Rozdział 26
Stanęłam w drzwiach salonu i widząc osobę, które
siedziała wraz z rodzicami Piotrka na kanapie zamurowało mnie. Co to miało
znaczyć? Co ona tutaj robiła ? Kto ją w ogóle zaprosił. Nie rozumiałam tego.
-Piotrek, co ona tutaj robi ? – szepnęłam do
niego.
-Sam nie wiem. – odparł i podszedł do rodziców.
Przywitał się z mamą, z tatą no i oczywiście z
nią. Sami nie uwierzycie. Olka siedziała razem z rodzicami Piotrka. To był
chyba jakiś żart.
-Zaprosiliśmy Olę. – kobieta delikatnie się uśmiechnęła.
Piotrek tylko zmierzył ją wzrokiem i podszedł do
mnie. Szepnął mi tylko, żebym się nie martwiła i podeszliśmy do jego rodziców.
-Mamo, tato to jest Ania. – siatkarz uśmiechnął
się.
Czułam, że przyjazd tutaj nie był dobrym pomysłem.
Tym bardziej, że jego była dziewczyna spokojnie sobie tam siedziała.
-Miło mi Państwa poznać. – delikatnie się uśmiechnęłam
-Mi również miło Cię poznać. – Krzysztof (bo tak
nazywał się jego ojciec) pochylił się i pocałował mnie w policzek.
-A więc to Ty. – matka Piotrka zmierzyła mnie
wzrokiem. – To przez Ciebie mój syn leżał w szpitalu, to Ty jesteś wszystkiemu
winna. – zaczęła mnie obwiniać za tą całą sytuację z Mateuszem.
-Ale skąd pani może wiedzieć jak to było ? –
spojrzałam na nią. – Pani tam nie było tak samo jak i mnie, więc dlaczego ja
jestem obwiniana ? – Piotrek złapał mnie za dłoń.
-Miałaś rację Olu, jest taka jak opowiadałaś. –
matka siatkarza spojrzała na jego byłą dziewczynę.
-Mówiłam, że unosi się i chce tylko jego pieniędzy.
– dziewczyna uśmiechnęła się.
-Pieniądze ? Nie potrzebuję jego pieniędzy ! –
krzyknęłam.
-Marzena, uspokój się. – wtrącił się ojciec
siatkarza.
-Mam gdzieś to czy ma pieniądze czy ich nie ma.
Pani myśli, że naprawdę tak nisko upadłam ? Jeżeli tak to grubo się pani myli. –
po moich policzkach spłynęły łzy.
-Mylę się ? – spojrzała na mnie. – To dlaczego
zostawiłaś swojego chłopaka po przyjeździe tutaj, dlaczego zakręciłaś się wokół
Piotrka ? – dodała z wyrzutem.
-Może pani wierzyć tej idiotce w to wszystko co
powiedziała, ale ja nie będę się zniżać do jej poziomu, naprawdę. – odparłam.
Spojrzałam na Piotrka, a ten nawet nie zareagował
na słowa swojej matki. Stał jak wryty, tak jakby odebrało mu głos, jakby był niemową.
Nie mogłam w to uwierzyć. Nie potrafił postawić się swojej własnej matce, która
obrażała rzekomo „osobę, z którą chciał spędzić resztę życia”? Pokiwałam tylko
głową. Jego mama podeszła do niego i pociągnęła w swoją stronę. Do oczu
napłynęły mi łzy, które wypływały po policzkach. Odwróciłam się i wyszłam z
salonu.
-Przepraszam, czy coś się stało ? – Natalia zapytała
z troską w głosie.
-Nie, nic się nie stało. – otarłam łzy z policzka
i sztucznie się uśmiechnęłam.
Podeszłam do drzwi i wyszłam trzaskając nimi za
sobą. Usiadłam na schodach, oparłam się łokciami o kolana, a twarz schowałam w
dłoniach. Rozpłakałam się.
W tym samym
czasie, Piotrek.
-Mamo, jak Ty się zachowujesz ? – spojrzałem na
matkę w wyrzutem.
-Powiedziałam tylko prawdę i to co usłyszałam z
opowieści. – uśmiechnęła się delikatnie.
-Z jakich opowieści ? Z jej opowieści ? –
spojrzałem na Olkę. – Z opowieści osoby, która stwarza własną bajkę ? –
ponownie spojrzałem na mamę.
-A z tym wypadkiem też sobie wymyśliła ? – Marzena
powiedziała unosząc głos.
-Nie, nie wymyśliła sobie, ale to nie było przez
Anie. – odpowiedziałem. – Czy nie możesz zrozumieć, że ja ją kocham? Że jest
dla mnie najważniejsza ? – spojrzałem na matkę. – Niech to wreszcie do Ciebie
dotrze, zrozum to. – krzyknąłem.
-Dopóki się ona nie pojawiła to kochałeś Olę. – spojrzała
na dziewczynę.
-A czy osoba, która kogoś kocha zdradza na prawo i
lewo ? – odparłem z wyrzutem.
-Jakbyś nie wyjechał do Japonii to nic takiego by
się nie stało. – krzyknęła.
Nie potrafiłem tego zrozumieć. Kobieta, która była
moja matką nie potrafiła zrozumieć, że jestem szczęśliwy, że znalazłem kobietę,
z którą chcę spędzić całe moje życie. To że ona chciała, abym był z córką jej
przyjaciółki nie miało dla mnie znaczenia. Odwróciłem się i wyszedłem z salonu
słysząc za sobą tylko krzyk, abym się wrócił. Nawet nie zareagowałem na słowa
matki.
-Natalia , gdzie Ania ? – zapytałem niani.
-Wyszła.. – usłyszałem tylko i wyszedłem z domu.
Perspektywa
Anki.
Siedziałam z twarzą schowaną w dłoniach, gdy
usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Szybkim ruchem otarłam łzy i podniosłam się.
Piotrek podszedł do mnie i przytulił mnie. Wtuliłam się w jego ramiona, a łzy
mimowolnie spłynęły po moim policzku. Siatkarz spojrzał mi w oczy i otarł
policzki.
-Chodź, jedziemy. – uśmiechnął się delikatnie.
-Dlaczego ona mnie tak nienawidzi ? Przecież nawet
mnie nie zna.. – zapytałam drżącym głosem.
-Nie przejmuj się, ważne że dla mnie jesteś najważniejsza.
– pocałował mnie w policzek i wsiedliśmy do samochodu.
-Wracamy do Rzeszowa czy wynajmiemy jakiś pokój w
hotelu ? – siatkarz spojrzał ma mnie.
-Wracajmy.. – westchnęłam.
Piotrek kiwnął tylko twierdząco głową, odpalił
silnik i odjechaliśmy. Droga minęła w zupełnej ciszy. Ani ja, ani Piotrek się
nie odzywał. Nie docierała do mnie świadomość, że była dziewczyna Piotrka nagadała
głupoty o mnie jego rodzicom. Wzrok wlepiłam w szybę, a Piotrek nawet nie
próbował zaczynać rozmowy. Do domu wróciliśmy późnym wieczorem. Bez słowa
weszłam do domu, zdjęłam płacz i odstawiłam torebkę. Do sypialni weszłam tylko
po pidżamę, w którą się przebrałam i zamknęłam się w pokoju, w którym nocowałam
po raz pierwszy.
-Dlaczego ? – szepnęłam sama do siebie, a po
policzkach spłynęły mi łzy.
Zamknęłam oczy i zasnęłam.
______________________________________
Przygotowani do weekendu ? ;>
taak na kilka godzin na uczelni -.- ale potem błogie lenistwo ^^
OdpowiedzUsuńojj się narobiło..
Ja na szczęście same lenistwo. ;D
Usuń