poniedziałek, 17 grudnia 2012

55.





Rozdział 54



-Anka ?! – krzyknął wyraźnie zdenerwowany Michał.
Błyskawicznie odsunęłam się od Włocha i odwróciłam się do nich plecami przecierając usta palcami. Uśmiechnęłam się delikatnie sama do siebie, jednak po chwili uśmiech zniknął z mojej twarzy. Że też ta cholera musiała teraz wpaść do tego pokoju ! No po co ?! Pytam się ja po co ?! Odwróciłam się w stronę siatkarzy.
-Michał.. – szepnęłam.
-Odpuść sobie. Nie dziwię się, że nie jesteś z Piotrkiem. – spojrzał na mnie. – Jemu też tak robiłaś ?
Nie potrafiłam nic wypowiedzieć. Słowa, które usłyszałam od Kubiaka strasznie mnie zabolały. Ich echo odbijało się w mojej głowie. Po policzkach spłynęły mi łzy, a Kubiak tylko kiwnął z niedowierzaniem głową, odwrócił się na pięcie i odszedł zostawiając mnie z Włochem. Oparłam się o ścianę i zsunęłam po niej siadając na podłodze. Przysunęłam kolana do siebie, po czym schowałam w nich swoją twarz. Matteo jak taki dobry Anioł Stróż momentalnie kucnął obok mnie i mocno mnie do siebie przytulił. Nie protestowałam. Wtuliłam się w jego ramiona, a moje łzy opadały na jego koszulkę robiąc na niej wyraźne plamy.
-Nie płacz. – szepnął.
-Wiesz jak mnie zabolało to co powiedział ?! – krzyknęłam. – Przecież ja nic Piotrkowi nie zrobiłam, to on mnie zranił, to była jego wina.
-Już spokojnie. – ponownie mnie przytulił i pogładził dłonią moje plecy.
W głowie miałam totalny mętlik, ale wiedziałam, że nie żałuję tego co się stało. Może i miałam głupie myśli i źle zrobiłam, ale co miałam poradzić na to, że pragnęłam tego jak niczego innego w życiu ?!
-Matteo, przepraszam Cię. – szepnęłam unosząc głowę ku górze.
-Nie przepraszaj. – delikatnie się uśmiechnął, po czym spojrzał w moje oczy i otarł słone krople z moich policzek.
Odwzajemniłam jego spojrzenie, zatopiłam się w jego oczach. Dłoń ułożyłam na jego policzku, a drugi delikatnie musnęłam swoimi wargami. Mocno przytuliłam się do niego. Dawał mi wsparcie – to czego teraz potrzebowałam najbardziej.
-Idź, bo nie pojedziesz na trening. – spojrzałam na niego delikatnie się uśmiechając.
-Na pewno mam iść ? – odgarnął niesforną grzywkę, która opadała na moje oczy. Kiwnęłam tylko twierdząco głową.
-Dam sobie radę, nie jestem dzieckiem. – zaśmiałam się, chociaż ten śmiech był wymuszony.
Matteo podniósł się i podał mi dłoń, którą chwyciłam swoją, po czym podniosłam się. Przyjmujący ponownie zarzucił na swoje ramię torbę treningową, a ja jeszcze raz się do niego przytuliłam. Podeszłam z nim do drzwi , a gdy tylko wyszedł zatrzasnęłam je za nim. Głośno westchnęłam i weszłam do salonu. Opadłam na kanapę i jak gdyby nigdy nic włączyłam telewizję. Nie miałam wyrzutów sumienia, wręcz przeciwnie. Czułam się z tym tak lekko, chociaż wiedziałam, że źle postąpiłam. Ale cóż, pragnienie było silniejsze.
Całe przedpołudnie zleciało, choć nawet nie wiedziałam kiedy. Może to dlatego, że zasnęłam oglądając jakiś denny film. Obudził mnie dopiero delikatny pocałunek Włocha, który złożył na moich wargach. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego, po czym delikatnie się uśmiechnęłam.
-Porywam Cię na spacer. – uśmiechnął się.
-Ale z jakiej to okazji ? – spojrzałam na niego zamieniając pozycję leżącą na siedzącą.
-A czy musi być okazja ? – zaśmiał się i odstawiając torbę ruszył w kierunku łazienki.
Westchnęłam i niechętnie się podniosłam. Weszłam do sypialni i wysunęłam spod łóżka torbę. Zaczęłam w niej grzebać w poszukiwaniu odpowiedniego ubrania. No ale przecież skąd mogłam wiedzieć jak mam się ubrać, skoro nawet nie wiedziałam gdzie on mnie zabiera ? Długo się nie zastanawiając wyjęłam pierwsze lepsze rzeczy i przebrałam się. Cało popryskałam mgiełką o zapachu kwiatu wiśni. Po chwili z łazienki wyszedł siatkarz ubrany w koszulę w kratkę i jeansy. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Tak wspaniale wyglądał.
-Cos nie tak ? – rozłożył bezradnie ręce.
-Nie, nie. – kiwnęłam przecząco głową. – Po prostu tak genialnie wyglądasz w tej koszuli.
-Oj tam. – zaśmiał się. – Ty i tak wyglądasz piękniej.
Poczułam, że moje policzki się rumienią, więc spuściłam głowę w dół, a ten podszedł do mnie i objął mnie jedną ręką w pasie, po czym delikatnie uniósł mój podbródek ku górze.
-Naprawdę. – szepnął i musnął moje czoło.
Przytuliłam go, tak ot tak, po prostu. Wyszliśmy z hotelowego pokoju i windą zjechaliśmy na parter, po czym opuściliśmy budynek. W sumie znałam Rzeszów, spędziłam w nim tyle cudownych chwil. Na sam widok niektórych miejsc uśmiech pojawiał się na twarzy.
-Aniu.. – szepnął niepewnie.
Wiedziałam do czego będzie zmierzała ta rozmowa, więc chciałam ją ominąć jak płomień ognia, czy jak to się tam mówi.
-Matteo.. – stanęłam przed nim. – Proszę Cię, nie zadawaj mi teraz tego pytania, bo naprawdę nie wiem co mam zrobić.
Siatkarz wyraźnie zrozumiał o co mi chodzi, bo kiwnął tylko głową i uśmiechnął się. Spojrzałam w jego oczy i również się uśmiechnęłam. Ten ułożył dłonie na moich policzkach i musnął moje usta. Jak to ja nie potrafiłam zaprotestować, niestety. Co w nim było takiego, co ?! Ułożyłam dłonie na jego rękach i oddałam się pocałunkowi.
-Chodźmy dalej. – zaśmiałam się cichutko, gdy tylko oderwałam się od niego.
Spojrzał jeszcze w moje oczy i okręcił mnie tak, że po chwili znajdowałam się obok niego. Niepewnie objął mnie w pasie uważnie mi się przyglądając. Kiwnęłam głową, a ona objął mnie pewniej. Moja dłoń powędrowała na jego ciało – wsunęłam ją w tylną kieszeń jego spodni. Wyglądaliśmy jak para zakochanych nastolatków ! Chociaż przy swoim wzroście obok niego wyglądałam dziwnie, bardzo dziwnie.
-O proszę, widzę, że już masz kolejnego. Tym razem skąd jest ? Austria ? A może Rosja ? – zaśmiał się ironicznie spoglądając na mnie.



___________________________________________________________
Dzisiaj krótszy, o wiele.. Przepraszam, ale mam dużo nauki na jutro. -,-
Doszłam do wniosku, że nie będę dodawała tutaj codziennie.
Jednego dnia dodam coś tutaj, a drugiego na Wystarczy mi, że jesteś tu. ;)
Pozdrawiam serdecznie ! ;****


4 komentarze:

  1. oba blogi są genialne i oba czytam z równym zainteresowaniem ^^ dodawaj jak najczęsciej! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. WIEDZIAŁAM, ŻE KUBIACZEK! :D Choć miałam nadzieję, że Simon... :C
    A tym razem obstawiam na Piotrusia... ;> :D

    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i pozdrawiam! ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo Kubiaka wszędzie pełno, haha. ;D.

      Pozdrawiam serdecznie ! ;***

      Usuń