadalni i zniknął z pola mojego widzenia. Po kilku minutach wrócił z butelką wina i wyjął z jednej szuflady korkociąg, którym otworzył butelkę z trunkiem.
-Skoro takie piękne włoskie danie, to i musi być włoskie, czerwone wino. - uśmiechnął się i wyjął dwie lampki na wino z półki, po czym nalał do nich trunek. Podszedł do wieży stojącej na specjalnej półce znajdującej się w jadalni i włączył muzykę. Uśmiechnęłam się spoglądając na Nowakowskiego, a ten podszedł do mnie, złapał za rękę, przyprowadził pod stół przy którym odsunął krzesło. Usiadłam, a on podsunął mnie bliżej. Zapalił dwie świece stojące przy stole i przyciemnił delikatnie światło, po czym usiadł na swoim miejscu przy stole.
-Smacznego. - posłał w moją stronę ciepły uśmiech, a ja odpowiedziałam tym samym.
-Dziękuję i wzajemnie. - zabrałam się za jedzenie włoskiego dania. - Może i nie uwierzysz, ale pierwszy raz w życiu jem tak romantyczną kolację. - zaśmiałam się i "wymierzyłam" widelcem w stronę właściciela domu.
-Więc czas, aby to zmienić. - Nowakowski uśmiechnął się tajemniczo. - Ale z tym widelcem to może uważaj. - zaśmiał się i łapiąc moją dłoń odstawił ją w bezpieczną dla siebie odległość. Zaśmiałam się i znów zabrałam się za jedzenie.
Piotrek podniósł lampkę wina ku górze i uśmiechnął się.
-No to może wypijemy za wspólne mieszkanie ? - spojrzał w moją stronę zabawnie podnosząc brew ku górze.
Zaśmiałam się i jako efekt zgody kiwnęłam głową podnosząc lampkę ku górze. Stuknęliśmy się lampką o lampkę i zamoczyłam usta we włoskim trunku. Piotrek odłożył "alkohol" na stolik, wstał i podszedł do mnie wystawiając rękę ku mojej osobie.
-Mogę panią prosić ? - uśmiechnął się, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Piotrek ukłonił się przede mną i spojrzał w moje tęczówki. Złapałam jego rękę i wstałam. Chłopak biorąc pilota od wieży włączył jakąś spokojną muzykę, tak zwanego "przytulanego". Zaśmiałam się tylko, a Nowakowski jedną ręką objął mnie w pasie, a drugą złapał moją dłoń. Spoglądając w moje tęczówki uśmiechnął się i zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki. Uniosłam kąciki ust ku górze, a głowę chciałam ułożyć na jego ramieniu, co było mało prawdopodobne, ponieważ byłam zbyt niska. Uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
Ten wieczór mogłam zaliczyć do udanych, do bardzo udanych. Piosenka się skończyła więc ponownie usiedliśmy przy stole.
-Dobrze tańczysz. - posłałam w kierunku Piotrka uśmiech i zamoczyłam usta w winie.
-Wiesz co, kłamać nie musisz. - zaśmiał się i poruszył zabawnie brwiami. - Ty i tak tańczysz lepiej ode mnie. - puścił mi oczko.
-Jasne, jasne. Ja i dobre tańczenie ? Niby z której strony ? - zaśmiałam się spoglądając w jego oczy.
-Z każdej Aniu, z każdej. - uśmiechnął się tajemniczo mierząc mnie wzrokiem.
Zaśmiałam się tylko i ponownie zamoczyłam usta w trunku. Czas biegł nieubłaganie Nim się obejrzeliśmy było parę minut po północy. Piotrek zaprowadził mnie do pokoju, usiadłam na łóżku, a chłopak zamknął drzwi. Nie miałam siły się rozpakowywać. Wyjęłam z torby piżamę, wzięłam prysznic, ubrałam się i położyłam do łóżka. Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanął Nowakowski.
-Przyszedłem powiedzieć dobranoc. - uśmiechnął się i podszedł do łóżka z wyraźnym uśmiechem na twarzy. Okrył mnie kołdrą i pochylił się nade mną. Musnął moje czoło, a ja objęłam rękami jego szyję.
-Zostań... - szepnęłam mu do ucha.
_______________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. ;)
A dziś zasiadamy przed tv i oglądamy zmagania Sovii ! ;)
Tańczący Pit i Ania... *__* ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział... czyżby jakiś pikantny epizod się szykował? ;> :D:D
Baardzo przyjemnie czyta się Twojego bloga. :)
Pozdrawiam! :*
Dziękuję za tak miłe słowa. ;)
UsuńPozdrawiam ! ;*