Rozdział 73
-Ale.. Ale jak to ? – usiadł obok mnie i
schował twarz w dłonie.
-Mam ci wytłumaczyć jak się dzieci robi
?! – wstałam na równe nogi i krzyknęłam.
-Uspokój się. – również się podniósł i
podszedł do mnie. – Ale jesteś pewna, że to moje dziecko ?
-A jak myślisz ? – po moich policzkach
spłynęły łzy. – Tylko ta opcja mi się klei, tylko z Tobą w ostatnim czasie..
Nie dokończyłam. Nie miałam takiej
możliwości. Poczułam jedynie jego dłonie na swoich biodrach i jego wargi na
swoich. Nie liczyłam na taka reakcję, wręcz przeciwnie.
-Nic nie powiesz ? – odsunęłam się od
niego na odległość wyprostowanej ręki.
-A co mam powiedzieć? – pogładził dłonią
mój policzek. – Jeżeli to jest moje dziecko to się będę nim zajmował razem z Tobą.
– delikatnie się uśmiechnął. – Poradzimy sobie.
Nie odpowiedziałam. Po prostu się do
niego przytuliłam. Po moich policzkach spływały łzy, a Michał delikatnie
gładził dłonią moje plecy. Po chwili spojrzał w moje oczy i pocałował w skroń.
-Ale jak Ty to sobie wyobrażasz ? –
spojrzałam w jego oczy. – Biorę ślub z Piotrkiem.
-Aniu. – złapał moją twarz w dłonie. –
Damy sobie radę.
-Wyjadę, tak będzie najlepiej. –
odsunęłam się od Kubiaka. – Tak będzie lepiej.
-Dla kogo lepiej ?! – złapał mnie za
ramiona.
-Dla Ciebie, dla mnie, a przede
wszystkim.. – przerwałam na chwilę i przymknęłam powieki, co sprawiło, że po
moich policzkach spłynęły kolejne łzy. – A przede wszystkim dla Piotrka. Już
wystarczająco go zraniłam, o wiele za dużo razy.
-A co ze mną ? Z naszym dzieckiem ? –
jego oczy zaszkliły się.
-Monika też jest w ciąży, to nią
powinieneś się teraz martwic, nie mną. – pogładziłam jego policzek. – Żegnaj.
Spojrzałam jeszcze w jego oczy i
wybiegłam z hotelowego pokoju. Nie czekałam na windę, lecz od razu pobiegłam w
stronę schodów. Zbiegłam z nich i wybiegłam z hotelu.
-Ania ! – docierał do mnie krzyk
Michała, jednak nie reagowałam na to.
Złapałam taksówkę i powiedziałam gdzie
chcę jechać. Po kilkunastu minutach byłam pod domem Nowakowskiego. Nie było
jego samochodu, jak również jego rodziców. Wbiegłam do środka i od razu
skierowałam się do sypialni, która była moją. Moją i Piotrka. Zaczęłam wkładać
do walizki wszystkie swoje ubrania, a gdy już były schowane wzięłam do ręki
zdjęcie, na którym byłam z Piotrkiem. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwy, tacy
zakochani. A teraz ? Zdradziłam go i najprawdopodobniej jestem w ciąży z innym.
Nie potrafiłam zrozumieć tego wszystkiego. Położyłam zdjęcie na ubraniach w
walizce i zamknęłam ją. Zeszłam na dół, a tam weszłam do gabinetu, gdzie z
szuflady wyjęłam kartkę i długopis. Spojrzałam na nią i po moich policzkach
spłynęły łzy. Kolejne wylane łzy. Skapnęły na kartkę, co sprawiło, że stała się
delikatnie wilgotna.
Kochany Piotrze!
Zapewne jak będziesz czytał ten
list to mnie już nie będzie. Będę daleko stąd. Muszę wyjechać, tak będzie
lepiej. Dla kogo ? Na pewno na Ciebie. Zasługujesz na to, aby być szczęśliwym,
a ja nie potrafię Ci dać tego szczęścia. Już wiele razy Cię zraniłam, wiele
razy przeze mnie cierpiałeś, ale teraz.. Teraz zapewne nie potrafiłbyś mi tego
wybaczyć. Postąpiłam źle, przyznaję się do tego i doskonale to wiem. Dlatego
proszę Cię o jedno. Zapomnij o mnie i znajdź swoje szczęście, osobę która
będzie potrafiła Cię pokochać i którą Ty będziesz potrafił pokochać. A ja ? O
mnie zapomnij, tak będzie najlepiej.
Pamiętaj, na zawsze w moim sercu.
Ania.
Ostatnie zdanie odbiło mi się
kilkakrotnie echem w moich myślach. Zadzwoniłam po TAXI i jeszcze raz
przeczytałam te kilka zdań wyjaśnienia skierowanych do Nowakowskiego. Schowałam
list do koperty, na której napisałam jego imię. Otarłam policzki z łez i
wyjrzałam przez okno. Na podjeździe stała taksówka. Wyszłam z domu zagaszając w
każdym z pokoi światło. Kierowca widząc, że mam walizkę wyszedł z samochodu i
zabrał ją, po czym włożył do bagażnika. Odwróciłam się i ten ostatni raz
spojrzałam na dom, w którym spotkało mnie tyle dobrego, na dom w którym
doznałam takiego szczęścia. Wsiadłam do samochodu i poprosiłam kierowcę o to,
aby jechał na lotnisko. Czułam jak po moich policzkach spływają łzy, lecz nie reagowałam
na nie. Gdy tylko dojechaliśmy na lotnisko podziękowałam i zapłaciłam za
przejazd. Zabrałam swoją walizkę i weszłam na teren lotniska. Postanowiłam
wyjechać do Stanów, w końcu tam miałam kuzynkę z którą zawsze się dobrze
dogadywałam. Podeszłam do kasy, gdzie dowiedziałam się o tym, że jest jeszcze
kilka biletów na lot. Zakupiłam jeden, po czym usłyszałam głos spikerki mówiący
o tym, że lot odbędzie się za dziesięć minut. Podeszłam do odprawy, gdzie sprawdzili
mój bilet. Odwróciłam się i jeszcze raz spojrzałam przez wielką, szklaną „ścianę”
i spojrzałam na to miasto, w którym tyle się działo. Po chwili weszłam na
pokład samolotu i zajęłam swoje miejsce. Wyłączyłam jeszcze telefon i zapięłam
się pasami. Po chwili samolot zaczął wzbijać się w górę. Wyjrzałam przez okno i
widząc piękną panoramę Rzeszowa po moich policzkach spłynęły łzy, które szybkim
ruchem otarłam. Przymknęłam powieki i zasnęłam. Obudziła mnie dopiero
stewardessa, która poinformowała, że za chwilę będziemy lądować. Ponownie
zapięłam pasy, a nim się obejrzałam samolot wylądował. Po wyjściu z jego
wnętrza odebrałam swój bagaż i wychodząc na zewnątrz włączyłam telefon. Przez
najbliższe pięć czy dziesięć minut schodziły do mnie sms-y. To od Piotrka, to
od Michała. Oczywiście jeszcze do tego sms, który informował mnie ile razy
każdy próbował się dodzwonić do mnie. Nie chciałam na to reagować, przecież tak
było lepiej. Usunęłam je wszystkie i wybrałam numer kuzynki. Po kilku sygnałach
odebrała.
-Cześć Justa. Jesteś u siebie ?
-…
-Wpadłabyś po mnie na lotnisko ?
-…
-To nie jest na telefon, czekam. –
zakończyłam drżącym głosem i wcisnęłam czerwoną słuchawkę.
Justyna akurat była w okolicy, w końcu
pracowała w pobliżu lotniska. Nie musiałam długo czekać, bo już po kilkunastu
minutach podeszła do mnie, niepewnie, bo przecież nie była pewna czy to ja.
-Sama jesteś ? – uśmiechnęłam się
przytulając się do mnie, a ja kiwnęłam tylko głową. – A Piotrek ?
-Nie ma go i nie będzie. – rozpłakałam się
jak małe dziecko, któremu zabrano zabawkę. – Zdradziłam go, rozumiesz ?
-Ale jak to ? – Justyna nie wierzyła
własnym uszom.
-Po prostu.. – opadłam na ziemie i
schowałam twarz w dłoniach.
-Ania. – Justyna kucnęła obok mnie i
mocno mnie przytuliła.
Po chwili ogarnęłam się i otarłam łzy. Kuzynka
zabrała moją walizkę i podeszłyśmy do jej samochodu. Schowała moją walizkę, a
ja zajęłam miejsce pasażera. Po chwili odjechałyśmy, a po dobrych trzydziestu
minutach byłyśmy pod jej mieszkaniem. Weszłyśmy do środka, a tam przywitał nas
jej mąż – Krystian. Byli tacy szczęśliwi, tyle przetrwali razem i wygrali swoją
miłość. Podziwiałam ich za to uczucie, które pozwoliło im wygrać z przeciwnościami
losu. Justa pokazała mi pokój, w którym mogłam zamieszkać. Weszłam do niego i
powoli zaczęłam rozpakowywać swoje ubrania. Po otworzeniu walizki od razu w oczach
pojawiły się łzy. Przecież to zdjęcie wszystko przywracało, wszystkie
wspomnienia. Tyle dzięki niemu zyskałam, a tak go potraktowałam.
-Mogę ? – usłyszałam cichy głos kuzynki.
-Jasne. – szybko otarłam łzy i wysiliłam
się na uniesienie kącików ust ku górze.
Dżasta weszła do pokoju i usiadła na
łóżku. Odstawiłam zdjęcie na półkę i zajęłam miejsce obok niej. Objęła mnie
ramieniem, a ja ponownie się rozpłakałam.
-Jestem w ciąży. – przerwałam niezręczną
ciszę i schowałam twarz w dłonie.
______________________________________________
Trochę krótki, ale to przez tę naukę. ;<
A teraz lecę się uczyć z polskiego ! ;*
niiie no wcale nie nagmatwałaś :(
OdpowiedzUsuńTak jakoś wyszło. ;>
Usuńto żeś namieszałaś, dziewczyno... jednak ja i tak mam nadzieję na happy end z Pitem.
OdpowiedzUsuńJakie tam namieszałam. ;). Tak jakoś wyszło. ;>
UsuńEj no miało być tak pięknie ,a jeszcze to dziecko .... Nawet jakby się pogodzili to co z dzieckiem ? o.O No trudno czekam na kolejny rozdział ; ]]
OdpowiedzUsuńNo w życiu różnie bywa. ;>. Kolejny jak tylko znajdę odrobinę czasu. ;)
UsuńNjeeeeeeeeeeeeeeeee :< błagam niech to jednak jakimś cudem będzie dziecko Pita chlip,chlip :c
OdpowiedzUsuńJakim cudem ? ;o ;D
UsuńNie wieeeeeeeeeeeeeem XD ale tak mi go szkoooooooooooooda jak zwykle xDD
UsuńJak zawsze. ;D. Już niedługo dowiesz się jak to dalej się potoczy. ;>
Usuń