Rozdział
39
Kolejne miesiące mijały w dość miłej atmosferze.
Zorganizowałam nawet dla siebie i dla Piotrka wyjazd. Spędziliśmy miłe dwa
tygodnie ferii w lutym w Zakopanem. Przywieźliśmy ze sobą wspomnienia i mnóstwo
zdjęć. Święta wielkanocne spędziliśmy w gronie naszych rodziców, a lany
poniedziałek wraz z kolegami z ekipy Nowakowskiego. Piotrek starał się
przekonać mnie do tego, abyśmy sformalizowali nasz związek, ale stwierdziłam,
że jeszcze za wcześnie. Nie chciałam, aby wszystko wyglądało tak jak to na
samym początku stwierdziła jego matka. Chciałam mu pokazać, że bez pomocy jego
rodziców też sobie poradzimy.
Dzisiaj mijała nasza rocznica. Tak, wypadał dzień 20
listopada. Sama nie mogłam uwierzyć w to, że ten rok minął tak szybko. Mimo
wielu przeciwności, które nas spotkały daliśmy radę wspierając się wzajemnie.
Wiedzieliśmy, że bez wspólnego zrozumienia niczego nie osiągniemy w tym
pogmatwanym świecie, dlatego udowodniliśmy wszystkim, a przede wszystkim
Mateuszowi i Olce, że nawet oni nie są w stanie nas rozdzielić.
-Kochanie, ubierz się na kolacje ładnie, zabieram
Cię do restauracji. – wyszczerzył się.
-A nie możemy spędzić tego dnia w domu ? –
spojrzałam na niego.
-Nie. – podszedł do mnie i ułożył dłonie na moich
biodrach. – Chcę, aby ten dzień był idealny.
-No dobrze. – uśmiechnęłam się. – O 12 jestem
umówiona z Aśką.
-Musisz dzisiaj iść się z nią spotkać ? – spojrzał
w moje tęczówki.
-No dobrze, odwołam to spotkanie. – musnęłam jego
usta.
Siatkarz mocno mnie przytulił i zabierając swoją
torbę zszedł na dół. Zeszłam zaraz za nim i ubierając płaszcz wyszliśmy z domu.
Połowa listopada robiła swoje. Pogoda była pod psem. Obiecałam mu, że pójdę z
nim na trening. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę Podpromia. Po
niecałych dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Piotrek zaparkował na
parkingu dla graczy. Wysiedliśmy z samochodu, Piotrek zabrał swoją torbę i
ruszyliśmy w stronę wejścia. Przywitaliśmy się ze stróżem, który nas wpuścił.
Piotrek zmył się do szatni, a ja zajęłam swoje miejsce zaraz za bandami
reklamowymi. Po jakiś dobrych piętnastu minutach chłopacy zjawili się na sali.
A mówi się, że to kobiety się długo szykują, jasne, jasne. Taka ściema to nie
mi. Wracając do rzeczy. Paul gdy tylko mnie zauważył od razu podbiegł do mnie i
przytulił mnie na powitanie.
-Co Ty tutaj robisz ? – zaśmiał się.
-Obiecałam tej wywłoce, że przyjadę z nim. –
wyszczerzyłam się.
-Słyszałem ! – krzyknął Nowakowski.
Wraz z Lotmanem wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
Nowakowski tylko zmierzył nas wzrokiem.
-Dziewczyny ja Cię podziwiam. – zaczął Paul.
-Ale dlaczego ? – spojrzałam na niego
niezrozumiale.
-Jak mogłaś z nim tyle wytrzymać ? – uśmiechnął się.
– Ile już jesteście razem ?
-Hm.. Sama nie wiem jak to się stało. – zaśmiałam się.
– Dokładnie dzisiaj mija rok. Ale powiem Ci, że szybko ten czas zleciał.
-Ej, panowie ! – krzyknął. – Słyszeliście? Dzisiaj
wybija im rok .
-Jak Ty z tym przymułem tyle wytrzymałaś ? –
zdziwił się Ignaczak.
-Igła dobrze mówi. – poparł go Nikola.
-Panowie, zaczynamy trening. – na salę wpadł
trener Kowal.
Posłusznie odeszli ode mnie i stanęli obok
trenera. Z mojej perspektywy trochę dziwnie wyglądało to, jak w trakcie
rozgrzewki biegają w kółeczku wymachując rękami. Jednak powstrzymywałam swój
nawyk wybuchania śmiechem, aby ich nie rozpraszać. Po tej „rozgrzewce” zaczęli
ćwiczyć zagrywkę. Biedny Igła dostał od Zibiego centralnie w twarz ! Nawet
zakryłam oczy dłonią, aby na to nie patrzeć ! Po chwili jednak usłyszałam
śmiech libero, co mnie nawet nie zdziwiło. Na koniec trener zarządził mecz „szóstkowy”.
Ta tak zwana pierwsza szóstka grała razem. Oczywiście wśród niej znalazł się
też Piotrek. Widać było jak bardzo wyrównana jest ta ekipa. Jednego seta
wygrywała pierwsza szóstka, drugiego zmiennicy podstawowych graczy. Widząc, jak
dopadło zmęczenie graczy Pan Kowal zakończył trening. Wraz z siatkarzami
opuściłam salę. Oni weszli do szatni, a ja spokojnie usiadłam na krzesełku w
holu i oczekiwałam na Piotrka. Jak zwykle trochę się naczekałam. Przecież oni
zamiast brać prysznic i ubierać się to musieli pogadać o tym kto był najlepszy
w czasie treningu, pośmiać się z tego jak Ignaczak dostał piłką w twarz, a na koniec
poopowiadać sobie żarty. Minęło dobre dwadzieścia minut, kiedy pierwszy z
graczy wyszedł. Na szczęście był to Piotrek. Objął mnie ramieniem i pocałował w
policzek. Pożegnaliśmy się z trenerem, a przy wyjściu ze stróżem. Piotrek
rzucił torbę na tylne siedzenie, a ja w tym czasie zajęłam swoje miejsce.
-To teraz się przebieramy i na kolacje. – siatkarz
wyszczerzył się.
Kiwnęłam twierdząco głową. Oczywiście musiał
pokazać jakim to on nie jest świetnym kierowcą. W przeciągu niecałych
dziesięciu minut dojechaliśmy pod dom, gdzie normalna droga zajmuje od
dwudziestu do trzydziestu minut. Weszliśmy do środka. Nowakowski poszedł do
łazienki, aby wziąć prysznic, a ja w tym czasie zaszyłam się w garderobie w poszukiwaniu
odpowiednich rzeczy. Gdy tylko Piotrek opuścił łazienkę od razu się w niej
zaszyłam. Przebrałam się, poprawiłam makijaż, a włosy delikatnie przeczesałam
szczotką pozwalając moim kręconym końcówką opadać na ramiona. Po chwili wyszłam
z łazienki. Piotrek złapał mnie za dłoń i dosłownie wybiegliśmy z domu.
Odjechaliśmy, a po kilkunastu minutach znaleźliśmy się pod jakąś elegancką
restauracją. Za każdym razem mnie zadziwiał, bo zapraszał mnie do innej
restauracji. Weszliśmy do środka. Odsunął mi krzesło, a gdy na nim usiadłam
wraz ze mną przysunął je do stolika. Sam zajął swoje miejsce naprzeciw mnie. Gdy
podszedł do nas kelner złożyliśmy zamówienie, które w ekspresowym tempie
otrzymaliśmy. Spokojnie zabraliśmy się za jedzenie, aż Piotrek przerwał ciszę.
Nie była ona niezręczna, bo czułam się z nim dobrze nawet wtedy, kiedy
milczeliśmy.
-Mam coś dla Ciebie . – szepnął wyciągając z
kieszeni malutkie pudełeczko.
-Co to ? – uśmiechnęłam się delikatnie.
Siatkarz wstał i podszedł do mnie. Uklęknął przede
mną i otworzył małe, granatowe pudełko.
-Wyjdziesz za mnie ? – spojrzał w moje oczy, a na
jego twarzy malowała się niepewność.
_______________________________________
Dzisiaj troszeczkę krótszy, ale to przez to, że jestem zaganiana. ;>
Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
moja rekacja na ostatnie pytanie Pita: AWWWWWWWWWWWWWWWWWWW *.* :D
OdpowiedzUsuńubóstwiaaaaaaaaaaaam to opowiadanie Aniu ♥
Haha, chciałabym zobaczyć tą Twoją reakcję. ;D
UsuńI dziękuję ! ;*
Hahahha sama bym to chciała zobaczyć, ale naprawdę to taaaaaaaaakie urocze móc sobie go wyobrazić w takiej sytuacji ♥
OdpowiedzUsuńprooooooooszę ;*
No nie powiem, że nie. ;D. Tak aż się iskierki w oczach pojawiają. ;D ;***
UsuńHhahahh no dokładnie, mój komentarz i tak dalej ogranicza się do wielkiegoo AWWWWWWWWWWWWWWWWWWW jak sobie o tym pomyślę :3
OdpowiedzUsuń+ jaaaaaaaa tu oczekuję na nowy rozdział, taaaaaaakie emocje ,że już nie wiem :D Ale jak się nie zgodzi to cię znajdę bo złamiesz mi czytelnikowe serce :< :D
OdpowiedzUsuń