Rozdział 29
Odwróciłam się, a za mną stał nie kto inny tylko
Piotrek. Mimowolnie do moich oczu napłynęły łzy. Chciałam odpowiedzieć, ale jednocześnie
nie chciałam, aby zrozumiał, że jest dla mnie nadal ważny. Uznałam, że lepiej
będzie iż po prostu odejdę. Tak też chciałam zrobić, ale Piotrek dość szybko
złapał moją dłoń, delikatnie za nią pociągnął, co sprawiło, że stanęłam razem z
nim twarzą w twarz. Spojrzał w moje oczy, a ja odwróciłam wzrok. Nie chciałam,
aby zobaczył w nich łzy i smutek.
-Porozmawiajmy.. – szepnął.
-Nie mamy o czym. – wydusiłam z siebie.
Nowakowski drugą dłoń ułożył na moim policzku i
delikatnie go pogładził. Przymknęłam oczy, a ten pocałował mnie w kącik ust.
-Nie. – odparłam cicho i odsunęłam się od niego. –
Idź do tych, z którymi stałeś. Ona na pewno będą skakały z radości, że jesteś
przy nich. – mówiąc to, po policzku spłynęła mi łza.
Siatkarz widocznie nie wiedział o co mi chodzi, a
ja kiwnęłam tylko głową, odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Gdy byłam trochę
dalej zaczęłam biec, aby Piotrek mnie nie dogonił. Nim się obejrzałam przede
mną stanął samochód Piotrka. Siatkarz wyszedł z niego, a ja chciałam go ominąć.
-Zostaw mnie ! – krzyknęłam i ruszyłam dalej.
Chłopak podbiegł do mnie i łapiąc za dłoń obrócił
w swoją stronę. Spojrzał w moje oczy, a ja w jego zobaczyłam łzy. Ponownie ten
straszny widok przed moimi oczami, ponownie widziałam smutnego Piotrka. Może naprawdę
jemu na mnie zależało ? Ale nie, nie chciałam okazać słabości.
-O czym chcesz porozmawiać ? – odsunęłam się od
niego.
-O nas.. – spojrzał na mnie i podszedł bliżej.
-Nas już nie ma, zrozum to. – odwróciłam się i
ruszyłam w swoją stronę.
-Ale ja Cię kocham, proszę Cię porozmawiajmy. –
usłyszałam za sobą.
Zatrzymałam się, nie wiedząc dlaczego. Zrobiłam
to, a nim się obejrzałam Piotrek stał za mną. Poczułam jego dotyk na swoich
biodrach. Mój wzrok skierował się na moje ciało, a tam zobaczyłam dłonie
Piotrka. Przełknęłam ślinę, a ten obrócił mnie przodem do siebie.
-Nie utrudniaj, proszę Cię.. – szepnęłam.
-Ale ja nie potrafię sobie znaleźć miejsca odkąd
Ciebie nie ma. – odgarnął z mojego policzka kosmyk włosów. – Czuję pustkę.
-Jakoś nie było tego widać, kiedy stałeś z tymi
dziewczynami. – odpowiedziałam na jego słowa dość oschle.
-One po prostu chciały autograf.. Gdyby nie to nie
stałbym z nimi. – przyłożył swoje czoło do mojego. – Kocham Cię. – wyszeptał spoglądając
mi w oczy.
-To nie ma znaczenia, ja na Ciebie nie zasługuję,
a Ty.. – nie dokończyłam.
Poczułam jak Piotrek przyłożył swoje usta do
moich. Nie potrafiłam zareagować, po prostu to było silniejsze ode mnie.
Odwzajemniałam jego pocałunek delikatnie
go pogłębiając. Piotrek oderwał się ode mnie i mocno mnie przytulił.
-Kocham Cię.. – szepnął mi do ucha.
Na szyi poczułam chłodną kropelkę. Spojrzałam na
siatkarza, a po jego policzku spłynęły łzy.
-Nie płacz. – otarłam jego policzek.
-Jak mogę nie wylać łzy, skoro Trację kobietę
swojego życia ? – spojrzał na mnie łapiąc mnie za dłonie.
-Już Ci mówiłam, że nie tracisz. – szepnęłam. –
Gdy o mnie pomyślisz zawsze zobaczysz mnie przed oczami, będziesz widywał mnie
w trakcie wykładów.. Nie zrezygnuję przez Ciebie z nauki tutaj.
-Ne chcę myśleć o Tobie. Chcę, abyś była przy mnie
zawsze, do końca życia. – ułożył dłoń na moim policzku.
-A ja nie chcę, abyś przeze mnie cierpiał. –
szepnęłam. – Nie szukaj mnie, tylko o to Cię proszę.
-A czy można zapomnieć o osobie, którą się kocha ?
– spojrzał w moje tęczówki.
-Nie, nie można. – odparłam. – Ale zawsze ktoś
może Ci mnie zastąpić.
-Nie chcę, aby ktoś Ciebie zastępował. Potrzebuję
Twojej osoby, zapachu Twego ciała, po prostu potrzebuję Ciebie. – złożył pocałunek
na moim policzku.
-Nie mogę powiedzieć żegnaj, bo jutro na uczelni
znów się spotkamy. – westchnęłam. – A czasu cofnąć też nie chcę. Za dużo
dobrego spotkało mnie przy Tobie. – delikatnie się uśmiechnęłam.
-Nie zostawiaj mnie.. – szepnął, a po jego
policzku spłynęły łzy.
Delikatnie ułożyłam dłoń na jego policzku i
otarłam łzy. Musnęłam jego usta i odeszłam. Ostatni raz to zrobiłam. Tym razem już
nie szedł ani nie jechał za mną. Pewnie sobie odpuścił. Wsiadłam do taksówki,
która zawiozła mnie pod hotel. Zapłaciłam za przejazd i weszłam do hotelu. Z
recepcji odebrałam klucz i nie czekając na windę wbiegłam po schodach. Weszłam
do pokoju i z płaczem położyłam się na łóżku. Wszystko było nie tak, wszystko
się pokręciło. I pomyśleć, że tak się stało przez jedno spotkanie z rodzicami
Piotrka.
Z perspektywy
Piotrka.
Podjechałem pod dom. Ku mojemu zaskoczeniu stał
tam samochód. Gdy go zobaczyłem zdziwiłem się. Czego oni tu chcieli? Po jaką
cholerę przyjechali ? Już wystarczająco zrobili. Gdy tylko podszedłem do drzwi
oni wysiedli z samochodu i szeroko uśmiechnięci podeszli do mnie.
-Czego chcecie ? – spojrzałem na nich z niechęcią
w oczach.
-Przyjechaliśmy Cię odwiedzić. – mama delikatnie
się uśmiechnęła.
-Nie potrzebuję waszych odwiedzin, a Twoich już na
pewno nie, mamo. – warknąłem w jej stronę.
-Piotrek, licz się ze słowami, do matki mówisz. –
ojciec przywrócił mnie do pionu.
Niechętnie otworzyłem drzwi i wpuściłem ich do
środka. Weszli, a ja zaraz za nimi zamykając drzwi. Zabrałem od mamy płaszcz i
powiesiłem go. Weszli do kanapy rozglądając się po całym mieszkaniu. Usiedli na
kanapie, a ja wszedłem do salonu i rzuciłem się na fotel.
-Synku, co się stało ? – usiadła bliżej mnie.
-Nie udawaj, to wszystko przez Ciebie. –
odpowiedziałem na jej pytanie.
-Jak to przez Twoją matkę ? – ojciec spojrzał na
mnie, a później na nią.
-To przez nią Ania się wyprowadziła, to przez nią
stwierdziła, że jest nieodpowiednią kobieta dla mnie. To wszystko przez nią. –
w moich oczach pojawiły się łzy.
-Nie mów tak. Na pewno nie przez Twoja matkę. –
ojciec położył dłoń na kolanie mamy.
-Nie ? Wszystko przez nią. Przez te jej słowa jak
do was przyjechaliśmy. Ona to wszystko wzięła dobie do serca i stwierdziła, że
nie jest mnie warta. – zacisnąłem zęby.
-Synku, przecież wiesz, że chcemy dla Ciebie jak
najlepiej. – matka ułożyła dłoń na moim policzku.
-Jak najlepiej ? – spojrzałem na nią. – Gdybyś tak
chciała to nie potraktowałabyś tak Ani i teraz byłaby tutaj wraz ze mną. –
uderzyłem pięścią w stolik.
Mama spojrzała na mnie dość niepewnie. Nie
wiedziała co ma powiedzieć. Po jej minie można było wywnioskować, że żałuje
tego co zrobiła, że jest jej z tym źle.
-Te święta miały być wyjątkowe, a dzięki Tobie
skończyły się tak jak zawsze. – skierowałem wzrok na nią.
-Kochasz ją ? – ojciec spojrzał na mnie.
-Jak nikogo innego.. – szepnąłem.
-To walcz o nią. Jeżeli ona naprawdę Cię kocha to
wygrasz tę walkę i wygrasz miłość. – ojciec uśmiechnął się.
-Wynajęliśmy pokój w hotelu. Nie będziemy zwalać
Ci się na głowę. – mama podniosła się i musnęła mój policzek.
Wraz z ojcem wyszła z salonu, założyła płaszcz i
wyszli. Później usłyszałem tylko odgłos silnika. Odjechali.
***
Obudziłam się i podniosłam z łóżka. Nie był to
taki sen jak ten przy Nowakowskim. Już nic nie było takie same. Starałam się z
tym pogodzić, ale nie było to takie łatwe. Telefon wciąż leżał na półce
wyłączony. Nie miałam zamiaru go uruchamiać, bo nie widziałam w tym sensu.
Podniosłam się z łóżka i z szafy wygrzebałam jakieś ciuchy. Ubrałam się,
zrobiłam delikatny makijaż i rozczesałam włosy pozwalając im opaść na ramiona.
Zabrałam torbę i notatnik, po czym wyszłam z pokoju. Tak jak każdego dnia
odniosłam klucz do recepcji i pożegnałam się z recepcjonistką dość sztucznym
uśmiechem. Opuściłam hotel i taksówką podjechałam pod uniwersytet. Płacąc podziękowałam
i opuściłam samochód. Rozejrzałam się po parkingu, a tam już stały samochody
siatkarzy. Weszłam do środka. Aśka podeszła do mnie i przytuliła mnie na przywitanie.
Zaraz za nią zrobił to Grzesiek wraz z Zibim. Na powitanie złożyłam delikatny
pocałunek na ich policzkach i sztucznie się uśmiechnęłam. Zostawiłam ich samych
i weszłam do sali wykładowej. Usiadłam na swoim miejscu starając się nie
zwracać uwagi na to, że za chwile usiądzie tutaj Nowakowski. Otworzyłam zeszyt
i zaczęłam po nim bazgrać.
-Nie odpuszczę. – tylko usłyszałam, po czym
spojrzałam obok siebie.
Westchnęłam, a Piotrek posłał delikatny uśmiech w
moim kierunku.
_______________________________________
Znów coś dłuższego. ;>
Mam nadzieję, że się podoba. ;)
Ta końcówka najbardziej mi się spodobała... *___*
OdpowiedzUsuńW ogóle cały rozdział jest cudowny! *___*
Ubóstwiam! ♥♥♥
Pozdrawiam. ;-***
Dziękuję za te miłe słowa. ;)
UsuńBynajmniej mam motywację do pisania następnych. ;>
Również pozdrawiam ! ;****
Bardzo fajnie. :) pozdrawiam i zapraszam do siebie :) na http://volleyballkeepmealive.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZ chęcią zajrzę. ;)
UsuńI dziękuję. ;>