Rozdział 28
-Ja też podjęłam decyzję.. – spojrzałam w jego
oczy.
-Chcę spędzić z Tobą resztę życia, chcę abyś była
tutaj ze mną, chcę abyś wyjeżdżała ze mną na każdy mecz, chcę abyś mnie
pocieszała po przegranym spotkaniu i świętowała ze mną każdy wygrany mecz.
Jesteś najważniejsza, zrozum to. – Piotrek uśmiechnął się.
-Ale ja tak nie mogę, nie potrafię. – podniosłam się
z krzesła i ruszyłam w stronę schodów.
-Ale jak nie możesz ? – siatkarz złapał mnie za
dłoń.
Nie odpowiedziałam. Wyrwałam rękę z jego uścisku i
wyszłam po schodach. Weszłam do sypialni Nowakowskiego i rozejrzałam się po
pokoju. Po wejściu do garderoby z półki wyciągnęłam swoją walizkę. Usłyszałam
otwierane drzwi. Tak, to właśnie Piotrek wbiegł do sypialni, a później stanął w
drzwiach garderoby. Nie zwracając na niego uwagi zaczęłam pakować swoje rzeczy
do walizki.
-Ale co Ty robisz ? – Piotrek podszedł do mnie i
złapał za dłoń.
-Zrozum mnie, ja tak nie potrafię. – spojrzałam mu
w oczy. – Nie chcę, abyś przeze mnie stracił kontakt z rodziną.
-Ale ja mam gdzieś to czy oni będą mnie wspierać
czy nie. – przyciągnął mnie bliżej siebie . – Kocham Ciebie. – musnął delikatnie
moje usta.
Odsunęłam się od niego, odwróciłam wzrok i
powróciłam do swojego wcześniejszego zajęcia. Po spakowaniu walizki zamknęłam
ją i wyjęłam z kieszeni telefon. Zamówiłam taksówkę, zabrałam walizkę i zeszłam
na dół. Piotrek stał jak wryty w podłogę. Gdy tylko się opamiętał zbiegł po
schodach i stanął za mną. Objął mnie od tyłu.
-Nie zostawiaj mnie.. – szepnął mi do ucha.
-Nie zostawiam.. – odwróciłam się do niego
przodem. – Gdy tylko o mnie pomyślisz, będę przed Twoimi oczami, będę w Twoich
myślach. Nie da się tak po prostu zapomnieć tego wszystkiego co było między
nami, nie można tego wymazać. – po policzkach spłynęły mi łzy.
Zdjęłam z szyi łańcuszek, który podarował mi jako
prezent pod choinkę i złapałam jego dłoń. Ułożyłam naszyjnik w jego otwartej
dłoni, spojrzałam mu w oczy i zamknęłam jego dłoń.
-Mam tylko jedną prośbę. – powiedziałam drżącym
głosem.
-Jaką ? – spojrzał na mnie. Miał łzy w oczach,
widziałam to.
-Nie szukaj mnie, nie dzwoń, nie pisz.. Zapomnij o
mnie, tak będzie lepiej. – nie wytrzymałam, rozpłakałam się.
-Nie potrafię o Tobie zapomnieć, nie potrafię.. –
po jego policzku spłynęły łzy.
-Tak będzie lepiej, zasługujesz na lepszą.
Znajdziesz sobie taką kobietę, którą zaakceptują Twoi rodzice, która pokochasz
jeszcze mocniej ode mnie. – otarłam łzę, która spływała po jego policzku.
Zabrałam płaszcz, nałożyłam buty i otworzyłam
drzwi. Jeszcze raz spojrzałam na siatkarza i wyszłam zamykając za sobą drzwi.
Akurat podjechała taksówka. Podeszłam do samochodu i otworzyłam drzwi.
-Aniu, zaczekaj ! – usłyszałam krzyk .
Nowakowski wybiegł z domu, złapał mnie za dłoń i
odwrócił w swoją stronę. Taksówkarz wziął moją walizkę i włożył ją do
bagażnika, po czym ponownie usiadł za kierownicą samochodu.
-Nie rób mi tego.. – Piotrek szepnął mi do ucha.
Spojrzał w moje tęczówki i złożył delikatny
pocałunek na moich ustach, po czym mocno mnie przytulił. Wyrwałam się z jego
objęć i spojrzałam na niego kładąc dłoń na jego klatce piersiowej.
-Nie utrudniaj mi tego, proszę Cię.. – szepnęłam i
wsiadłam do samochodu.
Kierowca odjechał, a po moich policzkach zaczęły
spływać łzy.
-Proszę jechać do jakiegoś hotelu.. – szepnęłam do
taksówkarza.
Przejeżdżając obok miejsc, w których przebywałam z
Piotrkiem uśmiech sam wkradał się na twarz, a obraz pojawiał się przed oczami.
Nie chciałam tego robić, ale musiałam. Chciałam dla niego jak najlepiej. Po
dobrych piętnastu minutach drogi znalazłam się pod hotelem. Taksówkarz wyjął z
bagażnika mój bagaż, zapłaciłam za przejazd i weszłam do budynku. Wynajęłam
pokój na kilka dni prosząc o nieudostępnianie moich danych osobowych nikomu. Po
schodach weszłam na piętro, na którym znajdował się pokój z numerem 304 i
weszłam do niego. Walizki nawet nie rozpakowywałam, tylko od razu usiadłam na
łóżku i spojrzałam przez okno.
-Te święta miały być wyjątkowe.. – powiedziałam do
siebie i położyłam się na łóżku.
Wpatrywałam się w sufit. Zasnęłam, chodź sama nie
wiedziałam kiedy to się stało.
***
Kolejne dni mijały.. Nawet nie można powiedzieć,
że mijały. Telefon miałam wyłączony od czasu wyprowadzki od Piotrka, urwałam
kontakt ze wszystkimi, nie wychodziłam z pokoju hotelowego. Przed oczami cały
czas miała twarz Nowakowskiego kiedy się z nim żegnałam. Wtedy pierwszy raz
widziałam łzy w jego oczach, pierwszy raz widziałam go takiego smutnego. Okres
świąteczny się skończył. Nadszedł czas aby wracać do szarej rzeczywistości.
Wykłady, musiałam znaleźć sobie jakąś pracę. Musiałam się wziąć za siebie.
Przecież nie mogłam cały czas wspominać tego wszystkiego i litować się nad
sobą. Podniosłam się z łóżka, ubrałam się, zabrałam notatnik i wyszłam z pokoju
zamykając drzwi. Klucze pozostawiłam na recepcji i sztucznie się uśmiechnęłam
do recepcjonistki. Opuściłam hotel i skierowałam się w stronę uczelni. Spacer
mi dobrze zrobił, biorąc pod uwagę, że ostatnio mało co wychodziłam z miejsca
obecnego zamieszkania. Pod budynkiem uczelni na parkingu zobaczyłam samochód Piotrka,
jak również Zibiego i Grześka. Westchnęłam cicho i weszłam do środka.
-Anka ! – rozpoznałam głos Aśki.
-Cześć. – sztucznie się uśmiechnęłam.
Przecież to było pewne. Wraz z nią był Grzesiek.
Od czasu świąt, w sumie to od czasu pobytu Piotrka w szpitalu byli nie rozłączni.
Cieszyłam się ich szczęściem. Przywitałam się z przyjaciółką i z siatkarzem.
-Co się z Tobą dzieje do cholery ? Telefon
wyłączony.. – spojrzała na mnie.
-Nie mam ochoty na rozmowę, przepraszam. –
westchnęłam i ominęłam ich.
Skierowałam się w stronę sali wykładowej, ale
zatrzymał mnie Grzesiek.
-Jak do tego doszło ? – zapytał niepewnie.
-Do czego ? – spojrzałam na niego zdezorientowana.
-Do tego, że zostawiłaś Nowakowskiego. –
odpowiedział z nutką ironii w głosie.
-Tak będzie dla niego lepiej. – spojrzałam na
siatkarza. – Nie drąż tematu, proszę Cię. – dodałam siadając na ławce.
-On się kompletnie załamał, zamknął się w sobie.. –
usiadł obok mnie.
-Tak? Jakoś nie widać.. – wskazałam dłonią na
grupkę dziewczyn, które właśnie otoczyły siatkarza.
Sam Grzesiek nie mógł uwierzyć w to co widział.
Momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy, a pojedyncze krople popłynęły po
moim policzku. Szybko je otarłam. W tym momencie Piotrek zauważył, że siedzę i
rozmawiam z Grześkiem. Uśmiech zniknął z jego twarzy.
-Widzisz, minęło kilka dni, a on już sobie pocieszenie
znalazł. – sztucznie się uśmiechnęłam.
-Nie prawda. – spojrzał na mnie. – On nie znalazł pocieszenia.
Po prostu.. On chce sobie z tym poradzić.
-Z czym ? Ze swoją słabością do płci przeciwnej ? –
parsknęłam.
-Nie, z uczuciem do Ciebie. – dodał po chwili
Kosok.
Tylko westchnęłam i podniosłam się. W drzwiach sali
natknęłam się na Nowakowskiego. Spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
Odwróciłam wzrok i weszłam do środka. Nie chciałam pokazać mu słabości,
chciałam być silna. Ale na co mi to było ? Byłam świadoma, że za chwile
usiądzie obok mnie tak jak to było na pierwszych zajęciach. Nie myliłam się.
Siatkarz zajął swoje stałe miejsce. Spoglądałam na wykładowcę i na prezentację,
którą nam pokazywał, ale mimo to czułam na sobie przeszywający wzrok siatkarza.
Gdy wykład się skończył, zabrałam swój notatnik i wyszłam. Opuściłam obiekt
uniwersytetu. Przechodząc obok parkingu ponownie zobaczyłam siatkarza w
towarzystwie kilku dziewczyn. Spuściłam głowę w dół i dalej szłam w swoją stronę.
-Możemy porozmawiać ? – usłyszałam ciepły i
zarazem delikatny głos mężczyzny.
______________________________________
Jest ! ;D. Może trochę dłuższy niż zwykle, ale co tam. ;)
Mam nadzieję, że się podoba. ;>
ej no.. oni muszą do siebie wrócić .
OdpowiedzUsuńwrócą, prawda ?
<3
Nie mogę o tym powiedzieć. ;D.
UsuńW swoim czasie wszystkiego się dowiesz. ^^
;***
ehh podoba się oczywiście, ale mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział się podoba. ;)
UsuńBardzo dobrze, że jest dłuższy! :D Nie obraziłabym się wcale, żeby był jeszcze dłuższy... ;> :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten Twój dramatyczny styl pisania. ♥ Mi niestety to nie wychodzi. :C
Czekam na następny rozdział! ♥♥
Przełożyłam wszystkie siły na ten rozdział. ;D. Postaram się jutro dodać też coś dłuższego, ale nie obiecuję. ;)
UsuńDramatyczny ? ;o. Ja tam nic dramatycznego nie widzę, ale dziękuję. ;*
Ten płacz, wyznania miłości... *____* ♥♥♥
UsuńA to wiesz, tak jakoś samo od siebie wychodzi. ^^
Usuń