Rozdział 72
Kolejne dni mijały dość szybko. Wbrew
sobie i wbrew temu wszystkiemu co miało się wydarzyć za pół roku oczekiwałam na
spotkanie z Kubiakiem. W myślach miałam wszystko ułożone, chciałam mu wyjaśnić
to wszystko, ale wiedziałam, że łatwo nie będzie. Domyślałam się jakim uczuciem
on mnie darzy, a dla mnie był.. No właśnie, kim on tak naprawdę był dla mnie ?
Nie potrafiłam sobie odpowiedzieć na te pytanie, bo sama tego nie wiedziałam.
Nastał piątek, dzień przed przyjazdem Michała. Od kilku dni strasznie źle się czułam,
nie potrafiłam spojrzeć na jedzenie, a co za tym idzie po każdym zjedzonym
posiłku biegłam do toalet. Tak dobrze myślicie po co. Obawiałam się
najgorszego, ale chciałam być świadoma tego, że nie jest to prawdą. Przecież to
mogłaby być nawet bulimia i szczerze mówiąc wolałabym tę opcję. Rankiem
podniosłam się z łóżka. W sumie to nawet nie rankiem, bo było dość późno –
około godziny jedenastej. Od razu po wstaniu z garderoby wyjęłam jakieś ubrania
i pognałam do łazienki. Tam przemyłam twarz, zrobiłam delikatny makijaż,
spięłam włosy w koka i ubrałam się. Wychodząc z łazienki zabrałam swój telefon
i schodząc na dół zaczęłam wystukiwać sms’a do Magdy:
Wpadnę do Ciebie o 12, potrzebuję
Twojej pomocy.
Od razu otrzymałam odpowiedź, którą
bardzo chciałam przeczytać. Na moje szczęście nie miała pierwszej zmiany w pracy,
tylko dzień wolny. Ucieszyłam się, bo wiedziałam, że mogę na nią liczyć.
Schowałam telefon do kieszeni spodni i weszłam do kuchni. Tam wyjęłam z lodówki
tylko sok i wlałam do szklanki, po czym wypiłam go.
-Piotrek, idę do Magdy. – spojrzałam na
siatkarza gdy tylko wszedł do kuchni. – Nie wiem o której wrócę.
Kiwnął tylko głową w oznace zgody.
Pożegnałam się z nim dając mu całusa w policzek i zamówiłam taksówkę. Gdy tylko
podjechała pod dom wsiadłam do niej i podałam kierowcy adres, pod który miał
mnie zawieść. Całą drogę rozmyślałam o ostatnich wydarzeniach. Wiedziałam, że
Magdzie będę mogła się wygadać i opowiedzieć o wszystkim. Gdy podjechałam pod
wskazany adres zapłaciłam i podziękowałam za przejazd. Opuściłam samochód i
zadzwoniłam domofonem pod numer cztery.
-Cześć, mogę ? – powiedziałam gdy tylko
usłyszałam jak aparat się odzywa.
Magda od razu otworzyła, więc weszłam do
środka. Powoli weszłam po schodach na drugie piętro i zapukałam do drzwi.
-Anka ! – dziewczyna rzuciła się na mnie
i mocno mnie przytuliła, a ja tylko wysiliłam się na uniesienie kącików ust ku
górze. – Co jest ? – wciągnęła mnie za rękę do środka.
-Magda.. – zaczęłam i spojrzałam w jakiś
odległy, obrany wcześniej punkt. – Nie wiem co mam robić. Praktycznie od
tygodnia źle się czuję, jak coś zjem to od razu biegnę do łazienki, bo ciągnie
mnie na wymioty..
-Anka ! – Magda pisnęła i klasnęła w
ręce. – Jesteś po prostu w ciąży !
-Ale skąd ta pewność ? – przeniosłam wzrok
na nią.
-Robiłaś test ? – pokiwałam przecząco
głową. – więc dlaczego go nie zrobisz ?
-Bo się boję ? – po moich policzkach
popłynęły łzy.
Przyjaciółka zerwała się na proste nogi
i poleciała do kuchni. Przeszukała każdą z możliwych półek i wpadła do salonu z
jakimś małym pudełeczkiem, które podsunęła mi przed twarz.
-Eee.. Po co Ci to ? – spojrzałam na nią
jak na jakąś wariatkę.
-Zrób. – uśmiechnęła się. – A wtedy
będziemy pewne.
Nie myśląc i nie zastanawiając się nad
tym zabrałam od niej pudełeczko i ruszyłam w kierunku łazienki. Niepewnie
zamknęłam za sobą drzwi. Przeczytałam ulotkę znajdującą się w małym,
prostokątnym pudełeczku. Wzięłam głęboki oddech i zrobiłam test. Tego
najbardziej się obawiałam. Test był pozytywny. Przecież to nie mogło być
możliwe, nie mogło być prawdą. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na Magdę. Po
moich policzkach spłynęły łzy. Nie, nie były to łzy szczęścia, wręcz
przeciwnie. Nie było możliwością to, że byłam w ciąży z Piotrkiem. To wszystko
się wykluczało. Więc pozostawała jedna jedyna opcja. Magda spojrzała okiem na
wynik testu i mocno mnie przytuliła.
-Gratuluję. – szepnęła mi do ucha i
wargami musnęła mój policzek. – Piotrek będzie szczęśliwy.
-Nie będzie. – spojrzałam na nią i
weszłam do salonu, po czym usiadłam na kanapie.
-Jak to nie będzie ? – spojrzała na mnie
zdezorientowana.
-Nie będzie. – powtórzyłam. – Bo to nie
jest jego dziecko. – jej wzrok mi wystarczył. Poklepałam miejsce obok siebie, a
ona na nim usiadła. – Zawoziliśmy zaproszenia na ślub po znajomych, wszystko
było ładnie pięknie, ale to jedno głupie popołudnie. – schowałam twarz w
dłoniach. – To jedno głupie popołudnie wszystko zniszczyło.
Magda nic nie powiedziała, po prostu
mnie przytuliła. Na policzkach utworzył się strumień stworzony ze słonych
kropel. Przyjaciółka spojrzała na mnie i otarła dłońmi moje policzki.
-Musisz powiedzieć Piotrkowi, powinien
wiedzieć. – ponownie mnie przytuliła.
-Nie. – zaprzeczyłam kiwając nerwowo
głową. – Najpierw muszę porozmawiać z ojcem dziecka.
Nie odpowiedziała. Znów mnie objęła, a
ja tylko spojrzałam na zegarek. Dochodziła godzina osiemnasta. Przeprosiłam ją
i ruszyłam w kierunku wyjścia. Podziękowałam jej za możliwość wygadania się i
przytuliłam się do niej na pożegnanie. Wyszłam z jej mieszkania, schodami
zeszłam na dół i wyszłam z bloku. Postanowiłam się przejść, w końcu miałam nad
czym rozmyślać. A doszłam do wniosku, spacer dobrze mi zrobi. Mimo iż miałam
spory kawałek drogi przed sobą nie przejmowałam się tym. Do domu Nowakowskiego
weszłam około godziny dziewiętnastej trzydzieści. Nie rozglądałam się nawet po
salonie, jadalni czy kuchni, lecz od razu wyszłam po schodach na piętro, gdzie
weszłam do sypialni. Tam już w łóżku leżał Piotrek. Zabrałam pidżamę i weszłam do
łazienki, gdzie zmyłam makijaż, wiedział szybki prysznic i ubrałam się. Brudne
ubrania włożyłam do kosza i wyszłam. Położyłam się obok Nowakowskiego i
przykryłam się.
-Nie mówiłaś, że tak późno wrócisz. –
Piotrek pochylił się nade mną.
-Mówiłam, że wrócę późno. – sztucznie się
uśmiechnęłam. – Dobranoc.
Chciałam zbyć pytania Piotrka więc
zamknęłam oczy i po prostu zasnęłam.
***
Nastał ten dzień, którego najbardziej
się obawiałam. To właśnie dzisiaj Kubiak przyjeżdża do Rzeszowa. Chodź,
szczerze mówiąc, nie mam pojęcia dlaczego, to w głębi duszy cieszę się z tego.
Dlaczego ? Chociażby dlatego, że będę mogła razem z nim podjąć decyzję co dalej
z tym wszystkim zrobimy. Przecież nie mogę tego zataić przed nim, on musi o tym
wiedzieć. Około godziny dwunastej przełamałam się i wstałam. Piotrka nie było,
miał trening, który kończy około godziny piętnastej. Kubiak o trzynastej miał
być w Rzeszowie. Wraz z zabranymi wcześniej ubraniami weszłam do łazienki.
Ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż i oczywiście spięłam włosy – tym razem
postawiłam na wysoko upiętego kucyka. Po wyjściu z łazienki od razu zeszłam na
dół. Tam przywitałam się z rodzicami Pitera i zrobiłam małe śniadanie.
Postawiłam na musli z jogurtem. Jedynie to mogłam normalnie zjeść.
Czekam na Ciebie pod domem. ;)
W pośpiechu wrzuciłam naczynia do
zmywarki i poinformowałam państwa Nowakowskich, że wychodzę. Po wyjściu z domu
od razu ujrzałam samochód Kubiaka. Niepewnie podeszłam do niego i wsiadłam do
środka, po czym odjechaliśmy. Milczenie, które trwało w samochodzie było
dołujące.
-Michał, musimy porozmawiać. – zaczęłam.
– Ale nie tutaj, w samochodzie.
Kiwnął tylko głową i po chwili zatrzymał
samochód pod jednym z rzeszowskich hoteli. Opuściliśmy samochód i weszliśmy do
budynki, gdzie windą wjechaliśmy na odpowiednie piętro, po wcześniejszym
odebraniu klucza z recepcji weszliśmy do pokoju. Usiadłam na łóżku i wbiłam
wzrok w jeden punkt. Michał usiadł za mną i zaczął składać delikatne pocałunki
na mojej szyi.
-Jestem w ciąży. – powiedziałam bez
owijania w bawełnę, tak było lepiej. Kubiak od razu zaprzestał swoim
wcześniejszym poczynaniom. – Nic nie powiesz ?
_______________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. ;>
Trzymacie kciuki za nasze ekipy ? ;D
woow ale zes namieszala :(biedny Piter :(
OdpowiedzUsuńChcieliście, aby było dłuższe wiec musiałam coś wykombinować. ;>
Usuńowszem chcieliśmy dłuższe, ale dziewczyno, teraz to nakombinowałaś... szkoda mi Pita i Moniki i chcę aby wszystko się jakoś wyjaśniło ;) nadzieja matką głupich...
OdpowiedzUsuńNo tak, jakby nie patrząc to masz rację. ;). Ale żeby jakoś to było musiałam coś wymyślić odpowiedniego. ;)
Usuńmiałam do nadrobienia trzy rozdziały. Przeczytałam je jednym tchem. Zamurowało mnie............. MATKO BOSKA CZĘSTOCHOWSKA I WSZYSCY ŚWIĘCI! Parę dni nie wchodziłam, a Ty tak zdążyłaś nakombinować!
OdpowiedzUsuńCzekam na następnyyy! *____________*
Pozdrawiam serdecznie! ;-***
Oj tam, jakie nakombinować. ;>. Tutaj jeszcze nic nie wiadomo i zapewne tak szybko nie będzie wiadomo. ;). Chcieliście, abym nie kończyła to jeszcze nie kończę. ;D
UsuńRównież pozdrawiam! ;-***
I bardzo dobrze, że jeszcze nie będzie końca! ♥
UsuńTeraz nie, ale kiedyś będzie musiał nastać. ;D
UsuńTwoje opowiadanie jest cudowne ;)
OdpowiedzUsuńAle teraz muszę powiedzieć, że nieźle pojechałaś po bandzie.
Czekam na kolejny ;D
Cieszę się, że opowiadanie się podoba. :)
UsuńA kolejny w najbliższym czasie. ;)
No spoko miało być dłuższe ,ale że dziecko i to najprawdopodobniej Kubiaka ? o__O Mam nadzieję ,że Anka powie Piotrkowi prawdę i to dziecko nie będzie Michała tylko Piotra ;p
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszystkich dziwi to co się stało, więc udało mi się Was zaskoczyć. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
Przeczytałam całe 73 rozdziały i naprawdę nie mogę sie nadziwić jak Ania jest zmienna i kochliwa naprawdę ;D Będę dalej czytała, życzę weny, a co do tego rozdziału to dopiero zamieszanie. Nie rób tego Pitowi no, weź sie jeszcze zastanów ;p Rozumiem, że Dzik jest nawet, nawet, nawet, ale no, dlaczego Ania musi zawsze takie coś robić? A z resztą, rozpisałam się, wiec tylko Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńTakie długie komentarze bardzo mnie cieszą, bo wiem wtedy co czytelnicy czują po przeczytaniu każdego rozdziału. ;D.
UsuńA następny, hm.. Jak wyrobię się z nauką to być może dzisiaj dodam. ;>
Również pozdrawiam! ;)
obyś się z nauką wyrobiła, bo już mnie ciekawość zżera co będzie dalej ;D
UsuńMam nadzieję, że się wyrobię i zdążę coś napisać. ;>
Usuńpowodzenie życzę, w nauce, jaki i pisaniu rozdziału :D
UsuńDziękuję bardzo . ;)
UsuńNie rób tego Pitowi!
OdpowiedzUsuńPrzecież jeszcze nic nie zrobiłam. ;>
Usuń