Rozdział 23
-Cześć wam ! – krzyknęła uradowana Aśka wchodząc do
salonu.
-Cześć. – siatkarze odpowiedzieli chórem.
-Ładna choinka. – uśmiechnęła się.
Spojrzeliśmy na siebie i zaśmialiśmy się, po czym
grzecznie i posłusznie usiedliśmy na kanapie w salonie. Czułam się tak jakbym
przeszkadzała swojej przyjaciółce w romansie jej życia. Świetnie dogadywała się
z Grześkiem, wyglądali razem tak jakby się znali od dzieciństwa. Spojrzałam
znacząco na Piotrka, a ten wiedząc o co mi chodzi wstał, a ja zaraz za nim. Cicho
i bezszelestnie zmyliśmy się do kuchni, a dwójka gości nawet tego nie
zauważyła, ale cóż. Zaśmialiśmy się cichutko, a Piotrek podsunął mnie bliżej
mebli opierając mnie o nie, a swoje dłonie ułożył na blacie kuchennym.
Delikatnie mnie pocałował.
-Daj spokój. – szepnęłam pomiędzy pocałunkiem.
-Nie. – odpowiedział kiwając przecząco głową.
Zaśmiałam się, a ten uciszył mnie pocałunkiem.
Oplotłam ręce wokół szyi Nowakowskiego. Chłopak uniósł mnie w górę i posadził
na blacie mebli. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Poczułam jak moja koszulka unosi
się ku górze, a jego ciepłe dłonie spoczęły na moim brzuchu. Spojrzałam mu w
oczy i uśmiechnęłam się przegryzając dolną wargę. Siatkarz ułożył dłonie na
moich policzkach i wpił się w moje wargi.
-Ekhem.. – usłyszałam chrząknięcie.
-Idziecie już ? – zapytałam gdy tylko oderwałam się
od Piotrka.
-Tak, Grzesiek mnie odwiezie. – Aśka wyszczerzyła
się.
-No niech wam będzie. – uśmiechnęłam się.
-Będę jutro około 10 u Ciebie. – Grzesiek szturchnął
ją łokciem w bok. – To znaczy będziemy. – zaśmiali się.
-To do jutra. – odparłam żegnając się z
przyjaciółki.
-Ale wiesz co Piotrek, wujkiem to jeszcze nie chcę
być, wiesz za młody jestem, więc ostrożnie mi tam jakby co. – wybuchnęliśmy śmiechem,
ale mina Piotrka typu „zamknij się i nie pierdol głupot” mówiła wszystko.
Zamknęliśmy za nimi drzwi, a ja jak tylko
zerknęłam na Piotrka zaczęłam się śmiać. Siatkarz założył ręce na klatce
piersiowej i udawał oburzonego. Ogarnęłam się i przestałam się śmiać.
Pocałowałam go w policzek i skierowałam się w stronę schodów.
-Zajmuję łazienkę ! – krzyknęłam wbiegając po
schodach.
Nim się obejrzałam Piotrek był przy mnie i okręcił
mnie w koło, a po chwili widziałam tylko jak wchodzi do sypialni. Weszłam za
nim i usiadłam na łóżku. Po chwili Piotrek wyszedł, a ja tylko go ominęłam,
zabrałam rzeczy na przebranie i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic,
ubrałam się i wyszłam. Spojrzałam przez okno. Biały puch był wszędzie, a do
tego jeszcze padało. Uśmiech od razu zawitał na mej twarzy. Piotrek objął mnie
od tyłu.
-Te święta będą wyjątkowe. – szepnął mi do ucha, a
ja uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
Położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w
Nowakowskiego, zamknęłam oczy i zasnęłam.
***
Następnego dnia obudziłam się. Spojrzałam na
wyświetlacz telefonu, aby sprawdzić która godzina. Dokładnie była 8:55. Obudziłam
Piotrka i w miarę szybko się ogarnęliśmy. Wyjęłam z szafy pierwsze lepsze ubrania
i założyłam je, po czym spięłam włosy w luźnego koka. Gdy zeszliśmy na dół było
przed 10. Wszystko było gotowe do przygotowań świątecznych. Chciałam, aby ten
dzień był wyjątkowy, udany i bardzo mile spędzony. Piotrka wysłałam po karpia,
a wychodząc z domu zgarnął ze sobą Grześka. Joannę wpuścił do domu mówiąc jej,
że jestem w kuchni. Przywitałam się z przyjaciółką i zabrałyśmy się za
przygotowania. Ulepiłyśmy uszka i pierogi, usmażyłyśmy różne rodzaje ryb. Tradycyjnie
zrobiłyśmy również barszcz do uszek no i oczywiście krokiety. Do tego upiekłyśmy
ciasta: sernik, makowiec i jeszcze kilka
innych. W między czasie wrócił Piotrek wraz z Grześkiem i zabitą rybą. Dobrze,
że już to zrobili, bo nie zniosłabym tego widoku, nigdy tego nie lubiłam. Wraz
z Aśką usmażyłam ją i wszystko było gotowe. Grzesiek z Aśką pożegnali się i
wyszli informując nas, o której przyjdą wieczorem.
-Dziękuję. – uśmiechnęłam się i podeszłam do
Nowakowskiego.
-Ale za co mi dziękujesz ? – spojrzał na mnie nie
wiedząc o co mi chodzi.
-Za wszystko. – spojrzałam mu w oczy. – Za to, że
jesteś i za to co dla mnie robisz. – dodałam po chwili.
Piotrek nic nie odpowiedział, tylko mocno mnie
przytulił.
-Chodź, przygotujemy stół. – szepnął mi do ucha.
-Ja to zrobię, a Ty idź się szykuj. – uśmiechnęłam
się.
Weszłam do jadalni, a Piotrek w tym czasie poszedł
do pokoju. Na stole ułożyłam biały obrus, pod który dałam sianko. Na miejscu
sianka ułożyłam talerzyk, na którym znajdował się opłatek. Po tym ułożyłam na
obrusie zestaw obiadowy – pięć miejsc zaopatrzyłam w talerz, bo przecież nie można
było zapomnieć o dodatkowym nakryciu. Serwetki ładnie złożyłam i ułożyłam po
jednej na każdym z talerzy. Piotrek w tym czasie przebrał się i zawitał
ponownie do jadalni. Można powiedzieć, że wymieniłam się z nim miejscem, bo w
tej chwili poszłam na górę. Weszłam do garderoby, która znajdowała się w
sypialni i wyjęłam z niej sukienkę, po
czym nałożyłam ja na swoje ciało. Włosy spięłam, a na nogi nałożyłam szpilki.
Zeszłam do jadalni, a tam już była Aśka z Grześkiem. Ułożyłam wszystkie potrawy
na stole, a prezenty wylądowały pod choinką. I wreszcie zaczął się ten magiczny
wieczór…
____________________________________________
Przepraszam, że tak krótki, ale pisany na szybko. ;)
Mam jednak nadzieję, że się podoba. ;)
Pozdrawiam. ;*
świetny rozdział ;3
OdpowiedzUsuńa święta już coraz bliżej :D
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńTak, pisząc to od razu przypominało mi się, że niedługo święte, a co za tym idzie wolne od szkoły ! ;D