niedziela, 23 grudnia 2012

59.





Rozdział 58



Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Skąd on wiedział gdzie się zatrzymałam? Kto mu to powiedział ? Do głowy przychodził mi jedynie tylko jeden osobnik. Przecież tylko on wiedział gdzie mnie szukać. Na pewno coś mu powiedział. No bo jak nie on to kto inny ?
-Dlaczego nie powiedziałaś, że znów się przeprowadziłaś do Rzeszowa ? – spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach. Próbowałam zamknąć drzwi, ale uniemożliwił mi to. – Proszę Cię, porozmawiajmy.
-A mamy o czym ? – zapytałam z ironią w głosie. – Jakoś mi się nie wydaje.
-Proszę Cię. – wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.
-Czego chcesz ? – spojrzałam na niego.
Coś odpowiedział, ale nie słuchałam go, choć sama nie wiem dlaczego. Po prostu gdy znów go ujrzałam tak blisko siebie wspomnienia wróciły, to czego się bałam najbardziej. Ale dlaczego ? Przecież zapomniałam o nim i już kompletnie nic do niego nie czułam.
-Piotrek.. – szepnęłam. – Może poznajmy się na nowo ?
-Ale że jak ? – spojrzał na mnie. Widocznie nie zrozumiał o co mi chodzi.
-Zacznijmy naszą znajomość od nowa, wymazując z pamięci wszystkie wspomnienia. – spojrzałam na niego niepewnie.
-Myślisz, że mogę tak po prostu zapomnieć o tym wszystkim co nas łączyło ? – spojrzał w moje oczy. – O tym jak Cię dotykałem ? O tym jak każdego ranka budziłem się czując Cię obok ? O tym jak czule Twoje usta całowały moje ? Czy nawet o tym jak przyjęłaś moje oświadczyny ? O tym, że byłem najszczęśliwszym facetem na świecie mając Cię obok siebie ?
-Piotrek, proszę Cię.. – ułożyłam dłoń na jego policzku i delikatnie go pogładziłam spoglądając w jego oczy.
Siatkarz zbliżył się do mnie. Wiedziałam do czego to zmierza, więc od razu zaprotestowałam. Nie ucieszył się z tego. Ale co miałam zrobić ?! Tak po prostu jak gdyby nigdy nic wpaść mu w ramiona ?! Na pewno nie. Nie po tym wszystkim co mi zrobił i jak mnie potraktował.
-Wiesz jak się czułam wtedy jak wypowiedziałeś te słowa ? – po policzku spłynęły mi łzy.
-Aniu, to było, ale już nie wróci. – złapał mnie za dłonie. – Zrozumiałam jak wielki błąd popełniłem, ale zbyt późno. Kiedy wtedy wróciłem do domu, po treningu szukałem Cię wszędzie, rozumiesz ? Nie potrafiłem pojąć tego, że Cię straciłem. Tak bardzo mnie to bolało.
-Myślisz, że mnie to nie bolało ? – powiedziałam drżącym głosem. – Jeżeli tak to jesteś w błędzie. Chciałam zapomnieć i zostawić to wszystko za sobą dlatego wyjechałam. Ale myślisz, że coś to dało ?
-Jakoś nie wyglądałaś na załamaną, wręcz przeciwnie. – stanął jeszcze bliżej mnie. – Z tym Niemcem dobrze Ci widocznie było skoro się jego trzymałaś.
-Proszę Cię. – spuściłam swój wzrok i momentalnie obserwowałam swoje buty, które na tę chwilę były bardzo interesujące. Przełknęłam ślinę i znów spojrzałam na Nowakowskiego. – Byłam z nim, bo myślałam, że zapomnę, że pomoże mi się uwolnić z moich uczuć do Ciebie. Myślisz, że to cos dało? Że zapomniałam? Jeżeli tak to grubo się mylisz. Prawdziwego uczucia nic nie zdoła zgasić.
-Daj nam jeszcze jedną szansę. – szepnął, po czym delikatnie musnął moje usta.
-Nie potrafię, nie potrafię zapomnieć tych Twoich słów. – odsunęłam się od niego. – I tego wyrazu Twojej twarzy kiedy to mówiłeś. Po prostu nie potrafię.
-Więc zróbmy tak jak mówiłaś. Poznajmy się od nowa. – ponownie przysunął się do mnie i wysunął delikatnie dłoń w moim kierunku. – Jestem Piotrek.
Idź już. – szepnęłam i podeszłam do drzwi, które otworzyłam.
Siatkarz odwrócił się i niechętnie podszedł do nich. Jeszcze złapał mnie za dłonie i spojrzał w moje oczy. Odwróciłam głowę w drugą stronę, aby nie patrzeć na niego, gdyż wiedziałam że to nie będzie dobrym pomysłem. Wiedziałam, że wtedy wymięknę i wtulę się w jego ramiona, a tego nie chciałam. To było ostatnią rzeczą jaką chciałam zrobić w tym momencie, a tak naprawdę pierwszą. Poczułam jak puszcze moje dłonie i kątem oka widziałam jak przechodzi przez próg. Stanęłam w drzwiach i patrzyłam jak się oddala.
-Jestem Anka. – dodałam, gdy już go nie wiedziałam.
Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie zsuwając się na podłogę. Przyciągnęłam nogi do swojej klatki piersiowej i objęłam je rękoma. Głowę schowałam w kolanach i rozpłakałam się. Tak po prostu, jak małe dziecko, któremu rodzice nie chcieli kupić nowej zabawki. Wiedziałam, że najprawdopodobniej popełniłam największy błąd swojego życia nie dając mu szansy, ale starałam się być silna, chociaż nie wychodziło mi to zbyt dobrze. Siedziałam tak z dobrą godzinę i wylewałam łzy. Nie dość, że w ostatnim czasie zraniłam osoby ważne dla mnie, to najbardziej zraniłam siebie sprawiając, że nie mam dla kogo żyć na tym świecie. Wszystko się tak po prostu rozpadło. Otarłam łzy i podniosłam się. Spojrzałam na zegarek – dochodziła godzina osiemnasta. Weszłam do łazienki i poprawiłam swój makijaż. Nie chciałam wyglądać jak potwór. Gdy tylko doprowadziłam się do ładu z szafy wyjęłam ubrania. Stwierdziłam, że spacer dobrze mi zrobi. Przebrałam się i zabierając swoją torbę wyszłam z hotelowego pokoju. Windą zjechałam na parter i oddałam kluczyk recepcjonistce, po czym opuściłam budynek. Wszystko byłoby pięknie, gdybym na ławce w parku przed hotelem nie zauważyła czekającego Nowakowskiego. Odwróciłam głowę w drugą stronę i ruszyłam przed siebie. Jednak na nic mi się to nie zdało. Poczułam jak ktoś łapie mnie za dłoń.
-Jestem Piotrek. – szepnął odwracając mnie w swoją stronę, a ja tylko spojrzałam w jego oczy.
-Jestem Anka. – odparłam zatapiając się w jego tęczówkach. Znów czułam się tak inaczej, tak wyjątkowo.
-Może się gdzieś przejdziemy ? – delikatnie się uśmiechnął, a ja kiwnęłam tylko głową.
Ruszyliśmy przed siebie. Nie wiedziałam nawet gdzie idziemy, ale co tam. Powoli się ściemniało, a co za tym idzie robiło się chłodno. Mimo iż nie dawałam po sobie poznać, że jest mi zimno siatkarz to zauważył.
-Proszę . – podał mi uprzednio zdjętą bluzę i narzucił na moje ramiona.
-Ale teraz Tobie będzie zimno. – zmarszczyłam brwi uważnie się mu przyglądając.
-Nie, nie będzie mi. – uśmiechnął się i zasunął swoją bluzę, która znajdowała się na moich ramionach.
Podziękowałam mu skinieniem głowy i delikatnie się uśmiechnęłam. Szczerze mówiąc to brakowało mi towarzystwa Nowakowskiego. Tego jego ciepła, którym mnie obdarowywał każdego dnia bardziej, tej czułości, która mi podarowywał, po prostu wszystkiego.
-Będę już wracała. – palnęłam jak głupia, ale nie chciałam dalej ciągnąć tej niezręcznej ciszy.
-Odprowadzę Cię. – szepnął, a już po chwili podążaliśmy w stronę hotelu. – Mam coś, co należy do Ciebie.
Tym razem nie panowała niezręczna cisza. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Zupełnie tak jak pierwszego dnia, wtedy kiedy się poznaliśmy. Pamiętam ten dzień jak dziś. Zabłąkana ja na rzeszowskim uniwersytecie i uczynny Piotrek, który wraz z Zibim i Grześkiem pokazali mi gdzie jest klasa, w której mieliśmy mieć zajęcia. Od tego wszystko się zaczęło, tak jak i teraz to wszystko wróciło. Na samą myśl, uśmiech wkradał się na moją twarz.
-Coś się stało ? – z moich cudownych rozmyśleń wyrwało mnie pytanie Nowakowskiego. Ten to też ma wyczucie czasu z tymi swoimi pytaniami, eh.
-Nie. – odparłam. – Po prostu przypomniał mi się pierwszy dzień na uniwersytecie. Pamiętasz jaki byłeś uczynny i odprowadziłeś mnie pod klasę ?
-Pamiętam ! – krzyknął uradowany. – Już wtedy przykułaś moją uwagę. Ale pamiętam też jak olałaś mnie ze względu na Mateusza.
-Tak, pamiętam to. – spojrzałam w jego oczy. – Ale pamiętam też jak przygarnąłeś mnie pod swój dach.
-Nie chciałem, aby zrobił Ci krzywdę. – wszedł mi w słowo. – Nie darowałbym sobie tego. Od razu wiedziałem, że muszę Ci pomóc, a to było jedyne wyjście.
-Tak. – spojrzałam przed siebie, a w moich oczach pojawiły się łzy. – Tylko, że przeze mnie miałeś wypadek. Gdybyś mnie nie poznał, tego też by nie było. Wiesz, nie darowałabym sobie, gdybyś przez ten wypadek, który spowodował Mateusz musiał zakończyć swoją karierę.
-Przestań. Bynajmniej wiedziałbym, że zrobiłem coś co pozwoli mi dojść do nieba. – spojrzał na mnie. – Ale to niebo straciłem.
-Piotrek.. – stanęłam przed nim. – Straciłeś jedno z kilku. Na jednej osobie świat się nie kończy, jest tysiące takich, które przywrócą Ci to niebo, które należy się Tobie jak nikomu innemu.
-A co jeżeli nie chcę innego nieba ? – zabrał kosmyk włosów z mojej twarzy,  a ja delikatnie się uśmiechnęłam.
-To tutaj. – pominęłam jego pytanie, uznałam je za retoryczne, przecież tak będzie łatwiej. Nie odpowiedzieć na pytanie, które mogłoby być najważniejszym w dotychczasowym życiu. – Dziękuję za miły wieczór. Dobranoc.
Jak gdyby nigdy nic odwróciłam się i ruszyłam w swoją stronę. Jednak nie było to łatwe. Bo Nowakowski złapał mnie za dłoń i odwrócił w swoją stronę.
-Na pożegnanie nie zasłużyłem ? – zapytał nieco zasmuconym głosem.
Na moją twarz mimowolnie wkradł się delikatny uśmiech, co łatwo było zauważyć. Delikatnie musnęłam jego policzek, po czym spojrzałam na niego. Uśmiechnął się. Na jego twarzy znów pojawił się ten uśmiech, który przyprawiał mnie o dreszcze, a zarazem sprawiał, że na moją twarz wkradał się uśmiech.
-Dobranoc. – szepnęłam i oddaliłam się.
Wchodząc do hotelu przez szklane drzwi widziałam, że Piotrek jeszcze stoi na podwórku. Odebrałam od recepcjonistki klucz i windą wjechałam na swoje piętro, po czym weszłam do swojego pokoju. Odłożyłam torbę na szafkę stojąca na przedpokoju i dopiero teraz spostrzegłam, że nie oddałam Piotrkowi bluzy. Zdjęłam ją i przysunęłam do swojego nosa. Zatopiłam się w zapachu perfum siatkarza. Tak, to były te same co sprzed kilku miesięcy. Dokładnie ten sam, cudowny zapach, który czułam każdego poranka, kiedy tylko się przebudziłam. Tę błoga chwilę z bluzą Nowakowskiego przerwało mi pukanie do drzwi. Szybko ją odstawiłam na półkę i otworzyłam je.
-Co Ty tutaj robisz ? – zapytałam niepewnie.


________________________________________________
Chciałam Wam wszystkim życzyć zdrowych, radosnych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia. Spędzonych w przyjemnej, rodzinnej atmosferze. ;). No i oczywiście, przy dzieleniu się opłatkiem spójrzmy w tak zwane niebo, zamknijmy oczy i wszystkim siatkarzom życzmy wesołych świąt ! ;)

10 komentarzy:

  1. a kogo tym razem niesie?XD

    również życzę Ci wesołych, spokojnych i radosnych świąt ;)

    ps liczę na nowy jakoś w niedługim czasie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam pierwszy rozdział i się zakochałam, normalnie się zakochałam! Coś czuję, że zamiast spać w nocy będę czytała twój blog! :D Świetny! ;D Życzę wesołych świąt i zapraszamy do nas ! :D
    http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że blog się podoba, jest mi bardzo miło. ;)
      I dziękuję bardzo za życzenia. ;>
      Pozdrawiam ! ;)

      Usuń
  3. Kurna, kogo z nowu tam niesie? Obstawiam jakiegoś byłego niedoszłego, jak Simon albo Mateo haha :D

    awwwwwwwww i wreszcie trafiłam z tym Pitem! Tyle wygrać.. :D Mam nadzieję ,że mimo wszystko do siebie wrócą :*
    Nie będę dziękować, bo jeszcze ci złożę życzenia haha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, w końcu Ci się udało z Pitem, haha. ;D
      W sumie kogoś zawsze do niej niesie, ludzie lgną do niej, o ! xD

      No baaa, ja też jeszcze Ci złożę życzenia. ^^

      Usuń
  4. Hhahaa WRESZCIE :DD
    Ah , co ta Anka w sobie ma? :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. HA! TYM RAZEM TRAFIŁAM! :D
    No i kto znowu czeka w tym pokoju...... CAŁY CZAS NAS ZASKAKUJESZ!
    Ale to cały urok tego bloga..... ;-)))

    Wesołych! ;-**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, efekt zaskoczenia murowany, ale bynajmniej coś się dzieje. ;)

      Dziękuję i pozdrawiam ! ;***

      Usuń