wtorek, 13 listopada 2012

24.






Rozdział 23



-Cześć wam ! – krzyknęła uradowana Aśka wchodząc do salonu.
-Cześć. – siatkarze odpowiedzieli chórem.
-Ładna choinka. – uśmiechnęła się.
Spojrzeliśmy na siebie i zaśmialiśmy się, po czym grzecznie i posłusznie usiedliśmy na kanapie w salonie. Czułam się tak jakbym przeszkadzała swojej przyjaciółce w romansie jej życia. Świetnie dogadywała się z Grześkiem, wyglądali razem tak jakby się znali od dzieciństwa. Spojrzałam znacząco na Piotrka, a ten wiedząc o co mi chodzi wstał, a ja zaraz za nim. Cicho i bezszelestnie zmyliśmy się do kuchni, a dwójka gości nawet tego nie zauważyła, ale cóż. Zaśmialiśmy się cichutko, a Piotrek podsunął mnie bliżej mebli opierając mnie o nie, a swoje dłonie ułożył na blacie kuchennym. Delikatnie mnie pocałował.
-Daj spokój. – szepnęłam pomiędzy pocałunkiem.
-Nie. – odpowiedział kiwając przecząco głową.
Zaśmiałam się, a ten uciszył mnie pocałunkiem. Oplotłam ręce wokół szyi Nowakowskiego. Chłopak uniósł mnie w górę i posadził na blacie mebli. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Poczułam jak moja koszulka unosi się ku górze, a jego ciepłe dłonie spoczęły na moim brzuchu. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się przegryzając dolną wargę. Siatkarz ułożył dłonie na moich policzkach i wpił się w moje wargi.
-Ekhem.. – usłyszałam chrząknięcie.
-Idziecie już ? – zapytałam gdy tylko oderwałam się od Piotrka.
-Tak, Grzesiek mnie odwiezie. – Aśka wyszczerzyła się.
-No niech wam będzie. – uśmiechnęłam się.
-Będę jutro około 10 u Ciebie. – Grzesiek szturchnął ją łokciem w bok. – To znaczy będziemy. – zaśmiali się.
-To do jutra. – odparłam żegnając się z przyjaciółki.
-Ale wiesz co Piotrek, wujkiem to jeszcze nie chcę być, wiesz za młody jestem, więc ostrożnie mi tam jakby co. – wybuchnęliśmy śmiechem, ale mina Piotrka typu „zamknij się i nie pierdol głupot” mówiła wszystko.
Zamknęliśmy za nimi drzwi, a ja jak tylko zerknęłam na Piotrka zaczęłam się śmiać. Siatkarz założył ręce na klatce piersiowej i udawał oburzonego. Ogarnęłam się i przestałam się śmiać. Pocałowałam go w policzek i skierowałam się w stronę schodów.
-Zajmuję łazienkę ! – krzyknęłam wbiegając po schodach.
Nim się obejrzałam Piotrek był przy mnie i okręcił mnie w koło, a po chwili widziałam tylko jak wchodzi do sypialni. Weszłam za nim i usiadłam na łóżku. Po chwili Piotrek wyszedł, a ja tylko go ominęłam, zabrałam rzeczy na przebranie i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wyszłam. Spojrzałam przez okno. Biały puch był wszędzie, a do tego jeszcze padało. Uśmiech od razu zawitał na mej twarzy. Piotrek objął mnie od tyłu.
-Te święta będą wyjątkowe. – szepnął mi do ucha, a ja uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
Położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w Nowakowskiego, zamknęłam oczy i zasnęłam.


***


Następnego dnia obudziłam się. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, aby sprawdzić która godzina. Dokładnie była 8:55. Obudziłam Piotrka i w miarę szybko się ogarnęliśmy. Wyjęłam z szafy pierwsze lepsze ubrania i założyłam je, po czym spięłam włosy w luźnego koka. Gdy zeszliśmy na dół było przed 10. Wszystko było gotowe do przygotowań świątecznych. Chciałam, aby ten dzień był wyjątkowy, udany i bardzo mile spędzony. Piotrka wysłałam po karpia, a wychodząc z domu zgarnął ze sobą Grześka. Joannę wpuścił do domu mówiąc jej, że jestem w kuchni. Przywitałam się z przyjaciółką i zabrałyśmy się za przygotowania. Ulepiłyśmy uszka i pierogi, usmażyłyśmy różne rodzaje ryb. Tradycyjnie zrobiłyśmy również barszcz do uszek no i oczywiście krokiety. Do tego upiekłyśmy ciasta: sernik, makowiec i  jeszcze kilka innych. W między czasie wrócił Piotrek wraz z Grześkiem i zabitą rybą. Dobrze, że już to zrobili, bo nie zniosłabym tego widoku, nigdy tego nie lubiłam. Wraz z Aśką usmażyłam ją i wszystko było gotowe. Grzesiek z Aśką pożegnali się i wyszli informując nas, o której przyjdą wieczorem.
-Dziękuję. – uśmiechnęłam się i podeszłam do Nowakowskiego.
-Ale za co mi dziękujesz ? – spojrzał na mnie nie wiedząc o co mi chodzi.
-Za wszystko. – spojrzałam mu w oczy. – Za to, że jesteś i za to co dla mnie robisz. – dodałam po chwili.
Piotrek nic nie odpowiedział, tylko mocno mnie przytulił.
-Chodź, przygotujemy stół. – szepnął mi do ucha.
-Ja to zrobię, a Ty idź się szykuj. – uśmiechnęłam się.
Weszłam do jadalni, a Piotrek w tym czasie poszedł do pokoju. Na stole ułożyłam biały obrus, pod który dałam sianko. Na miejscu sianka ułożyłam talerzyk, na którym znajdował się opłatek. Po tym ułożyłam na obrusie zestaw obiadowy – pięć miejsc zaopatrzyłam w talerz, bo przecież nie można było zapomnieć o dodatkowym nakryciu. Serwetki ładnie złożyłam i ułożyłam po jednej na każdym z talerzy. Piotrek w tym czasie przebrał się i zawitał ponownie do jadalni. Można powiedzieć, że wymieniłam się z nim miejscem, bo w tej chwili poszłam na górę. Weszłam do garderoby, która znajdowała się w sypialni i  wyjęłam z niej sukienkę, po czym nałożyłam ja na swoje ciało. Włosy spięłam, a na nogi nałożyłam szpilki. Zeszłam do jadalni, a tam już była Aśka z Grześkiem. Ułożyłam wszystkie potrawy na stole, a prezenty wylądowały pod choinką. I wreszcie zaczął się ten magiczny wieczór…




____________________________________________
Przepraszam, że tak krótki, ale pisany na szybko. ;)
Mam jednak nadzieję, że się podoba. ;)
Pozdrawiam. ;*


2 komentarze:

  1. świetny rozdział ;3

    a święta już coraz bliżej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;)

      Tak, pisząc to od razu przypominało mi się, że niedługo święte, a co za tym idzie wolne od szkoły ! ;D

      Usuń