niedziela, 11 listopada 2012

22.





Rozdział 21




-Wejdź, załapiesz się akurat na śniadanie, bo właśnie robię. – zaśmiałam się i otworzyłam szerzej drzwi, gość wszedł do środka i weszliśmy do salonu.
-Jest Piotrek ? – spojrzał na mnie.
-Jestem, jestem ! – Nowakowski krzyknął ze schodów i podbiegł do mnie obejmując mnie w pasie i robić groźną minę. – Nie poderwiesz mojej dziewczyny. – wszyscy się zaśmialiśmy.
-Piotruś, Piotrusiu Ty mój kochany. – wyszczerzyłam się. – Zrobisz zakupy ? – zrobiłam oczy typu „kotek ze Shreka”. – Dziękuję ! – krzyknęłam nie czekając na odpowiedź.
-Ale.. – przerwałam mu wypowiedź.
-Kartka z listą jest na stole. Kup wszystko, bo obiadu nie będzie, a jeszcze teraz święta zbliżają się wielkimi krokami. – uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
Piotrek wziął listę i wyszedł, a ja zrobiłam dwie kawy i przyniosłam je do salonu.
-No to słucham Cię, Grzesiu. O czym musimy tak pilnie porozmawiać ? – uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie.
-Dziękuję, że pozbyłaś się Pita.. – westchnął.
-Możesz przejść do rzeczy ? – spojrzałam na niego.
-Tak. Więc ten.. No.. Em.. – zaczął się jąkać, a opuszkami palców zaczął drapać się po karku.
-Grzesiek. – powiedziałam unosząc głos.
-No dobra. – westchnął cicho. – Wiesz może, czy Aśka kogoś ma ? – wreszcie to z siebie wydusił.
-Takie trudne to było ? – zaśmiałam się.
-Tak Cię to śmieszy ? – odpowiedział pytaniem na pytanie i spojrzał na mnie.
-Nie denerwuj się tak. – poklepałam go po ramieniu i uśmiechnęłam się. – Nie, z tego co wiem, to nie ma nikogo. – zamoczyłam usta w kawie.
-Ale jesteś tego pewna ? – na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
-Tak, jestem pewna. – wyszczerzyłam się.
-Ona jest takie piękna, cudowna wspaniała i w ogóle.. – Grzesiek się zamyślił.
-Ekhem..- odchrząknęłam. I pewnie gdybym tego nie zrobiła to dalej by wymieniał przymiotniki, żeby ją opisać.
-Przepraszam.. – zaśmiał się.
-Wiem o tym, że ona taka jest i uważam, że pasowalibyście do siebie. – uśmiechnęłam się.
-Poważnie tak myślisz ? – spojrzał na mnie szeroko uśmiechając się.


W tym samym czasie, Piotrek.
Wyszedłem z domu, wsiadłem do samochodu i spojrzałem na listę, którą przygotowała mi Ania. Widząc jak bardzo zapisana jest ta kartka złapałem się za głowę i odłożyłem ją na siedzenie obok. Odpaliłem silnik i odjechałem. Stanąłem na parkingu koło supermarketu i wysiadłem zabierając ze sobą kartkę. Po wejściu do sklepu zacząłem rozglądać się po regałach. Oczywiście nie obeszło się bez fanek, które mnie rozpoznawały i prosiły o autograf. Zero prywatności nawet w sklepie. Jak najszybciej zrobiłem zakupy i sprawdziłem tylko czy wszystko się zgadza z listą. Zapłaciłem za zakupy i wyszedłem odstawiając wózek. Idąc w stronę samochodu zatrzymała mnie pewna dziewczynka.
-Przepraszam, jest Pan moim idolem, mogłabym dostać od pana autograf i zrobić sobie z panem zdjęcie ? – zapytała się niepewnie, a ja odwróciłem się w jej stronę i uśmiechnąłem.
-Oczywiście, że tak. – wyjęła kartkę i długopis.
Podpisałem jej zdjęcie i kucnąłem, po czym zapolowaliśmy do zdjęcia, które zrobiła jej mama. Podziękowały mi i odeszły, a z twarzy dziewczynki nie znikał uśmiech. Spakowałem rzeczy do bagażnika, wsiadłem i odjechałem.


Mieszkanie Piotrka, Anka.
-Dzisiaj Aśka będzie u mnie to postaram się z nią pogadać. – wyszczerzyłam się.
-Dziękuję Ci bardzo. – z twarzy Grześka nie znikał uśmiech.
-Nie masz za co dziękować. – zaśmiałam się.
-Dobra, to ja już będę leciał. – dopił kawę i wstał.
-Już uciekasz ? – spojrzałam na niego. – Niedługo pewnie Piotrek wróci. – uśmiechnęłam się i wstałam.
-Nie będę Ci zawracał głowy. – zaśmiał się.
-No to może spędzisz z nami Wigilię ? – spojrzałam na niego i ruszyliśmy w stronę drzwi.
-Nie no, ten dzień powinno się spędzać z rodziną, nie będę wam przeszkadzał. – mówiąc to nałożył kurtkę.
-Asia będzie. – dodałam uśmiechając się.
-Szczegóły omówię z Piotrkiem. – wyszczerzył się, a ja otworzyłam drzwi.
Akurat pod dom podjechał Nowakowski. Wyszedł z samochodu i podszedł do nas.
-Już idziesz ? – Piotrek spojrzał na Kosoka, a ten pokiwał twierdząco głową.
Uśmiechnęłam się, pożegnałam z gościem, a Piter odprowadził Grześka pod samochód. Ze swojego wyjął zakupy i wszedł do domu kładąc je na meble w kuchni. Zdjął kurtkę i odwiesił ją. Zabrałam się za rozpakowywanie toreb. Piotrek objął mnie od tyłu i obrócił w swoją stronę.
-No to mamy teraz już czas tylko dla siebie. – szepnął i złożył delikatny pocałunek na mojej szyi.
-Za godzinę Aśka przychodzi, zaprosiłam ją na obiad. – uśmiechnęłam się.
Od niechcenia Piotrek wraz ze mną zabrał się za przygotowywanie obiadu. Gdy wszystko już było przygotowane poszłam do sypialni i przebrałam się. Zeszłam po schodach, a w salonie zobaczyłam Aśkę rozmawiającą z Piotrkiem. Podeszłam do nich i przywitałam się z przyjaciółką. Zjedliśmy obiad i usiedliśmy w salonie.
-Pomogę Ci szykować potrawy na Wigilię. – Aśka uśmiechnęła się.
-A ja z Grześkiem alkohol ! – krzyknął uradowany Piotrek.
-Co to to nie. Nie ma mowy o alkoholu. – pogroziłam mu palcem.
-Ale jak to z Grześkiem ? – zapytała niepewnie Aśka.



_____________________________
Trochę krótki, ale jest. ;)
I jak, nastawieni psychicznie, na poniedziałek ? ;>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz