Rozdział 24
Wraz
z Aśką stanęłam przy oknie w salonie i wypatrywałyśmy pierwszej gwiazdki na
niebie, przy czym spokojnie mogłyśmy porozmawiać o wszystkim co nas spotkało w
tym roku.
-Jak
Ci się układa z Piotrkiem ? – uśmiechnęła się Aśka.
-Jest
cudownie, naprawdę. – odpowiedziałam z wyraźnym uśmiechem
-Cieszę
się. – przyjaciółka przytuliła mnie.
-A
jak tam z Grześkiem ? – spojrzałam na nią uśmiechając się.
-Wiesz,
sama nie wiem. – westchnęła.
-Ale
jak to nie wiesz ? – zdziwiłam się.
-No
po prostu.. – spojrzała przez okno. – Chodźmy, już się gwiazdka pojawiła. –
złapała mnie za dłoń.
Weszłyśmy
do jadalni, a Panowie tam spokojnie na nas czekali. Poinformowaliśmy ich o
gwiazdce i zaczęliśmy nasze „spotkanie”. Piotrek przeczytał fragment Biblii,
później podzielił każdą osobę kawałkiem opłatka. Zaczęliśmy składać sobie
życzenia. I powiem wam szczerze, że niektórych nie chciałabym słyszeć. Po
prostu przeszły moje najśmielsze oczekiwania. W dobrych nastrojach zasiedliśmy
do stołu. Zabraliśmy się za spożywanie posiłku. Oczywiście Grzesiek wraz z
właścicielem domu musieli trochę pożartować. Rozpoczęli na opowiadaniu historii
z boiska klubowego, a zakończyli na obgadywaniu Ignaczaka i jego występków w
klubie czy też reprezentacji. Ja i Aśka nawet się nie odzywałyśmy, bo przecież
nie miałyśmy tak ciekawych opowieści jak oni, prawda ? My to byłyśmy takimi
spokojnymi, szarymi myszkami pomiędzy dwójką nieogarniętych wielkoludów. I nie
było prawdą to, że Piotrek jest „Cichy”. Nie pokazywał tego w gronie znajomych,
można nawet powiedzieć, że bliskich znajomych.
Zjedliśmy
kolację, więc nadszedł czas, aby zabrać się za prezenty, które spokojnie
spoczywały sobie pod choinką. Nie miałam ochoty ich ruszać, ale Aśka podbiegła
do choinki. Biorąc z niej przykład weszliśmy do salonu, a ja poszłam do kuchni.
Zabrałam stamtąd puste talerzyki i
talerzyk z ciastem. Postawiłam wszystko na stoliku w salonie. Aśka wzięła jakieś
pudełeczko i podeszła z nim do mnie.
-Chciałam
Ci podziękować za wszystko. – uśmiechnęła się.
Wzięłam
od niej kartonik, a w nim znajdowała się cudowna bransoletka. Uściskałam mocno
przyjaciółkę i podziękowałam.
-Zabijesz
mnie.. – zaśmiałam się cichutko.
Podeszłam
do drzewka i podniosłem spod niego malutkie pudełeczko. Podeszłam do
przyjaciółki i wręczyłam jej prezent. Ta szybkim ruchem otworzyła i spojrzała
do środka. Wyjęła prezent i spoglądając na mnie zaśmiała się. Ja wzięłam z niej
przykład i śmiejąc się przytuliłam się do Aśki. Domyśliłam się, że prezent
będzie podobny. Przecież znałyśmy się od lat.
-Chodź
kochanie. – Piotrek złapał mnie za dłoń.
Uśmiechnęłam
się i poszłam za nim. Wziął do ręki pudełeczko i podał mi je. Delikatnie
zdarłam z niego papier i otworzyłam prezent. Uśmiechnęłam się, a Piotrek wziął
naszyjnik do ręki i stanął za mną. Odgarnęłam włosy, a on zapiął mi go na szyi.
-Tamten
już mi się nie podobał, więc chciałem podarować Ci coś innego. – szepnął mi do
ucha i zaśmiał się.
-Dziękuję.
– szepnęłam.
Chłopak
odwrócił mnie w swoją stronę, a ja przytuliłam się do niego. Piotrek delikatnie
mnie pocałował i stanęliśmy obok Grześka. Piotrek się zaśmiał i wręczył mu
prezent. W dość dużym pudełku znajdowały się klocki Lego. Grzesiek otwierając
prezent wybuchnął niepohamowanym śmiechem, a my razem z nim. Gdy tylko się
uspokoiliśmy podeszłam do drzewka i wzięłam spod niego pudełeczko. Stanęłam
przy Nowakowskim i podałam mu je. Siatkarz z uśmiechem na twarzy otworzył je.
Prezent – zegarek – chyba się mu
spodobał. Mocno mnie objął i podniósł ku górze, po czym okręcił się wraz ze mną
wokół własnej osi. Pocałował mnie i tak o to każdy z każdym wymienił się prezentem.
Usiedliśmy na kanapie i znów rozpoczęły się opowiadania chłopaków.
-Pamiętasz
jak Jarski, Gato i Kuraś byli u wojewódzkiego ? – roześmiał się Kosok.
-Ja
pamiętam, ja pamiętam ! – zaśmiałam się.
-Jeszcze
powiedz, że widziałaś to. – roześmiał się Nowakowski.
-Ha,
ha, ha, zabawne. – dźgnęłam go palcem w żebra. – Oczywiście, że widziałam.
Wiesz, taki przystojny Bartek. – uśmiechnęłam się.
-Ja
Ci dam przystojny ! – Piotrek zaczął mnie łaskotać.
-No
a co, może powiesz, że nie jest przystojny ? – wtrącił się Grzesiek, który
podrapał się po brodzie.
Zaśmiałam
się i wystawiłam język w kierunku Piotrka. Siatkarz odpuścił i w spokoju
usiedliśmy na kanapie. Włączyłam telewizor i pstrykałam z kanału na kanał.
Zatrzymałam na Polsacie. Co jak co, ale „Kevin sam w domu” w dniu Wigilii to
już była tradycja. Oczywiście jakby to wyglądało, gdyby Panowie wielkie Gwiazdy
nie komentowały filmu. Nic nie słyszałam oprócz rzeczy typu tu mógł zrobić tak,
to mógł odpuścić, a tutaj powinien postąpić inaczej.
-Zamknijcie
się w końcu. – spojrzałam na nich karcącym wzrokiem.
-No
dobrze. – odparł Piotrek spuszczając głowę w dół.
-No,
tak ma być. – wyszczerzyłam się. – Oglądamy to oglądamy, a nie jakieś
komentowanie. – zaśmiałam się.
-Ale
to już chyba każdy oglądał z tysiąc razy. – zauważył Piotrek.
-No
i co z tego ? – spojrzałam na niego. – I tak za każdym razem ten film śmieszy
tak samo. – zaśmiałam się kładąc głowę na ramieniu Piotrka.
Spokojnie
i bez zbędnych komentarzy obejrzeliśmy film do końca.
-To
widzimy się w kościele ? – zapytał Grzesiek ubierając kurtkę.
-Tak.
– odpowiedziałam zgodnie z Nowakowskim.
Pożegnaliśmy
się z gośćmi i ponownie zasiedliśmy na kanapie przed TV starając się znaleźć
coś odpowiedniego do oglądania. Jak na złość nie było nic ciekawego. Westchnęłam
tylko i poszłam do kuchni. Zaparzyłam dwie malinowe herbaty i zaniosłam je do
salonu.
-Proszę.
– uśmiechnęłam się stawiając filiżanki na stoliku.
Piotrek
przyciągnął mnie do siebie i usiedliśmy na kanapie. Włączył jakiś film na DVD i
zaczęliśmy oglądać.
_________________________________________
Coś tutaj naskorbałam. ;)
To co oglądamy Resovię, a później ZAKSA ? ;>
ja Skre ! :D
OdpowiedzUsuńświętaa ! <3
Ja mam zamiar i to i to. ;D.
UsuńZAKSA w tv, a Skra na necie. ;d
Ahhhh, te święta. *___*
OdpowiedzUsuńAż się je już chce. ^__^
Ja oglądałam Skrę. ♥
Pozdrawiam. ; **
Ja muszę powtórkę obejrzeć. ;<
UsuńRównież pozdrawiam. ;*