Rozdział
32
Delikatnie się uśmiechnęłam , a ręce owinęłam wokół
szyi siatkarza. Nowakowski delikatnie mnie pocałował. Wsunął swój język do
moich ust i delikatnie nim drażnił moje podniebienie. Długo nie byłam mu
dłużna, bo już po chwili oddałam tym samym. Po dość długiej chwili oderwałam
się od ust Piotrka, a ten uśmiechnął się.
-Nie opuszczaj mnie już nigdy. – szepnął i mocno
mnie przytulił.
Wtuliłam się w jego ramiona. Po chwili siatkarz
opuścił kabinę prysznicową, a ja zostałam w niej sama. Dokończyłam sama swoją
kąpiel. Zakręciłam kurek z ciepłą wodą i opuściłam kabinę prysznicową owijając
swoje ciało w biały ręcznik. W drugi ręcznik owinęłam włosy i opuściłam
pomieszczenie zwane łazienką. Weszłam do garderoby i stanęłam przed szafą spoglądając
na ubrania. Z jednej półki wzięłam koszulę Nowakowskiego i uśmiechnęłam się do
siebie. Przysunęłam ją do twarzy i napawałam się zapachem jego perfum, którym
koszula była przesiąknięta. Poskładałam ją i odłożyłam na miejsce, po czym
zabrałam swoją pidżamę i nałożyłam ją na ciało. Ponownie weszłam do łazienki i
wysuszyłam włosy, po czym delikatnie nie przeczesałam i związałam w luźnego
koka. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na łóżko. Siatkarz już spał. Podeszłam
bliżej i pocałowałam go delikatnie w czoło. Przeszłam całą długość pokoju i
zagasiłam światło, po czym ponownie wróciłam pod łóżko i położyłam się obok
siatkarza. Okryłam swoje ciało kołdrą, zamknęłam oczy i zasnęłam.
***
Przebudziłam się następnego dnia. Przetarłam oczy,
a w drzwiach stanął Piotrek, Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam jego uśmiech. Z
tacą podszedł do mnie i stanął przy łóżku. Usiadłam po turecku okrywając swoje
nogi pościelą. Siatkarz położył na łóżku tacę i pochylając się pocałował mnie w
głowę.
-Smacznego. – szepnął siadając obok mnie.
-Dziękuję. – delikatnie się uśmiechnęłam.
Posmarowałam grzankę dżemem i zabrałam się za
jedzenie. Jadłam grzankę za grzanką popijając je kakałem. W między czasie
nakarmiłam też Piotrka nie zwracając uwagi na jego protesty. Gdy wszystko było
zjedzone siatkarz musnął moje usta i podniósł się z łóżka. Zabrał tace i wyszedł
sypialni. Wstałam z łóżka i wchodząc do łazienki zaliczyłam poranną toaletę i
skierowałam się do garderoby. Wyjęła jakieś ciuchy z półki i ubrałam się, po
czym ponownie weszłam do łazienki i zrobiłam delikatny makijaż. Opuściłam
łazienkę, a zaraz po tym sypialnię. Zeszłam na dół, a tam wraz z Piotrkiem
zobaczyłam Aśkę i Grześka.
-Czeeeść. – przyjaciółka podbiegła do mnie mocno
mnie przytulając.
Odwzajemniłam jej uścisk i uśmiechnęłam się.
Grzesiek podszedł do mnie i również mnie przytulił. Oczywiście jako formę
przywitania, nie żeby coś. Usiedliśmy w salonie. Nie żeby coś, ale nie miałam
ochoty słuchać o tym jak ta osoba gra, a jak tamta. Ale ku mojemu zdziwieniu
temat „siatkówka” zakończył się dość szybko.
-No to skoro nie spędziliśmy razem sylwestra, to
może jakaś mała wspólna imprezka ? – Grzesiek wyszczerzył się.
-Nie, stanowcze nie. – zaśmiałam się, a Piotrek
spojrzał na mnie wzrokiem smutnego kotka.
-No Aniuuu, tylko raz. – usłyszałam przyjaciółkę.
Pokiwałam przecząco głową. Ale nie byliby sobą,
gdyby nie zaczęli mówić rzeczy typu „nie wiadomo kiedy będzie następna taka
okazja”, bla, bla, bla.
-No dobrze, ale to będzie pierwszy i ostatni raz. –
pogroziłam im palcem.
Cała trójka pokiwała twierdząco głową, po czym
wyszczerzyli się i zaczęli tworzyć plany. Chcieli, aby wszystko było
zorganizowane jak najlepiej, co w ich ustach można było rozumieć jako „ma być
dużo alkoholu”. Słysząc ich niektóre plany nie wiedziałam czy się śmiać, czy
płakać.
-Mamy wyjęty w Katowicach Spodek. – Grzesiek spojrzał
na mnie.
-Chyba sobie żartujesz. – delikatnie się
skrzywiłam.
-No co ? – uśmiechnął się. – Będą tam wszyscy.
Anastasi i cały sztab, a do tego cała nasza wspaniała reprezentacja ze mną na
czele. – siatkarz przeczesał teatralnie włosy, a ja zaczęłam się śmiać.
-Dobry żart. – nie mogłam opanować swojego
śmiechu.
-Zabawne. – Kosok oburzył się i oparł o oparcie
kanapy zakładając ręce na klatce piersiowej.
Nowakowski zmierzył go wzrokiem i popadł w niepohamowany
śmiech. Wraz z nim zaczęła się śmiać Aśka.
-Dajcie chłopakowi spokój . – wyszczerzyłam się.
-Teraz to mnie bronisz ? – parsknął Grzesiek
spoglądając na mnie.
-Cały czas Cię broniłam, Grzesiu. – uśmiechnęłam się
delikatnie.
-Ej, ej. – Piotrek spojrzał na mnie. – Bo będę
zazdrosny.
-Nie musisz być zazdrosny, nie masz powodów. –
Aśka puściła oczko w stronę Nowakowskiego.
Stanowczym wzrokiem spojrzałam na Aśkę, która
sztucznie się uśmiechnęła, a Grzesiek przysiadł się do niej szepcząc jej coś do
ucha. Przeniosłam wzrok na siatkarza.
-Czy ja czymś nie wiem ? – zmierzyłam ich
wzrokiem.
-No dobra, no. – Aśka spojrzała na mnie i na
Piotrka. – Powiedz im. – wyszczerzyła się.
-Dlaczego ja mam im to powiedzieć ? – zrobił wielkie
oczy. – Przecież to Twoja przyjaciółka.
-Ale to Twój przyjaciel, klubowy i reprezentacyjny
kolega. – przyjaciółka wytknęła język w stronę Grześka.
-Skończcie takie głupie pieprzenie. – zrobiłam poważną
minę. – Mówcie jaśniej, bo nic z tego nie rozumiem.
-No dobra.. – szepnął siatkarz tak, że ledwo to usłyszałam.
-No, bo wiesz tak się złożyło.. – zaczęła
przyjaciółka.
___________________________________________
Trochę, krótki, przepraszam. ;<
Ale to przez tę wycieczkę klasową.. Eh..
Wybaczycie mi ? ;>
ooo, nie było jednak ekstremalnie pikantnego incydentu. :C chlip...
OdpowiedzUsuńAle rozdział i tak genialny! *_* śniadanko do łóżeczka. ;> :D
Przerwać w takim momencie......... muszę wytrzymać
Do następnego! ;-**
No nie było, przepraszam, haha. ;D
UsuńTrochę romantyzmu musi być, prawda ? ;>
I dziękuję za miłe słowa. ;)
Pozdrawiam ! ;**