Rozdział
58
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Skąd on wiedział
gdzie się zatrzymałam? Kto mu to powiedział ? Do głowy przychodził mi jedynie
tylko jeden osobnik. Przecież tylko on wiedział gdzie mnie szukać. Na pewno coś
mu powiedział. No bo jak nie on to kto inny ?
-Dlaczego nie powiedziałaś, że znów się przeprowadziłaś
do Rzeszowa ? – spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach. Próbowałam zamknąć
drzwi, ale uniemożliwił mi to. – Proszę Cię, porozmawiajmy.
-A mamy o czym ? – zapytałam z ironią w głosie. – Jakoś
mi się nie wydaje.
-Proszę Cię. – wszedł do środka i zamknął za sobą
drzwi.
-Czego chcesz ? – spojrzałam na niego.
Coś odpowiedział, ale nie słuchałam go, choć sama
nie wiem dlaczego. Po prostu gdy znów go ujrzałam tak blisko siebie wspomnienia
wróciły, to czego się bałam najbardziej. Ale dlaczego ? Przecież zapomniałam o
nim i już kompletnie nic do niego nie czułam.
-Piotrek.. – szepnęłam. – Może poznajmy się na
nowo ?
-Ale że jak ? – spojrzał na mnie. Widocznie nie
zrozumiał o co mi chodzi.
-Zacznijmy naszą znajomość od nowa, wymazując z
pamięci wszystkie wspomnienia. – spojrzałam na niego niepewnie.
-Myślisz, że mogę tak po prostu zapomnieć o tym
wszystkim co nas łączyło ? – spojrzał w moje oczy. – O tym jak Cię dotykałem ?
O tym jak każdego ranka budziłem się czując Cię obok ? O tym jak czule Twoje
usta całowały moje ? Czy nawet o tym jak przyjęłaś moje oświadczyny ? O tym, że
byłem najszczęśliwszym facetem na świecie mając Cię obok siebie ?
-Piotrek, proszę Cię.. – ułożyłam dłoń na jego
policzku i delikatnie go pogładziłam spoglądając w jego oczy.
Siatkarz zbliżył się do mnie. Wiedziałam do czego
to zmierza, więc od razu zaprotestowałam. Nie ucieszył się z tego. Ale co
miałam zrobić ?! Tak po prostu jak gdyby nigdy nic wpaść mu w ramiona ?! Na
pewno nie. Nie po tym wszystkim co mi zrobił i jak mnie potraktował.
-Wiesz jak się czułam wtedy jak wypowiedziałeś te
słowa ? – po policzku spłynęły mi łzy.
-Aniu, to było, ale już nie wróci. – złapał mnie
za dłonie. – Zrozumiałam jak wielki błąd popełniłem, ale zbyt późno. Kiedy
wtedy wróciłem do domu, po treningu szukałem Cię wszędzie, rozumiesz ? Nie
potrafiłem pojąć tego, że Cię straciłem. Tak bardzo mnie to bolało.
-Myślisz, że mnie to nie bolało ? – powiedziałam drżącym
głosem. – Jeżeli tak to jesteś w błędzie. Chciałam zapomnieć i zostawić to
wszystko za sobą dlatego wyjechałam. Ale myślisz, że coś to dało ?
-Jakoś nie wyglądałaś na załamaną, wręcz
przeciwnie. – stanął jeszcze bliżej mnie. – Z tym Niemcem dobrze Ci widocznie
było skoro się jego trzymałaś.
-Proszę Cię. – spuściłam swój wzrok i momentalnie
obserwowałam swoje buty, które na tę chwilę były bardzo interesujące.
Przełknęłam ślinę i znów spojrzałam na Nowakowskiego. – Byłam z nim, bo myślałam,
że zapomnę, że pomoże mi się uwolnić z moich uczuć do Ciebie. Myślisz, że to
cos dało? Że zapomniałam? Jeżeli tak to grubo się mylisz. Prawdziwego uczucia
nic nie zdoła zgasić.
-Daj nam jeszcze jedną szansę. – szepnął, po czym
delikatnie musnął moje usta.
-Nie potrafię, nie potrafię zapomnieć tych Twoich
słów. – odsunęłam się od niego. – I tego wyrazu Twojej twarzy kiedy to mówiłeś.
Po prostu nie potrafię.
-Więc zróbmy tak jak mówiłaś. Poznajmy się od
nowa. – ponownie przysunął się do mnie i wysunął delikatnie dłoń w moim
kierunku. – Jestem Piotrek.
Idź już. – szepnęłam i podeszłam do drzwi, które otworzyłam.
Siatkarz odwrócił się i niechętnie podszedł do
nich. Jeszcze złapał mnie za dłonie i spojrzał w moje oczy. Odwróciłam głowę w
drugą stronę, aby nie patrzeć na niego, gdyż wiedziałam że to nie będzie dobrym
pomysłem. Wiedziałam, że wtedy wymięknę i wtulę się w jego ramiona, a tego nie
chciałam. To było ostatnią rzeczą jaką chciałam zrobić w tym momencie, a tak naprawdę
pierwszą. Poczułam jak puszcze moje dłonie i kątem oka widziałam jak przechodzi
przez próg. Stanęłam w drzwiach i patrzyłam jak się oddala.
-Jestem Anka. – dodałam, gdy już go nie
wiedziałam.
Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie zsuwając się na
podłogę. Przyciągnęłam nogi do swojej klatki piersiowej i objęłam je rękoma.
Głowę schowałam w kolanach i rozpłakałam się. Tak po prostu, jak małe dziecko,
któremu rodzice nie chcieli kupić nowej zabawki. Wiedziałam, że
najprawdopodobniej popełniłam największy błąd swojego życia nie dając mu
szansy, ale starałam się być silna, chociaż nie wychodziło mi to zbyt dobrze. Siedziałam
tak z dobrą godzinę i wylewałam łzy. Nie dość, że w ostatnim czasie zraniłam
osoby ważne dla mnie, to najbardziej zraniłam siebie sprawiając, że nie mam dla
kogo żyć na tym świecie. Wszystko się tak po prostu rozpadło. Otarłam łzy i
podniosłam się. Spojrzałam na zegarek – dochodziła godzina osiemnasta. Weszłam
do łazienki i poprawiłam swój makijaż. Nie chciałam wyglądać jak potwór. Gdy
tylko doprowadziłam się do ładu z szafy wyjęłam ubrania. Stwierdziłam, że spacer
dobrze mi zrobi. Przebrałam się i zabierając swoją torbę wyszłam z hotelowego
pokoju. Windą zjechałam na parter i oddałam kluczyk recepcjonistce, po czym
opuściłam budynek. Wszystko byłoby pięknie, gdybym na ławce w parku przed
hotelem nie zauważyła czekającego Nowakowskiego. Odwróciłam głowę w drugą
stronę i ruszyłam przed siebie. Jednak na nic mi się to nie zdało. Poczułam jak
ktoś łapie mnie za dłoń.
-Jestem Piotrek. – szepnął odwracając mnie w swoją
stronę, a ja tylko spojrzałam w jego oczy.
-Jestem Anka. – odparłam zatapiając się w jego
tęczówkach. Znów czułam się tak inaczej, tak wyjątkowo.
-Może się gdzieś przejdziemy ? – delikatnie się
uśmiechnął, a ja kiwnęłam tylko głową.
Ruszyliśmy przed siebie. Nie wiedziałam nawet
gdzie idziemy, ale co tam. Powoli się ściemniało, a co za tym idzie robiło się
chłodno. Mimo iż nie dawałam po sobie poznać, że jest mi zimno siatkarz to
zauważył.
-Proszę . – podał mi uprzednio zdjętą bluzę i
narzucił na moje ramiona.
-Ale teraz Tobie będzie zimno. – zmarszczyłam brwi
uważnie się mu przyglądając.
-Nie, nie będzie mi. – uśmiechnął się i zasunął
swoją bluzę, która znajdowała się na moich ramionach.
Podziękowałam mu skinieniem głowy i delikatnie się
uśmiechnęłam. Szczerze mówiąc to brakowało mi towarzystwa Nowakowskiego. Tego
jego ciepła, którym mnie obdarowywał każdego dnia bardziej, tej czułości, która
mi podarowywał, po prostu wszystkiego.
-Będę już wracała. – palnęłam jak głupia, ale nie
chciałam dalej ciągnąć tej niezręcznej ciszy.
-Odprowadzę Cię. – szepnął, a już po chwili podążaliśmy
w stronę hotelu. – Mam coś, co należy do Ciebie.
Tym razem nie panowała niezręczna cisza.
Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Zupełnie tak jak pierwszego dnia,
wtedy kiedy się poznaliśmy. Pamiętam ten dzień jak dziś. Zabłąkana ja na
rzeszowskim uniwersytecie i uczynny Piotrek, który wraz z Zibim i Grześkiem pokazali
mi gdzie jest klasa, w której mieliśmy mieć zajęcia. Od tego wszystko się
zaczęło, tak jak i teraz to wszystko wróciło. Na samą myśl, uśmiech wkradał się
na moją twarz.
-Coś się stało ? – z moich cudownych rozmyśleń wyrwało
mnie pytanie Nowakowskiego. Ten to też ma wyczucie czasu z tymi swoimi
pytaniami, eh.
-Nie. – odparłam. – Po prostu przypomniał mi się
pierwszy dzień na uniwersytecie. Pamiętasz jaki byłeś uczynny i odprowadziłeś mnie
pod klasę ?
-Pamiętam ! – krzyknął uradowany. – Już wtedy
przykułaś moją uwagę. Ale pamiętam też jak olałaś mnie ze względu na Mateusza.
-Tak, pamiętam to. – spojrzałam w jego oczy. – Ale
pamiętam też jak przygarnąłeś mnie pod swój dach.
-Nie chciałem, aby zrobił Ci krzywdę. – wszedł mi
w słowo. – Nie darowałbym sobie tego. Od razu wiedziałem, że muszę Ci pomóc, a
to było jedyne wyjście.
-Tak. – spojrzałam przed siebie, a w moich oczach
pojawiły się łzy. – Tylko, że przeze mnie miałeś wypadek. Gdybyś mnie nie
poznał, tego też by nie było. Wiesz, nie darowałabym sobie, gdybyś przez ten
wypadek, który spowodował Mateusz musiał zakończyć swoją karierę.
-Przestań. Bynajmniej wiedziałbym, że zrobiłem coś
co pozwoli mi dojść do nieba. – spojrzał na mnie. – Ale to niebo straciłem.
-Piotrek.. – stanęłam przed nim. – Straciłeś jedno
z kilku. Na jednej osobie świat się nie kończy, jest tysiące takich, które
przywrócą Ci to niebo, które należy się Tobie jak nikomu innemu.
-A co jeżeli nie chcę innego nieba ? – zabrał kosmyk
włosów z mojej twarzy, a ja delikatnie
się uśmiechnęłam.
-To tutaj. – pominęłam jego pytanie, uznałam je za
retoryczne, przecież tak będzie łatwiej. Nie odpowiedzieć na pytanie, które
mogłoby być najważniejszym w dotychczasowym życiu. – Dziękuję za miły wieczór.
Dobranoc.
Jak gdyby nigdy nic odwróciłam się i ruszyłam w
swoją stronę. Jednak nie było to łatwe. Bo Nowakowski złapał mnie za dłoń i
odwrócił w swoją stronę.
-Na pożegnanie nie zasłużyłem ? – zapytał nieco
zasmuconym głosem.
Na moją twarz mimowolnie wkradł się delikatny
uśmiech, co łatwo było zauważyć. Delikatnie musnęłam jego policzek, po czym
spojrzałam na niego. Uśmiechnął się. Na jego twarzy znów pojawił się ten uśmiech,
który przyprawiał mnie o dreszcze, a zarazem sprawiał, że na moją twarz wkradał
się uśmiech.
-Dobranoc. – szepnęłam i oddaliłam się.
Wchodząc do hotelu przez szklane drzwi widziałam,
że Piotrek jeszcze stoi na podwórku. Odebrałam od recepcjonistki klucz i windą
wjechałam na swoje piętro, po czym weszłam do swojego pokoju. Odłożyłam torbę
na szafkę stojąca na przedpokoju i dopiero teraz spostrzegłam, że nie oddałam Piotrkowi
bluzy. Zdjęłam ją i przysunęłam do swojego nosa. Zatopiłam się w zapachu perfum
siatkarza. Tak, to były te same co sprzed kilku miesięcy. Dokładnie ten sam,
cudowny zapach, który czułam każdego poranka, kiedy tylko się przebudziłam. Tę
błoga chwilę z bluzą Nowakowskiego przerwało mi pukanie do drzwi. Szybko ją
odstawiłam na półkę i otworzyłam je.
-Co Ty tutaj robisz ? – zapytałam niepewnie.
________________________________________________
Chciałam Wam wszystkim życzyć zdrowych, radosnych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia. Spędzonych w przyjemnej, rodzinnej atmosferze. ;). No i oczywiście, przy dzieleniu się opłatkiem spójrzmy w tak zwane niebo, zamknijmy oczy i wszystkim siatkarzom życzmy wesołych świąt ! ;)
a kogo tym razem niesie?XD
OdpowiedzUsuńrównież życzę Ci wesołych, spokojnych i radosnych świąt ;)
ps liczę na nowy jakoś w niedługim czasie ^^
Dziękuję za życzenia. ;)
Usuńpozdrawiam serdecznie ! ;)
Przeczytałam pierwszy rozdział i się zakochałam, normalnie się zakochałam! Coś czuję, że zamiast spać w nocy będę czytała twój blog! :D Świetny! ;D Życzę wesołych świąt i zapraszamy do nas ! :D
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com/
Cieszę się, że blog się podoba, jest mi bardzo miło. ;)
UsuńI dziękuję bardzo za życzenia. ;>
Pozdrawiam ! ;)
Kurna, kogo z nowu tam niesie? Obstawiam jakiegoś byłego niedoszłego, jak Simon albo Mateo haha :D
OdpowiedzUsuńawwwwwwwww i wreszcie trafiłam z tym Pitem! Tyle wygrać.. :D Mam nadzieję ,że mimo wszystko do siebie wrócą :*
Nie będę dziękować, bo jeszcze ci złożę życzenia haha :D
No widzisz, w końcu Ci się udało z Pitem, haha. ;D
UsuńW sumie kogoś zawsze do niej niesie, ludzie lgną do niej, o ! xD
No baaa, ja też jeszcze Ci złożę życzenia. ^^
Hhahaa WRESZCIE :DD
OdpowiedzUsuńAh , co ta Anka w sobie ma? :DD
Wiesz, każdy chciałby ją mieć, ha ! ;D
UsuńHA! TYM RAZEM TRAFIŁAM! :D
OdpowiedzUsuńNo i kto znowu czeka w tym pokoju...... CAŁY CZAS NAS ZASKAKUJESZ!
Ale to cały urok tego bloga..... ;-)))
Wesołych! ;-**
No tak, efekt zaskoczenia murowany, ale bynajmniej coś się dzieje. ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam ! ;***