piątek, 16 listopada 2012

27.





Rozdział 26




Stanęłam w drzwiach salonu i widząc osobę, które siedziała wraz z rodzicami Piotrka na kanapie zamurowało mnie. Co to miało znaczyć? Co ona tutaj robiła ? Kto ją w ogóle zaprosił. Nie rozumiałam tego.
-Piotrek, co ona tutaj robi ? – szepnęłam do niego.
-Sam nie wiem. – odparł i podszedł do rodziców.
Przywitał się z mamą, z tatą no i oczywiście z nią. Sami nie uwierzycie. Olka siedziała razem z rodzicami Piotrka. To był chyba jakiś żart.
-Zaprosiliśmy Olę. – kobieta delikatnie się uśmiechnęła.
Piotrek tylko zmierzył ją wzrokiem i podszedł do mnie. Szepnął mi tylko, żebym się nie martwiła i podeszliśmy do jego rodziców.
-Mamo, tato to jest Ania. – siatkarz uśmiechnął się.
Czułam, że przyjazd tutaj nie był dobrym pomysłem. Tym bardziej, że jego była dziewczyna spokojnie sobie tam siedziała.
-Miło mi Państwa poznać. – delikatnie się uśmiechnęłam
-Mi również miło Cię poznać. – Krzysztof (bo tak nazywał się jego ojciec) pochylił się i pocałował mnie w policzek.
-A więc to Ty. – matka Piotrka zmierzyła mnie wzrokiem. – To przez Ciebie mój syn leżał w szpitalu, to Ty jesteś wszystkiemu winna. – zaczęła mnie obwiniać za tą całą sytuację z Mateuszem.
-Ale skąd pani może wiedzieć jak to było ? – spojrzałam na nią. – Pani tam nie było tak samo jak i mnie, więc dlaczego ja jestem obwiniana ? – Piotrek złapał mnie za dłoń.
-Miałaś rację Olu, jest taka jak opowiadałaś. – matka siatkarza spojrzała na jego byłą dziewczynę.
-Mówiłam, że unosi się i chce tylko jego pieniędzy. – dziewczyna uśmiechnęła się.
-Pieniądze ? Nie potrzebuję jego pieniędzy ! – krzyknęłam.
-Marzena, uspokój się. – wtrącił się ojciec siatkarza.
-Mam gdzieś to czy ma pieniądze czy ich nie ma. Pani myśli, że naprawdę tak nisko upadłam ? Jeżeli tak to grubo się pani myli. – po moich policzkach spłynęły łzy.
-Mylę się ? – spojrzała na mnie. – To dlaczego zostawiłaś swojego chłopaka po przyjeździe tutaj, dlaczego zakręciłaś się wokół Piotrka ? – dodała z wyrzutem.
-Może pani wierzyć tej idiotce w to wszystko co powiedziała, ale ja nie będę się zniżać do jej poziomu, naprawdę. – odparłam.
Spojrzałam na Piotrka, a ten nawet nie zareagował na słowa swojej matki. Stał jak wryty, tak jakby odebrało mu głos, jakby był niemową. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie potrafił postawić się swojej własnej matce, która obrażała rzekomo „osobę, z którą chciał spędzić resztę życia”? Pokiwałam tylko głową. Jego mama podeszła do niego i pociągnęła w swoją stronę. Do oczu napłynęły mi łzy, które wypływały po policzkach. Odwróciłam się i wyszłam z salonu.
-Przepraszam, czy coś się stało ? – Natalia zapytała z troską w głosie.
-Nie, nic się nie stało. – otarłam łzy z policzka i sztucznie się uśmiechnęłam.
Podeszłam do drzwi i wyszłam trzaskając nimi za sobą. Usiadłam na schodach, oparłam się łokciami o kolana, a twarz schowałam w dłoniach. Rozpłakałam się.


W tym samym czasie, Piotrek.
-Mamo, jak Ty się zachowujesz ? – spojrzałem na matkę w wyrzutem.
-Powiedziałam tylko prawdę i to co usłyszałam z opowieści. – uśmiechnęła się delikatnie.
-Z jakich opowieści ? Z jej opowieści ? – spojrzałem na Olkę. – Z opowieści osoby, która stwarza własną bajkę ? – ponownie spojrzałem na mamę.
-A z tym wypadkiem też sobie wymyśliła ? – Marzena powiedziała unosząc głos.
-Nie, nie wymyśliła sobie, ale to nie było przez Anie. – odpowiedziałem. – Czy nie możesz zrozumieć, że ja ją kocham? Że jest dla mnie najważniejsza ? – spojrzałem na matkę. – Niech to wreszcie do Ciebie dotrze, zrozum to. – krzyknąłem.
-Dopóki się ona nie pojawiła to kochałeś Olę. – spojrzała na dziewczynę.
-A czy osoba, która kogoś kocha zdradza na prawo i lewo ? – odparłem z wyrzutem.
-Jakbyś nie wyjechał do Japonii to nic takiego by się nie stało. – krzyknęła.
Nie potrafiłem tego zrozumieć. Kobieta, która była moja matką nie potrafiła zrozumieć, że jestem szczęśliwy, że znalazłem kobietę, z którą chcę spędzić całe moje życie. To że ona chciała, abym był z córką jej przyjaciółki nie miało dla mnie znaczenia. Odwróciłem się i wyszedłem z salonu słysząc za sobą tylko krzyk, abym się wrócił. Nawet nie zareagowałem na słowa matki.
-Natalia , gdzie Ania ? – zapytałem niani.
-Wyszła.. – usłyszałem tylko i wyszedłem z domu.


Perspektywa Anki.
Siedziałam z twarzą schowaną w dłoniach, gdy usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Szybkim ruchem otarłam łzy i podniosłam się. Piotrek podszedł do mnie i przytulił mnie. Wtuliłam się w jego ramiona, a łzy mimowolnie spłynęły po moim policzku. Siatkarz spojrzał mi w oczy i otarł policzki.
-Chodź, jedziemy. – uśmiechnął się delikatnie.
-Dlaczego ona mnie tak nienawidzi ? Przecież nawet mnie nie zna.. – zapytałam drżącym głosem.
-Nie przejmuj się, ważne że dla mnie jesteś najważniejsza. – pocałował mnie w policzek i wsiedliśmy do samochodu.
-Wracamy do Rzeszowa czy wynajmiemy jakiś pokój w hotelu ? – siatkarz spojrzał ma mnie.
-Wracajmy.. – westchnęłam.
Piotrek kiwnął tylko twierdząco głową, odpalił silnik i odjechaliśmy. Droga minęła w zupełnej ciszy. Ani ja, ani Piotrek się nie odzywał. Nie docierała do mnie świadomość, że była dziewczyna Piotrka nagadała głupoty o mnie jego rodzicom. Wzrok wlepiłam w szybę, a Piotrek nawet nie próbował zaczynać rozmowy. Do domu wróciliśmy późnym wieczorem. Bez słowa weszłam do domu, zdjęłam płacz i odstawiłam torebkę. Do sypialni weszłam tylko po pidżamę, w którą się przebrałam i zamknęłam się w pokoju, w którym nocowałam po raz pierwszy.
-Dlaczego ? – szepnęłam sama do siebie, a po policzkach spłynęły mi łzy.
Zamknęłam oczy i zasnęłam.



______________________________________
Przygotowani do weekendu ? ;>


2 komentarze:

  1. taak na kilka godzin na uczelni -.- ale potem błogie lenistwo ^^
    ojj się narobiło..

    OdpowiedzUsuń