sobota, 10 listopada 2012

21.





Rozdział 20




-Masz jakiś dowód, że to ja ? – spojrzał na mnie śmiejąc się.
-Nienawidzę Cię ! – krzyknęłam przez łzy, a dłonie zacisnęłam w piąstki i zaczęłam nimi uderzać po torsie chłopaka.
-Nie pozwalaj sobie za dużo. – złapał mocno moje ręce w nadgarstkach.
-Puść ją ! – krzyknęła Aśka.
-Nie wtrącaj się w naszą rozmowę, bo Tobie też się może coś stać. – warknął w jej stronę.
-Nie boję się Ciebie. – odpowiedziała Aśka podchodząc do nas.
-Jeżeli nie będziesz moja, to tym bardziej nie jego . – szepnął, po czym odepchnął mnie tak, że upadłam na ziemię.
Mateusz odszedł śmiejąc się. Aśka podeszła do mnie i pomogła mi wstać.
-Nie płacz. – otarła moje łzy. – Nie możesz pokazać Piotrkowi, że płakałaś, będzie się wypytywał dlaczego i co mu wtedy powiesz ? – objęła mnie. – Pokaż mu, że jesteś silna. – uśmiechnęła się.
Ja tylko odwzajemniłam jej uśmiech, bo wiedziałam, że ma rację. Podniosłam koszyk z jedzeniem i weszłyśmy do budynku szpitala. Weszłam do Sali Piotrka sama, bo Aśka nie chciała wchodzić. Twierdziła, że lepiej będzie jak wejdę tam sama.
-Piotrek.. – powiedziałam zamykając za sobą drzwi.
-Kochanie.. – odparł Piotrek próbując się podnieść.
-Nie wstawaj. – podeszłam do łóżka i położyłam koszyk na podłodze.
-Nie musiałaś przychodzić. – siatkarz spojrzał na mnie.
-Nie musiałam? – zapytałam niedowierzając. – Musiałam. Nawet nie wiesz jak się o Ciebie bałam. – do oczu napłynęły mi łzy.
-Chodź tutaj. – wystawił rękę w moim kierunku, złapałam ją i podeszłam bliżej. – Obiecałaś mi, że nie będziesz płakać. – uśmiechnął się delikatnie.
-Wiem, pamiętam, ale w tych wiadomościach to wszystko tak strasznie wyglądało. – po policzkach spłynęły mi łzy.
-W telewizji wszystko jest wyolbrzymione. – przytulił mnie. – Za miesiąc, góra półtorej będę mógł wrócić do treningów. – otarł moje łzy.
Ja bez słowa przytuliłam się do niego. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Siedziałam wtulona w Piotrka kilka dobrych minut, aż ktoś wpadł do jego Sali.
-O proszę, jak to pięknie wygląda. Aż miło tak patrzeć na Was. – słysząc to zaśmiałam się.
-Igła.. – powiedział Piotrek.
-Tak to ja, witam państwa. – Ignaczak wyszczerzył się, a ja wstałam z łóżka szpitalnego, na którym leżał Piotrek.
-Przyniosłam Ci wodę, owoce i Aśka zrobiła Ci jakieś kanapki. – zaśmiałam się i zaczęłam wszystko wyciągać z koszyka.
-Ohh, Aniu, dziękuję, ale nie trzeba było. – Krzysiek uśmiechnął się podchodząc do mnie, po czym zabrał jabłko.
-Zostaw, to nie dla Ciebie ! – krzyknęłam i starałam się zabrać mu owoc.
-Zostaw. – wtrącił się Piotrek. – Widzisz jakie to głupie, żona widocznie mu owoców nie kupuje. – zaśmiał się.
-Piotrek, jak możesz tak mówić ? – spojrzałam na środkowego, ale nie mogąc się powstrzymać zaczęłam się śmiać.
-Ha, ha, ha. Uśmiałem się do łez. – odparł sarkastycznie libero.
Całe przedpołudnie przesiedzieliśmy w Sali Piotrka, a w między czasie doszła do nas Aśka, którą wciągnął z korytarza Grzesiek wraz ze Zbyszkiem. Przyglądałam się uważnie przyjaciółce, która bardzo dobrze dogadywała się z Grześkiem.
-Spójrz na Aśkę i Kosę. – szepnęłam Piotrkowi do ucha.
Ten tylko spojrzał na nich i uśmiechnął się od ucha do ucha. Co chwilę przychodził jakiś klubowy kolega Piotrka. Jako ostatni do Sali wpadł Lotman. Przywitał się ze mną dając mi buziaka w policzek, po czym zapoznał się z Aśką i przybił  piątkę z chłopakami. Prawdziwy gentelman – najpierw kobiety, a później bydło siatkarskie. Popołudnie spędziliśmy z ekipą z Resovi. Mimo iż wszyscy spotkaliśmy się w Sali szpitalnej to i tak nie było na co narzekać. Nie obeszło się bez żartów Paula i Krzyśka. Wieczorem przyszedł lekarz prowadzący i zaczął nas miło wyganiać. Pewnie się zastanawiacie jak można kogoś miło wyganiać. Widocznie lekarz tak potrafi. Każdy spokojnie się pożegnał z Piotrkiem i wyszedł. Uśmiechnęłam się do siatkarza, a po chwili otworzyły się drzwi.
-Asiu, może podwieźć Cię do domu ? – w wejściu stanął Grzesiek.
-Chętnie, dziękuję. – Aśka podeszła do nas, pożegnała się i wyszła.
-A na Ciebie tam czeka Lotman, wygrała losowanie na odwiezienie Cię, głupi to zawsze ma szczęście. – Kosok wyszczerzył się.
Wraz z Piotrkiem zaśmiałam się, a Grzesiek zamknął drzwi. Usiadłam na łóżku Piotrka i posiedziałam z nim jeszcze chwilę. Ten zaczął mnie wyganiać twierdząc, że jeszcze mam jutro dzień. Pocałowałam go na pożegnanie i wyszłam, a na korytarzu czekał na mnie Paul. Wyszliśmy razem z budynku i poszliśmy w kierunku parkingu. Weszliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Po jakiś dwudziestu minutach byliśmy pod domem Nowakowskiego.
-Dziękuję za odwiezienie. – posłałam w jego kierunku uśmiech.
-Nie ma sprawy. – ukazał rząd swoich białych zębów.
-Wejdziesz ? – zapytałam otwierając drzwi samochodu.
-Dziękuję, ale nie. Jutro rano trening. – skrzywił się.
Tylko się zaśmiałam i pożegnałam z przyjmującym. Wyszłam z auta, otworzyłam drzwi i weszłam do mieszkania. Nawet nie zawitałam do kuchni, tylko od razu poszłam do sypialni. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka.

***

Dni mijały strasznie szybko. Nim się obejrzałam  Piotrek wyszedł ze szpitala i był początek grudnia. Święta się zbliżały wielkimi krokami, a ja nie miałam pomysłu na prezent dla Piotrka. Wigilię mieliśmy spędzić razem z Aśką, a następnego dnia świąt w planach było, abym poznała rodzinę Piotrka. Co do sylwestra jeszcze nie mieliśmy planów.
Tego dnia wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i spięłam włosy. Podeszłam do okna w sypialni i zaczęłam wpatrywać się w spadające płatki śniegu. Piotrek stanął za mną i objął mnie od tyłu, po czym pocałował w policzek. Uśmiechnęłam się i oparłam o Piotrka. Zaczęłam zastanawiać się, dlaczego jeszcze nie powiedziałam Piotrkowi tych dwóch banalnie prostych słów i nie mogłam znaleźć racjonalnej odpowiedzi. Odwróciłam głowę i spojrzałam Nowakowskiemu w oczy.
-Kocham Cię. – szepnęłam, a Piotrek delikatnie mnie pocałował.
Siatkarz poszedł do łazienki, a ja zeszłam na dół i zabrałam się za robienie śniadania. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Oderwałam się od zajęcia i poszłam otworzyć.
-Musimy porozmawiać. – usłyszałam, gdy stanęłam w drzwiach. 



_______________________________________
Jak się podoba kolejny rozdział ? ;>


6 komentarzy:

  1. ale przerwałaś -.-
    teraz mnie będzie ciekawość zżerała od środka :((

    a po za tym to jak zwykle świetny rozdział ! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, musi być trochę niepewności. ^^

      I dziękuję, dziękuję. ;*

      Usuń
  2. bardzo jak zawszę ^^ tylko znowu urwałaś w ciekawym momencie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale musi być tak trochę wiesz, niepewności. ;)

      Usuń
  3. świetny blog i wgl. fajna historia . ; )
    bardzo mi się podoba . ; D
    czekam na kolejne rozdziały. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa. ;)
      Zachęcają one do pisania kolejnych rozdziałów. ;D
      Pozdrawiam ! ;*

      Usuń