Rozdział
46
Skrzywiłam się delikatnie, nie wiedząc kto
przyszedł. Od razy pomyślałam, że to Piotrek, chociaż po głosie nie mogłam tego
stwierdzić. Spojrzałam na stojącą w drzwiach osobę i szeroko się uśmiechnęłam.
-Misiek ! – pisnęłam.
Simon wpadł pod drzwi jak oparzony, a ja wraz z
Michałem spojrzałam na niego i po chwili wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
Mina nowego rozgrywającego Jastrzębskiej ekipy wyglądała mniej więcej tak: „o.O”,
co sprawiło, że nasz śmiech był jeszcze głośniejszy. Misiek mało co nie rzucał
się po podłodze i nie płakał ze śmiechu ! Tego nie da się tak po prostu wyobrazić,
oj nie da ! Żałujcie, że nie było Was wtedy.
-Już ? – skrzywił się Simon.
Kiwnęliśmy zgodnie głową. Zaprosiłam gościa do środka
i rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie znajdującej się w salonie.
-Napijesz się może czegoś ? – spojrzałam na
Michała.
-Chętnie. – wyszczerzył się. – Soku.
Hotel był dość elegancki, więc nie zdziwiła mnie
obecność kuchni w pokoju. Uśmiechnęłam się tylko do chłopaków i weszłam do
innego pomieszczenia. Wyjęłam z półki szklanki i nalałam do nich soku
jabłkowego. Nie lubiłam go, ale z powodu później godziny przyjazdu nie miałam
czasu nic kupić, ale co tam. Taki też może być. Lepsze to niż nic. Złapała trzy
szklanki do ręki i wychodząc z kuchni głową zagasiłam w niej światło. Napój
postawiłam na stole. Wiem, wiem. Zanim wróciłam z tej kuchni to oni zdążyliby
uschnąć z pragnienia, ale nie moja wina, że nie wiedziałam co gdzie jest ! Simon to chyba nawet zdążył się dowiedzieć po
co Misiek przyszedł. Usiadłam pomiędzy nimi, a przyjmujący spojrzał na mnie.
-Jak to się stało, że Ty, że Wy.. – zaczął się jąkać.
-Może po kolei. – uśmiechnęłam się. – Wyjechałam za
granicę, dokładniej do Niemiec. Jeżeli jesteś aż tak bardzo dociekliwy, a wiem
że lubisz wiedzieć wszystko, to do Berlina. – wyszczerzyłam się. – Tam miałam
staż w szpitalu, w którym leżał Simon. Był tak natrętny, że nie mogłam mu
odmówić jednego spotkania, czekał nawet po swoim wypisaniu przed wejściem, aż
wyjdę. I tak to się zaczęło. Poprosił mnie, abym zamieszkała tutaj i tak też
się stało. Muszę jeszcze odebrać dokumenty z rzeszowskiego uniwersytetu i
przenoszę się na tutejszą uczelnię.
-Rozumiem. – uśmiechnął się. – Ale mogłabyś czasem
robić przerwy jak coś mówisz, co ?
Uderzyłam go w ramię. Widocznie zabolało go to, bo
przetarł je i otwartą dłonią zaczął je masować. Wraz z rozgrywającym zaśmiałam
się, ale po chwili się uspokoiliśmy.
-No to ja się będę zbierał. – siatkarz wyszczerzył
się. – Widzimy się jutro ?
-Ze mną nie, bo jadę do Rzeszowa. – skrzywiłam się.
-A ja jej obiecałem, że z nią pojadę. – Simon złapał
mnie za dłoń.
Misiek kiwnął głową i podniósł się z kanapy. Odprowadziłam
go do drzwi, a Tischer w tym czasie posprzątał szklanki z salonu i opłukał je
wodą.
-Trzymaj się jego. – Michał spojrzał na mnie. –
Widać, że mu zależy.
-Piotrkowi też niby zależało. – skrzywiłam się.
-Ale Piotrek nie zasługiwał na Ciebie. –
przyjmujący przytulił mnie.
-Dziękuję. – szepnęłam mu do ucha.
Otworzyłam drzwi, a Michał pożegnał się jeszcze z
Simonem i opuścił moje mieszkanie. Zamknęłam za nim drzwi i odetchnęłam z ulgą.
Myślałam, że nie zrozumie tego wszystkiego, ale jednak się myliłam. Całe
szczęście. Gorzej będzie z tym, jak Resoviacy to przyjmą.. Ale nie mam zamiaru
się tym martwić. Muszę przeżyć jutrzejszy dzień i więcej się z nimi nie
spotkam, chyba że na meczu. Innej opcji nie ma.
-Jesteś pewnie zmęczona. – Simon objął mnie od
tyłu, a ja tylko kiwnęłam głową.
Złapał mnie za dłoń i zaprowadził do sypialni.
-Bierzesz pidżamę i idziesz do łazienki. –
spojrzał na mnie. – Później kładziesz się do łóżka i idziesz spać.
Kiwnęłam twierdząco głową. Nie miałam siły nawet
wypowiedzieć słowa. Po podróży byłam zmęczona, ale po odwiedzinach Miska to już
całkiem. Pożegnałam się z Simonem. Ten pocałował mnie czule w usta, po czym mocno
się do niego przytuliłam. Opuścił moją sypialnię, a później słyszałam tylko
odgłos zamykanych drzwi. Zrobiłam tak jak mnie prosił. Wzięłam szybki prysznic,
ubrałam się w pidżamę i ułożyłam się na łóżku . Po chwili już spałam.
***
Następnego dnia obudziłam się o godzinie 10.
Musiałam się pospieszyć, bo trochę mi się przysnęło. O godzinie jedenastej mieliśmy
wyjeżdżać z Jastrzębia, aby po południu już być w Rzeszowie. Szybko się
podniosłam z łóżka i zahaczając o szafę weszłam do łazienki. Tam przemyłam
twarz, ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż i zrobiłam tak zwany koński
ogon. Wyszłam z łazienki i usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko je otworzyłam ,
a do środka wszedł Tischer. Przywitałam się z nim.
-Pewnie nic nie jadłaś. – zaśmiał się.
-Nie. – spojrzałam na niego. – Ale zjemy po
drodze.
Kiwnął tylko głową, a zza pleców wyciągnął
talerzyk ze smakowicie wyglądającymi kanapkami. Musnęłam jego policzek w oznace
podzięki i usiedliśmy w salonie przy stoliku. Po spałaszowaniu kanapek, który
było tak pyszne jak wyglądały, opuściliśmy pokój i skierowaliśmy się w kierunku
windy. Hotel opuściliśmy kilka minut po jedenastej. Zajęliśmy odpowiednie
miejsca w samochodzie siatkarza i ruszyliśmy w podróż do Rzeszowa. Nie było
korków, więc minęło to dość sprawnie. Około godziny czternastej trzydzieści
byliśmy na miejscu. Poprosiłam go, aby został przy samochodzie. Posłuchał mnie.
Szybko wbiegłam na uczelnię i skierowałam się do sekretariatu. Po chwilowej
rozmowie z sekretarką weszłam do gabinetu dyrektora. Ten zaczął ubolewać, że
traci tak dobrą studentkę, a ja tylko się uśmiechałam słuchając jego
komplementów. Po długiej rozmowie opuściłam jego gabinet wraz ze swoimi dokumentami,
które były mi potrzebne do zapisania się na inną uczelnię. Oczywiście jak to
przystało na moje szczęście na korytarzu natrafiłam się na trójkę Resoviaków.
Westchnęłam tylko i szybkim krokiem ruszyłam ku wyjściu, a tam jak na złość ktoś
mnie zatrzymał.
-Możemy porozmawiać ? – usłyszałam za sobą.
___________________________________________
Dzisiaj tak krótko, ale to przez chorobę. ;<
Strasznie mnie głowa boli, przepraszam. ;<
ehhh w takim momencie urwałaś i tak krótki, wybaczam z racji Twojej niedyspozycji, ale jutro poproszę dłuższy ^^
OdpowiedzUsuńobys sie nie rozchorowala ;)
OdpowiedzUsuńNie ma nowego ;< Powrotu do zdrowia życzę! ; )
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo, ale wczoraj byłam zaganiana i nie zdołałam nic dodać. ;<. Mam nadzieję, że wybaczysz ! ;*
Usuń