poniedziałek, 12 listopada 2012

23.





Rozdział 22




-No bo ten.. – spojrzałam znacząco na Piotrka.
-Jego rodzice wyjeżdżają i nie chcieliśmy zostawić go samego w takim dniu. – wyszczerzył się.
Odetchnęłam z ulgą, Aśka delikatnie się uśmiechnęła. Ale kurcze, co miał znaczyć jej uśmiech ? Tak – fajnie, czy może nie – źle ? Nie miałam pojęcia. Wróciliśmy do rozmowy na temat Wigilii. Oczywiście nie obeszło się bez śmiechów, hihów i takich różnych, przecież inaczej być nie mogło. Nim się obejrzeliśmy był wieczór. Za oknem ciemno, a jedynie śnieg rozjaśniał uliczki. Aśka zaczęła się zbierać, miała jeszcze przed sobą pół miasta do przejechania, aby trafić do mieszkania. Pożegnała się z Nowakowskim, a ja wstałam i odprowadziłam ją do drzwi. Dałam jej buziaka  w policzek i pożegnałyśmy się. Wróciłam do salonu i zebrałam ze stolika filiżanki, po czym zaniosłam je do kuchni i wstawiłam do zmywarki.
-To co jemy na kolację ? – krzyknęłam otwierając lodówkę.
Odpowiedzi się nie doczekałam, lecz poczułam dotyk dłoni Piotrka na swoim ciele, a jego usta na swojej szyi.
-Ja to mam ochotę na Ciebie. – szepnął mi do ucha i podniósł mnie.
Spojrzałam mu w oczy i oplotłam swoje ręce wokół jego szyi. Musnęłam jego usta i wtuliłam się w niego zatapiając się w cudownym zapachu jego perfum. Wyszliśmy po schodach na górę i weszliśmy do sypialni.
-Dziękuję bardzo, teraz możesz mnie postawić na podłodze. – wyszczerzyłam się.
Nowakowski posłusznie postawił mnie na podłodze w sypialni, a ja delikatnie go pocałowałam. Weszłam do garderoby, wyjęłam jakąś koszulkę Piotrka i spodenki. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się we wcześniej zabrane rzeczy i włosy spięłam w luźnego i roztrzepanego koka. Wyszłam, a Piotrek już leżał w łóżku z zamkniętymi oczami. Uśmiechnęłam się i stanęłam nad nim, chcąc pocałować go w policzek. Gdy tylko delikatnie się pochyliłam nad nim, ten otworzył oczy, złapał mnie za ręce i położył na łóżku tak, że leżał nade mną. Zaśmiałam się, a Piotrek delikatnie mnie pocałował w usta. Po chwili pocałunek przeobraził się w bardziej namiętny, a na swoim podniebieniu czułam język Piotrka. Nie byłam mu dłużna, drażniłam swoim językiem jego podniebienie. Zsunął z mojego ciała spodenki, po czym spojrzał w moje oczy uśmiechając się zadziornie. Zdjął moją bluzkę i ponownie mnie pocałował. Składał pocałunki na całym moim ciele sprawiając, że przechodził mnie przyjemny dreszcz. Rozpoczął od szyi, po czym schodził coraz niżej poprzez brzuch i na wewnętrznej stronie ud kończąc. Spojrzał na mnie, a ja kiwnęłam twierdząco głową. Byłam pewna, że tego chcę tak samo jak i tego, że jest tym jedynym, na całe życie. Tej nocy się nie wyspałam.


***


Grudniowe dni mijały bardzo szybko. Można nawet powiedzieć, że o wiele za szybko. Zakupy przed świąteczne, sprzątanie, zakupy, sprzątanie i tak w kółko. Każdy dzień kręcił się wokół tego. No cóż, musiałam sobie poradzić. W końcu pierwszy raz przygotowywałam sama święta, bez pomocy rodziny. Tak, te święta będą inne, zupełnie inne. Nie takie jak każde, te będą spędzone z miłością mojego życia, a nie z mamą i większą częścią rodziny. Musiałam pomału do tego przywyknąć, ale to było trudniejsze niż mi się wydawało. Zawsze część czynności spadało na mamę, a część na mnie. Tym razem tak nie było, wszystko było na mojej głowie.
Prezenty były zakupione, a tego dnia Piotrek wraz z Grześkiem pojechali po drzewko do ozdoby, a ja wyjęłam z półki bombki, łańcuchy i lampki. Wszystkie ozdoby były jednego koloru: czerwonego. Jedynie łańcuchy się wyróżniały, ponieważ było złote. Uwielbiałam dzień przed Wigilią. Ubieranie drzewka, które dawało woń lasu w całym mieszkaniu, ozdoby świąteczne przed domem, po prostu wszystko wyglądało wspaniale. W między czasie chłopaki wrócili z drzewkiem i dosłownie wciągnęli je do salonu, bo było tak duże i do tego bardzo ładne. Takie jak każdego roku przywoził mój tato z lasu. Tak, wspomnienia wróciły. Piotrek widząc, że po moich policzkach spływają pojedyncze łezki podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Nie pytał nawet dlaczego tak zareagowałam, dobrze to wiedział. Tylko wtuliłam się w jego ramiona i po chwili zabraliśmy się za ubieranie choinki.
-Dlaczego nie mogła być sztuczna ? – Grzesiek spojrzał na mnie.
-Bo prawdziwa daje zapach, który roznosi się po całym domu i przypomina o atmosferze, w której zostało ubierane to drzewko, o rodzinie. – uśmiechnęłam się zawieszając bombkę w kształcie serca na gałązce drzewka.
-Moja mama zawsze mi mówiła, że tą bombkę zawiesi kobieta, z którą spędzę resztę życia. – Piotrek uśmiechnął się wskazując na bombkę. – A Ty jesteś pierwszą kobietą, która wzięła i ją powiesiła na drzewku. – objął mnie i pocałował we włosy.
Może faktycznie coś w tym było? Może jego mama miała rację ? Uśmiech nie znikał z mojej twarzy, a po jakiś trzydziestu minutach drzewko było ubrane w piękne, czerwone bombki.
-Jeszcze cukierki ! – wyszczerzyłam się sięgając po woreczek ze związanymi cukierkami.
-Eee, że co ? – zapytał zdziwiony Grzesiek.
-Nigdy nie wieliście cukierków na choince ? – zaśmiałam się wieszając cukierki.
-Nie. – odpowiedzieli jednogłośnie.
Wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem, a oni tylko pokiwali głową. Dość szybko się ogarnęłam.
-Ja zawsze miałam cukierki na choince. – uśmiechnęłam się na samą myśl o wspomnieniach. – I zawsze je zjadałam wieczorem, gdy już wszyscy spali. Tylko tato o tym wiedział, nawet mówił mi które są lepsze. – zaśmiałam się.
Oni tylko na mnie spojrzeli, pokiwali głowami i zaśmiali się. Skończyliśmy ubierać drzewko nakładając ostatnie łańcuchy i lampki. Został tylko szpic. Piotrek postawił krzesełko i pomógł mi na nie wejść. Założyłam szpic na sam czubek i zeskoczyłam z krzesełka. Stanęłam pomiędzy chłopakami i wpatrywałam się w choinkę.
-Jest taka piękna, dziękuję. – uśmiechnęłam się i pocałowałam Nowakowskiego.
-A ja to co ? Też taszczyłem ją tutaj. – Grzesiek oburzył się i założył ręce na klatce piersiowej.
Spojrzałam na Piotrka i wraz z nim zaśmiałam się. Podeszłam bliżej Grześka i pocałowałam go w policzek. Tę cudowną chwilę przerwał dzwonek do drzwi. Poszłam i otworzyłam je.
-Wejdź. – uśmiechnęłam się otwierając je szerzej i wpuszczając gościa.


_______________________________________
Kolejna część jest. ;)
Jak się podoba ? ;)
Zapraszam na drugiego bloga:


1 komentarz:

  1. jak fajnie .; 3
    tak światecznie się zrobiło . ; )
    czekam na kolejny rozdział . ; >

    OdpowiedzUsuń