czwartek, 17 stycznia 2013

74.





Rozdział 73



-Ale.. Ale jak to ? – usiadł obok mnie i schował twarz w dłonie.
-Mam ci wytłumaczyć jak się dzieci robi ?! – wstałam na równe nogi i krzyknęłam.
-Uspokój się. – również się podniósł i podszedł do mnie. – Ale jesteś pewna, że to moje dziecko ?
-A jak myślisz ? – po moich policzkach spłynęły łzy. – Tylko ta opcja mi się klei, tylko z Tobą w ostatnim czasie..
Nie dokończyłam. Nie miałam takiej możliwości. Poczułam jedynie jego dłonie na swoich biodrach i jego wargi na swoich. Nie liczyłam na taka reakcję, wręcz przeciwnie.
-Nic nie powiesz ? – odsunęłam się od niego na odległość wyprostowanej ręki.
-A co mam powiedzieć? – pogładził dłonią mój policzek. – Jeżeli to jest moje dziecko to się będę nim zajmował razem z Tobą. – delikatnie się uśmiechnął. – Poradzimy sobie.
Nie odpowiedziałam. Po prostu się do niego przytuliłam. Po moich policzkach spływały łzy, a Michał delikatnie gładził dłonią moje plecy. Po chwili spojrzał w moje oczy i pocałował w skroń.
-Ale jak Ty to sobie wyobrażasz ? – spojrzałam w jego oczy. – Biorę ślub z Piotrkiem.
-Aniu. – złapał moją twarz w dłonie. – Damy sobie radę.
-Wyjadę, tak będzie najlepiej. – odsunęłam się od Kubiaka. – Tak będzie lepiej.
-Dla kogo lepiej ?! – złapał mnie za ramiona.
-Dla Ciebie, dla mnie, a przede wszystkim.. – przerwałam na chwilę i przymknęłam powieki, co sprawiło, że po moich policzkach spłynęły kolejne łzy. – A przede wszystkim dla Piotrka. Już wystarczająco go zraniłam, o wiele za dużo razy.
-A co ze mną ? Z naszym dzieckiem ? – jego oczy zaszkliły się.
-Monika też jest w ciąży, to nią powinieneś się teraz martwic, nie mną. – pogładziłam jego policzek. – Żegnaj.
Spojrzałam jeszcze w jego oczy i wybiegłam z hotelowego pokoju. Nie czekałam na windę, lecz od razu pobiegłam w stronę schodów. Zbiegłam z nich i wybiegłam z hotelu.
-Ania ! – docierał do mnie krzyk Michała, jednak nie reagowałam na to.
Złapałam taksówkę i powiedziałam gdzie chcę jechać. Po kilkunastu minutach byłam pod domem Nowakowskiego. Nie było jego samochodu, jak również jego rodziców. Wbiegłam do środka i od razu skierowałam się do sypialni, która była moją. Moją i Piotrka. Zaczęłam wkładać do walizki wszystkie swoje ubrania, a gdy już były schowane wzięłam do ręki zdjęcie, na którym byłam z Piotrkiem. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwy, tacy zakochani. A teraz ? Zdradziłam go i najprawdopodobniej jestem w ciąży z innym. Nie potrafiłam zrozumieć tego wszystkiego. Położyłam zdjęcie na ubraniach w walizce i zamknęłam ją. Zeszłam na dół, a tam weszłam do gabinetu, gdzie z szuflady wyjęłam kartkę i długopis. Spojrzałam na nią i po moich policzkach spłynęły łzy. Kolejne wylane łzy. Skapnęły na kartkę, co sprawiło, że stała się delikatnie wilgotna.

Kochany Piotrze!
Zapewne jak będziesz czytał ten list to mnie już nie będzie. Będę daleko stąd. Muszę wyjechać, tak będzie lepiej. Dla kogo ? Na pewno na Ciebie. Zasługujesz na to, aby być szczęśliwym, a ja nie potrafię Ci dać tego szczęścia. Już wiele razy Cię zraniłam, wiele razy przeze mnie cierpiałeś, ale teraz.. Teraz zapewne nie potrafiłbyś mi tego wybaczyć. Postąpiłam źle, przyznaję się do tego i doskonale to wiem. Dlatego proszę Cię o jedno. Zapomnij o mnie i znajdź swoje szczęście, osobę która będzie potrafiła Cię pokochać i którą Ty będziesz potrafił pokochać. A ja ? O mnie zapomnij, tak będzie najlepiej.
Pamiętaj, na zawsze w moim sercu.
Ania.

Ostatnie zdanie odbiło mi się kilkakrotnie echem w moich myślach. Zadzwoniłam po TAXI i jeszcze raz przeczytałam te kilka zdań wyjaśnienia skierowanych do Nowakowskiego. Schowałam list do koperty, na której napisałam jego imię. Otarłam policzki z łez i wyjrzałam przez okno. Na podjeździe stała taksówka. Wyszłam z domu zagaszając w każdym z pokoi światło. Kierowca widząc, że mam walizkę wyszedł z samochodu i zabrał ją, po czym włożył do bagażnika. Odwróciłam się i ten ostatni raz spojrzałam na dom, w którym spotkało mnie tyle dobrego, na dom w którym doznałam takiego szczęścia. Wsiadłam do samochodu i poprosiłam kierowcę o to, aby jechał na lotnisko. Czułam jak po moich policzkach spływają łzy, lecz nie reagowałam na nie. Gdy tylko dojechaliśmy na lotnisko podziękowałam i zapłaciłam za przejazd. Zabrałam swoją walizkę i weszłam na teren lotniska. Postanowiłam wyjechać do Stanów, w końcu tam miałam kuzynkę z którą zawsze się dobrze dogadywałam. Podeszłam do kasy, gdzie dowiedziałam się o tym, że jest jeszcze kilka biletów na lot. Zakupiłam jeden, po czym usłyszałam głos spikerki mówiący o tym, że lot odbędzie się za dziesięć minut. Podeszłam do odprawy, gdzie sprawdzili mój bilet. Odwróciłam się i jeszcze raz spojrzałam przez wielką, szklaną „ścianę” i spojrzałam na to miasto, w którym tyle się działo. Po chwili weszłam na pokład samolotu i zajęłam swoje miejsce. Wyłączyłam jeszcze telefon i zapięłam się pasami. Po chwili samolot zaczął wzbijać się w górę. Wyjrzałam przez okno i widząc piękną panoramę Rzeszowa po moich policzkach spłynęły łzy, które szybkim ruchem otarłam. Przymknęłam powieki i zasnęłam. Obudziła mnie dopiero stewardessa, która poinformowała, że za chwilę będziemy lądować. Ponownie zapięłam pasy, a nim się obejrzałam samolot wylądował. Po wyjściu z jego wnętrza odebrałam swój bagaż i wychodząc na zewnątrz włączyłam telefon. Przez najbliższe pięć czy dziesięć minut schodziły do mnie sms-y. To od Piotrka, to od Michała. Oczywiście jeszcze do tego sms, który informował mnie ile razy każdy próbował się dodzwonić do mnie. Nie chciałam na to reagować, przecież tak było lepiej. Usunęłam je wszystkie i wybrałam numer kuzynki. Po kilku sygnałach odebrała.
-Cześć Justa. Jesteś u siebie ?
-…
-Wpadłabyś po mnie na lotnisko ?
-…
-To nie jest na telefon, czekam. – zakończyłam drżącym głosem i wcisnęłam czerwoną słuchawkę.
Justyna akurat była w okolicy, w końcu pracowała w pobliżu lotniska. Nie musiałam długo czekać, bo już po kilkunastu minutach podeszła do mnie, niepewnie, bo przecież nie była pewna czy to ja.
-Sama jesteś ? – uśmiechnęłam się przytulając się do mnie, a ja kiwnęłam tylko głową. – A Piotrek ?
-Nie ma go i nie będzie. – rozpłakałam się jak małe dziecko, któremu zabrano zabawkę. – Zdradziłam go, rozumiesz ?
-Ale jak to ? – Justyna nie wierzyła własnym uszom.
-Po prostu.. – opadłam na ziemie i schowałam twarz w dłoniach.
-Ania. – Justyna kucnęła obok mnie i mocno mnie przytuliła.
Po chwili ogarnęłam się i otarłam łzy. Kuzynka zabrała moją walizkę i podeszłyśmy do jej samochodu. Schowała moją walizkę, a ja zajęłam miejsce pasażera. Po chwili odjechałyśmy, a po dobrych trzydziestu minutach byłyśmy pod jej mieszkaniem. Weszłyśmy do środka, a tam przywitał nas jej mąż – Krystian. Byli tacy szczęśliwi, tyle przetrwali razem i wygrali swoją miłość. Podziwiałam ich za to uczucie, które pozwoliło im wygrać z przeciwnościami losu. Justa pokazała mi pokój, w którym mogłam zamieszkać. Weszłam do niego i powoli zaczęłam rozpakowywać swoje ubrania. Po otworzeniu walizki od razu w oczach pojawiły się łzy. Przecież to zdjęcie wszystko przywracało, wszystkie wspomnienia. Tyle dzięki niemu zyskałam, a tak go potraktowałam.
-Mogę ? – usłyszałam cichy głos kuzynki.
-Jasne. – szybko otarłam łzy i wysiliłam się na uniesienie kącików ust ku górze.
Dżasta weszła do pokoju i usiadła na łóżku. Odstawiłam zdjęcie na półkę i zajęłam miejsce obok niej. Objęła mnie ramieniem, a ja ponownie się rozpłakałam.
-Jestem w ciąży. – przerwałam niezręczną ciszę i schowałam twarz w dłonie.



______________________________________________
Trochę krótki, ale to przez tę naukę. ;<
A teraz lecę się uczyć z polskiego ! ;*



10 komentarzy:

  1. niiie no wcale nie nagmatwałaś :(

    OdpowiedzUsuń
  2. to żeś namieszałaś, dziewczyno... jednak ja i tak mam nadzieję na happy end z Pitem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej no miało być tak pięknie ,a jeszcze to dziecko .... Nawet jakby się pogodzili to co z dzieckiem ? o.O No trudno czekam na kolejny rozdział ; ]]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w życiu różnie bywa. ;>. Kolejny jak tylko znajdę odrobinę czasu. ;)

      Usuń
  4. Njeeeeeeeeeeeeeeeee :< błagam niech to jednak jakimś cudem będzie dziecko Pita chlip,chlip :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wieeeeeeeeeeeeeem XD ale tak mi go szkoooooooooooooda jak zwykle xDD

      Usuń
    2. Jak zawsze. ;D. Już niedługo dowiesz się jak to dalej się potoczy. ;>

      Usuń