Rozdział
31
Piotrek się tak bardzo starał, a ja nie potrafiłam
dać mu następnej szansy. Przecież obiecywał, że już nic nie zrujnuje naszego
szczęścia, a wyszło jak zawsze. Znów pojawiła się sytuacja, która wszystko
zepsuła, która zniszczyła nasze szczęście. W głębi serca bardzo mi na nim
zależało, chciałam aby był przy mnie, aby mnie całował czy dotykał. Chciałam
ponowie budząc się widzieć go obok siebie, widzieć jego uśmiech o poranku i
znów czuć się bezpieczną przy nim.
-A co jeżeli znów wszystko się spieprzy ? –
spojrzałam mu w oczy.
-Nic się nie zmieni, wszystko będzie dobrze,
obiecuję Ci to. – siatkarz delikatnie się uśmiechnął.
-Piotrek, nie obiecuj nic. – pokiwałam głową. –
Ostatnio też obiecywałeś, a co wyszło z tego ? To, że Twoi rodzice mnie nie
zaakceptowali. – spuściłam głowę w dół.
-Nie przejmuj się moimi rodzicami. – Nowakowski
uniósł moją twarz ku górze. – Ważne jest moje szczęście, którym jesteś Ty.
Słysząc te słowa spojrzałam mu głęboko w oczy
delikatnie się uśmiechając. Dłonie ułożyłam na jego policzkach i delikatnie
musnęłam jego usta. Brakowało mi tego, cholernie mi tego brakowało. Zarówno
dotyku jego ust jak i jego ciepła, czułości i opiekuńczości. Przytuliłam się do
niego.
-Kocham Cię. – usłyszałam ciche szepnięcie.
Uśmiechnęłam się do siebie wtulając się w ramiona
siatkarza. Po jego słowach poczułam ciepło jego ust na swojej szyi.
-Nie chcę Cię już stracić. – spojrzał mi w oczy i
delikatnie się uśmiechnął.
-Ja też nie chcę Cię stracić. – uśmiechnęłam się.
– Już nigdy.
-Chodźmy. – siatkarz podniósł się i złapał mnie za
rękę.
Posłałam w jego kierunku ciepły uśmiech i wstałam.
Siatkarz wziął mój płaszcz i narzucił go na moje ramiona, a ja tylko zabrałam
torbę. Nowakowski otworzył przede mną drzwi. Opuściłam przygotowane przez
Piotrka miejsce, a on wyszedł zaraz za mną. Na podwórku było już ciemno, zima
robiła swoje. Mimo iż naokoło leżał biały puch za dużo to nie dawało. Złapał
moją dłoń i splótł swoje palce z moimi. Spojrzałam na nasze dłonie, po czym
uniosłam wzrok i spoglądając na siatkarza szeroko się uśmiechnęłam. Podeszliśmy
do samochodu siatkarza i stanęliśmy przy nim. Piotrek odwrócił mnie w swoją
stronę, ułożył swoje dłonie na moich biodrach i spoglądając mi w oczy
uśmiechnął się.
-Alarm się włączy. – zaśmiałam się czując, że moje
ciało zbliża się do maski samochodu.
Środkowy pokiwał przecząco głową i przysunął moje
ciało do samochodu opierając je o nie. Swoje dłonie ułożył nad moimi ramionami,
praktycznie na dachu swojego BMW. Spojrzałam na niego uśmiechając się. To jego
przeszywające ciało spojrzenie mówiło samo za siebie. Zbliżył swoją twarz do
mojej, a ciałem ocierał się o moje. Delikatnie pocałował moje usta, po czym
spojrzał w moje tęczówki. Odwzajemniłam jego pocałunek kładąc dłonie na jego
klatce piersiowej.
-Jedziemy ? – zapytał spoglądając na mnie.
Kiwnęłam twierdząco głową, a ten otworzył drzwi i
wsiadłam do środka. On zajął miejsce kierowcy, przekręcił kluczyki w stacyjce
odpalając samochód i odjechaliśmy. Pokierowałam Piotrka w stronę hotelu, w
którym pomieszkiwałam. Zatrzymał samochód na parkingu i weszliśmy do środka.
Zabrałam klucze z recepcji i windą wjechaliśmy na piąte piętro. Otworzyłam
drzwi z numerem 304. Zaprosiłam siatkarza do środka, a ten gdy tylko wszedł
wziął walizkę. Swoją drogą to skąd on wiedział gdzie będzie to nie mam pojęcia.
Pewnie to ten jego przeszywający wzrok ! Otworzył walizkę i tak samo zrobił z szafą.
W pośpiechu zaczął wrzucać moje ubrania do torby.
-Nie zostaniesz tutaj ani chwili dłużej. –
spojrzał na mnie groźnym wzrokiem.
Kiwnęłam głową z racji zgody i pomogłam mu chować
moje rzeczy. Gdy wszystko było spakowane Nowakowski zabrał moją torbę, którą
wcześniej zamknął i wyszliśmy z pokoju. Piotrek jak to Piotrek nie chcąc
oczekiwać na windę zaciągnął mnie na schody. Było ich tak strasznie dużo, że schodząc
z ostatniego stopnia byłam bardzo zmęczona i zadyszana. No co, przecież to nie
moja wina, że zawsze liczę na wygodę. Po co chodzić schodami, skoro można windą
?! Zabrałam od siatkarza klucz i podeszłam do recepcjonistki.
-Wygląda pani lepiej niż każdego ranka. –
dziewczyna się uśmiechnęła.
Nie była chyba dużo starsza ode mnie. Rok, co
najwyżej dwa. I do tego dość ładna. Słysząc jej słowa uśmiechnęłam się szeroko.
Tym razem nie był to wymuszony uśmiech, wręcz przeciwnie. Był jak najbardziej
prawdziwy. Podziękowałam za wynajem pokoju, zapłaciłam za te noclegi w trakcie
których z niego korzystałam i pożegnałam się. Nic innego mi nie pozostało.
Wróciłam do Nowakowskiego, a ten objął mnie jedną ręką w pasie, a w drugą
ponownie złapał walizkę i opuściliśmy hotel. Już samochodem ruszyliśmy w dobrze
znana mi stronę. Widząc mijające nas obiekty tylko uśmiechnęłam się. Wracałam
tam, gdzie powinnam być bez względu na wszystko. Przecież zależało mi na
siatkarzu jak na nikim innym do tej pory. Wjechaliśmy na Podjaz przy mieszkaniu
Nowakowskiego i zabierając ze sobą walizkę weszliśmy do środka.
-Wreszcie jesteś ze mną tutaj. – siatkarz uśmiechnął
się i odstawił walizkę na bok podchodząc do mnie.
-To ja się rozpakuję. – wytknęłam w jego stronę
język.
Środkowy nawet nie protestował tylko wniósł moją
walizkę do sypialni i postawił ją na podłodze. Zabrałam się za jej
rozpakowywanie, ale najpierw uruchomiłam swój telefon. Nie zwracając uwagi na
to ile wiadomości mi przychodzi weszłam do garderoby i moje ubrania zajęły
swoje wcześniejsze miejsca. Wychodząc z garderoby zabrałam ramki ze zdjęciami
rodziców, ale również ze swoim zdjęciem z tatą. Zamknęłam za sobą drzwi i
ułożyłam zdjęcia na półce, która znajdowała się przy oknie. Uśmiechnęłam się do
siebie i zeszłam na dół. Już na schodach doszła do mnie woń zaparzonej kawy. Oparłam się o framugę
drzwi wejściowych do kuchni, a Piotrek zaniósł do jadalni świeżo zaparzony
napój i tosty. Ruszyłam za nim i zajęłam miejsce przy stole. Do filiżanek
nalałam kawę i jedną podsunęłam bliżej Piotrka.
-Smacznego. – Nowakowski wyszczerzył się.
Zabraliśmy się za jedzenie tostów przygotowanych przez
Piotrka. Były dobre, nie powiem. Swoją drogą to jak na siatkarze to bardzo
dobrze sobie radził w kuchni. Gdy tylko zjedliśmy pomogłam mu posprzątać
wkładając naczynia do zmywarki. Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie w salonie
i włączyłam telewizor. Piotrek zaczął szukać jakiegoś filmu, który odpowiadałby
zarówno jemu jak i mi. Ostatecznie stanęło na tym, że oglądaliśmy „Honey”. No
co, może i Piotrkowi nie przypadł do gustu, ale mi się podoba. Gdy film się
skończył szybko uciekłam do łazienki. Odkręciłam ciepłą wodę i zrzucając z
siebie ubrania weszłam pod prysznic. W pewnym momencie drzwi od kabiny
prysznicowej się otwarły, a do mnie dołączył Nowakowski. Zrobiłam poważną minę
i chciałam go wygonić, ale nic na niego nie działało. Stanął bliżej mnie i
spoglądając mi w oczy uśmiechnął się. Dłonie ułożył na moich pośladkach i
delikatnie je ścisnął nie odrywając wzroku od moich oczu.
___________________________________
Nie jest zbyt długi, przepraszam. ;<
Ale to wszystko przez mecz ! ;D
nareszcie razem ! :D
OdpowiedzUsuńNo tak, nastąpiło to. ;D
Usuńwracają do siebie już któryś raz, a zawsze budzi to we mnie wielkie emocje :D
Usuńnie niszcz już ich związku, bo to zrujnuje moją psychikę :(
Nigdy nic nie wiadomo co życie przyniesie, haha. ;D
UsuńPopieram koleżankę! Jeśli jeszcze raz się rozstaną, to ja będę płakać razem z Pitem i Anią. ;'(
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! ♥ Nawet nie zauważyłam, kiedy przeczytałam go całego! *__*
I liczę na jakiś pikantny moment pod prysznicem... ;> :D hahaha!
Pozdrawiam! ;-*
Ale wiesz, nigdy nic nie wiadomo, prawda ? ;>
UsuńPikantny moment pod prysznicem ?! ;o. Hahahaha. ;D
Również pozdrawiam. ;***