wtorek, 15 stycznia 2013

73.





Rozdział 72



Kolejne dni mijały dość szybko. Wbrew sobie i wbrew temu wszystkiemu co miało się wydarzyć za pół roku oczekiwałam na spotkanie z Kubiakiem. W myślach miałam wszystko ułożone, chciałam mu wyjaśnić to wszystko, ale wiedziałam, że łatwo nie będzie. Domyślałam się jakim uczuciem on mnie darzy, a dla mnie był.. No właśnie, kim on tak naprawdę był dla mnie ? Nie potrafiłam sobie odpowiedzieć na te pytanie, bo sama tego nie wiedziałam. Nastał piątek, dzień przed przyjazdem Michała. Od kilku dni strasznie źle się czułam, nie potrafiłam spojrzeć na jedzenie, a co za tym idzie po każdym zjedzonym posiłku biegłam do toalet. Tak dobrze myślicie po co. Obawiałam się najgorszego, ale chciałam być świadoma tego, że nie jest to prawdą. Przecież to mogłaby być nawet bulimia i szczerze mówiąc wolałabym tę opcję. Rankiem podniosłam się z łóżka. W sumie to nawet nie rankiem, bo było dość późno – około godziny jedenastej. Od razu po wstaniu z garderoby wyjęłam jakieś ubrania i pognałam do łazienki. Tam przemyłam twarz, zrobiłam delikatny makijaż, spięłam włosy w koka i ubrałam się. Wychodząc z łazienki zabrałam swój telefon i schodząc na dół zaczęłam wystukiwać sms’a do Magdy:

Wpadnę do Ciebie o 12, potrzebuję Twojej pomocy.

Od razu otrzymałam odpowiedź, którą bardzo chciałam przeczytać. Na moje szczęście nie miała pierwszej zmiany w pracy, tylko dzień wolny. Ucieszyłam się, bo wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Schowałam telefon do kieszeni spodni i weszłam do kuchni. Tam wyjęłam z lodówki tylko sok i wlałam do szklanki, po czym wypiłam go.
-Piotrek, idę do Magdy. – spojrzałam na siatkarza gdy tylko wszedł do kuchni. – Nie wiem o której wrócę.
Kiwnął tylko głową w oznace zgody. Pożegnałam się z nim dając mu całusa w policzek i zamówiłam taksówkę. Gdy tylko podjechała pod dom wsiadłam do niej i podałam kierowcy adres, pod który miał mnie zawieść. Całą drogę rozmyślałam o ostatnich wydarzeniach. Wiedziałam, że Magdzie będę mogła się wygadać i opowiedzieć o wszystkim. Gdy podjechałam pod wskazany adres zapłaciłam i podziękowałam za przejazd. Opuściłam samochód i zadzwoniłam domofonem pod numer cztery.
-Cześć, mogę ? – powiedziałam gdy tylko usłyszałam jak aparat się odzywa.
Magda od razu otworzyła, więc weszłam do środka. Powoli weszłam po schodach na drugie piętro i zapukałam do drzwi.
-Anka ! – dziewczyna rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła, a ja tylko wysiliłam się na uniesienie kącików ust ku górze. – Co jest ? – wciągnęła mnie za rękę do środka.
-Magda.. – zaczęłam i spojrzałam w jakiś odległy, obrany wcześniej punkt. – Nie wiem co mam robić. Praktycznie od tygodnia źle się czuję, jak coś zjem to od razu biegnę do łazienki, bo ciągnie mnie na wymioty..
-Anka ! – Magda pisnęła i klasnęła w ręce. – Jesteś po prostu w ciąży !
-Ale skąd ta pewność ? – przeniosłam wzrok na nią.
-Robiłaś test ? – pokiwałam przecząco głową. – więc dlaczego go nie zrobisz ?
-Bo się boję ? – po moich policzkach popłynęły łzy.
Przyjaciółka zerwała się na proste nogi i poleciała do kuchni. Przeszukała każdą z możliwych półek i wpadła do salonu z jakimś małym pudełeczkiem, które podsunęła mi przed twarz.
-Eee.. Po co Ci to ? – spojrzałam na nią jak na jakąś wariatkę.
-Zrób. – uśmiechnęła się. – A wtedy będziemy pewne.
Nie myśląc i nie zastanawiając się nad tym zabrałam od niej pudełeczko i ruszyłam w kierunku łazienki. Niepewnie zamknęłam za sobą drzwi. Przeczytałam ulotkę znajdującą się w małym, prostokątnym pudełeczku. Wzięłam głęboki oddech i zrobiłam test. Tego najbardziej się obawiałam. Test był pozytywny. Przecież to nie mogło być możliwe, nie mogło być prawdą. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na Magdę. Po moich policzkach spłynęły łzy. Nie, nie były to łzy szczęścia, wręcz przeciwnie. Nie było możliwością to, że byłam w ciąży z Piotrkiem. To wszystko się wykluczało. Więc pozostawała jedna jedyna opcja. Magda spojrzała okiem na wynik testu i mocno mnie przytuliła.
-Gratuluję. – szepnęła mi do ucha i wargami musnęła mój policzek. – Piotrek będzie szczęśliwy.
-Nie będzie. – spojrzałam na nią i weszłam do salonu, po czym usiadłam na kanapie.
-Jak to nie będzie ? – spojrzała na mnie zdezorientowana.
-Nie będzie. – powtórzyłam. – Bo to nie jest jego dziecko. – jej wzrok mi wystarczył. Poklepałam miejsce obok siebie, a ona na nim usiadła. – Zawoziliśmy zaproszenia na ślub po znajomych, wszystko było ładnie pięknie, ale to jedno głupie popołudnie. – schowałam twarz w dłoniach. – To jedno głupie popołudnie wszystko zniszczyło.
Magda nic nie powiedziała, po prostu mnie przytuliła. Na policzkach utworzył się strumień stworzony ze słonych kropel. Przyjaciółka spojrzała na mnie i otarła dłońmi moje policzki.
-Musisz powiedzieć Piotrkowi, powinien wiedzieć. – ponownie mnie przytuliła.
-Nie. – zaprzeczyłam kiwając nerwowo głową. – Najpierw muszę porozmawiać z ojcem dziecka.
Nie odpowiedziała. Znów mnie objęła, a ja tylko spojrzałam na zegarek. Dochodziła godzina osiemnasta. Przeprosiłam ją i ruszyłam w kierunku wyjścia. Podziękowałam jej za możliwość wygadania się i przytuliłam się do niej na pożegnanie. Wyszłam z jej mieszkania, schodami zeszłam na dół i wyszłam z bloku. Postanowiłam się przejść, w końcu miałam nad czym rozmyślać. A doszłam do wniosku, spacer dobrze mi zrobi. Mimo iż miałam spory kawałek drogi przed sobą nie przejmowałam się tym. Do domu Nowakowskiego weszłam około godziny dziewiętnastej trzydzieści. Nie rozglądałam się nawet po salonie, jadalni czy kuchni, lecz od razu wyszłam po schodach na piętro, gdzie weszłam do sypialni. Tam już w łóżku leżał Piotrek. Zabrałam pidżamę i weszłam do łazienki, gdzie zmyłam makijaż, wiedział szybki prysznic i ubrałam się. Brudne ubrania włożyłam do kosza i wyszłam. Położyłam się obok Nowakowskiego i przykryłam się.
-Nie mówiłaś, że tak późno wrócisz. – Piotrek pochylił się nade mną.
-Mówiłam, że wrócę późno. – sztucznie się uśmiechnęłam. – Dobranoc.
Chciałam zbyć pytania Piotrka więc zamknęłam oczy i po prostu zasnęłam.

***

Nastał ten dzień, którego najbardziej się obawiałam. To właśnie dzisiaj Kubiak przyjeżdża do Rzeszowa. Chodź, szczerze mówiąc, nie mam pojęcia dlaczego, to w głębi duszy cieszę się z tego. Dlaczego ? Chociażby dlatego, że będę mogła razem z nim podjąć decyzję co dalej z tym wszystkim zrobimy. Przecież nie mogę tego zataić przed nim, on musi o tym wiedzieć. Około godziny dwunastej przełamałam się i wstałam. Piotrka nie było, miał trening, który kończy około godziny piętnastej. Kubiak o trzynastej miał być w Rzeszowie. Wraz z zabranymi wcześniej ubraniami weszłam do łazienki. Ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż i oczywiście spięłam włosy – tym razem postawiłam na wysoko upiętego kucyka. Po wyjściu z łazienki od razu zeszłam na dół. Tam przywitałam się z rodzicami Pitera i zrobiłam małe śniadanie. Postawiłam na musli z jogurtem. Jedynie to mogłam normalnie zjeść.

Czekam na Ciebie pod domem. ;)

W pośpiechu wrzuciłam naczynia do zmywarki i poinformowałam państwa Nowakowskich, że wychodzę. Po wyjściu z domu od razu ujrzałam samochód Kubiaka. Niepewnie podeszłam do niego i wsiadłam do środka, po czym odjechaliśmy. Milczenie, które trwało w samochodzie było dołujące.
-Michał, musimy porozmawiać. – zaczęłam. – Ale nie tutaj, w samochodzie.
Kiwnął tylko głową i po chwili zatrzymał samochód pod jednym z rzeszowskich hoteli. Opuściliśmy samochód i weszliśmy do budynki, gdzie windą wjechaliśmy na odpowiednie piętro, po wcześniejszym odebraniu klucza z recepcji weszliśmy do pokoju. Usiadłam na łóżku i wbiłam wzrok w jeden punkt. Michał usiadł za mną i zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi.
-Jestem w ciąży. – powiedziałam bez owijania w bawełnę, tak było lepiej. Kubiak od razu zaprzestał swoim wcześniejszym poczynaniom. – Nic nie powiesz ?



_______________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. ;>
Trzymacie kciuki za nasze ekipy ? ;D


20 komentarzy:

  1. woow ale zes namieszala :(biedny Piter :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcieliście, aby było dłuższe wiec musiałam coś wykombinować. ;>

      Usuń
  2. owszem chcieliśmy dłuższe, ale dziewczyno, teraz to nakombinowałaś... szkoda mi Pita i Moniki i chcę aby wszystko się jakoś wyjaśniło ;) nadzieja matką głupich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jakby nie patrząc to masz rację. ;). Ale żeby jakoś to było musiałam coś wymyślić odpowiedniego. ;)

      Usuń
  3. miałam do nadrobienia trzy rozdziały. Przeczytałam je jednym tchem. Zamurowało mnie............. MATKO BOSKA CZĘSTOCHOWSKA I WSZYSCY ŚWIĘCI! Parę dni nie wchodziłam, a Ty tak zdążyłaś nakombinować!
    Czekam na następnyyy! *____________*

    Pozdrawiam serdecznie! ;-***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, jakie nakombinować. ;>. Tutaj jeszcze nic nie wiadomo i zapewne tak szybko nie będzie wiadomo. ;). Chcieliście, abym nie kończyła to jeszcze nie kończę. ;D

      Również pozdrawiam! ;-***

      Usuń
    2. I bardzo dobrze, że jeszcze nie będzie końca! ♥

      Usuń
    3. Teraz nie, ale kiedyś będzie musiał nastać. ;D

      Usuń
  4. Twoje opowiadanie jest cudowne ;)
    Ale teraz muszę powiedzieć, że nieźle pojechałaś po bandzie.
    Czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że opowiadanie się podoba. :)
      A kolejny w najbliższym czasie. ;)

      Usuń
  5. No spoko miało być dłuższe ,ale że dziecko i to najprawdopodobniej Kubiaka ? o__O Mam nadzieję ,że Anka powie Piotrkowi prawdę i to dziecko nie będzie Michała tylko Piotra ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wszystkich dziwi to co się stało, więc udało mi się Was zaskoczyć. ;>
      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  6. Przeczytałam całe 73 rozdziały i naprawdę nie mogę sie nadziwić jak Ania jest zmienna i kochliwa naprawdę ;D Będę dalej czytała, życzę weny, a co do tego rozdziału to dopiero zamieszanie. Nie rób tego Pitowi no, weź sie jeszcze zastanów ;p Rozumiem, że Dzik jest nawet, nawet, nawet, ale no, dlaczego Ania musi zawsze takie coś robić? A z resztą, rozpisałam się, wiec tylko Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie długie komentarze bardzo mnie cieszą, bo wiem wtedy co czytelnicy czują po przeczytaniu każdego rozdziału. ;D.
      A następny, hm.. Jak wyrobię się z nauką to być może dzisiaj dodam. ;>
      Również pozdrawiam! ;)

      Usuń
    2. obyś się z nauką wyrobiła, bo już mnie ciekawość zżera co będzie dalej ;D

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że się wyrobię i zdążę coś napisać. ;>

      Usuń
    4. powodzenie życzę, w nauce, jaki i pisaniu rozdziału :D

      Usuń
  7. Nie rób tego Pitowi!

    OdpowiedzUsuń