wtorek, 22 stycznia 2013

77.





Rozdział 76



-O nich się nie martw. – mocniej mnie objął ramieniem. – Wiesz jak oni się o Ciebie martwili? Szukali Cię tak jak ja.
-Piotrek, przepraszam. – szepnęłam i ułożyłam dłoń na jego policzku delikatnie go gładząc. – Naprawdę Cię przepraszam.
-Kochanie. – pstryknął w mój nosek. -  Nie masz za co mnie przepraszać .
Cieszyłam się, tak bardzo się cieszyłam. Piotrek był w stanie mi wybaczyć i co najważniejsze nie przejmował się tym co mówił mu Kubiak. Tak, stanowczo z tego cieszyłam się najbardziej. Wygodnie ułożyłam głowę na jego ramieniu, a ten wpatrywał się w telewizor. Przymknęłam oczy. Tak, byłam strasznie zmęczona, a co za tym idzie śpiąca.
-Nie śpij. – Nowakowski szepnął wprost do mojego ucha, po czym musnął swoimi wargami moją szyję.
-To nie moja wina, że zmęczona jestem. – zachichotałam i podniosłam się. – Nie wiem jak Ty, ale ja idę spać.
-To idź, ja za chwilę do Ciebie dojdę. – posłał w moim kierunku ciepły uśmiech i złapał moją dłoń, którą przystawił do swojej twarzy i delikatnie ją pocałował.
Na moją twarz znów wkradł się uśmiech. Prawdziwy, można nawet powiedzieć, że taki najprawdziwszy. Miałam wszystko to, czego chciałam. Szczęście, które dawał mi Piotrek i tą malutką istotę, która rozwijała się we mnie, pod moim sercem. Dlatego jeszcze większą radość sprawiał mi każdy ruch dziecka, każde jego kopnięcie, które czułam. Z wyraźnym uśmiechem weszłam do sypialni, po czym zabierając od razu pidżamę weszłam do łazienki. Zmyłam makijaż, wzięłam szybki prysznic i ubrana w nocny strój wyszłam. Od razu położyłam się na łóżku, a już po chwili zasnęłam. Nawet nie wiedziałam, kiedy obok mnie pojawił się Nowakowski.

***

Kolejny miesiąc minął jeszcze szybciej niż poprzednie sześć. Zapewne dlatego, że spędzone były z Nowakowskim. Trener Anastasi zrozumiał dlaczego nie chciał jechać na mecz do Brazylii. Piotrek wszystko mu wyjaśnił, przez co zyskał jeszcze więcej w oczach Andrei. Dostał od niego pozwolenie na to, aby być ze mną aż do porodu, a co mnie najbardziej rozbawiło prosił go o to, aby nie odstępował mnie na krok. Przecież on całymi dniami przy mnie jest, nie rusza się nawet z domu! Po powrocie do Polski rodzice Piotrka nie potrafili nacieszyć się tym, że Nowakowski mnie odnalazł. Jego mama zaproponowała, że wraz ze mną będzie mogła opiekować się dzieckiem, abym nie miała zbyt dużo obowiązków. Cieszyłam się, bo przecież pani Katarzyna jeszcze niedawno byłaby ostatnią osobą, która mogłaby coś takiego powiedzieć.



Czerwiec minął tak samo szybko jak maj, nadszedł ósmy miesiąc ciąży. Wyglądałam jak beczka, ale przecież nie mogłam narzekać. To dziecko stało się tak jakby darem Bożym, którym zostałam obdarowana. Każdego dnia bardziej męczyła mnie myśl o tym, kto jest ojcem mojego dziecka. Widziałam jak bardzo Piotrek cieszył się z tego od momentu, kiedy wróciliśmy do Polski. Umeblował pokój dziecka, zamówił nawet łóżeczko, które w pierwszych miesiącach będzie znajdowało się w naszej sypialni, aby dziecko było przy nas. Tak bardzo kochał to dziecko, chociaż jeszcze się nie urodziło. A ja pragnęłam, aby było one Piotrka. Przecież z Kubiakiem nie miałam kontaktu od dnia, w którym wyjechałam. Nawet nie wiedział i zapewne nie dowie się, że wróciłam do Polski. Z rodzicami ponownie urwał mi się kontakt. Odzyskałam ojca, a po kilku miesiącach znów go straciłam. Tym razem nie ubolewałam nad tym, nie miałam zamiaru, nie zasługiwał na to, aby być ojcem i zarazem dziadkiem. Przecież miałam przy sobie Piotrka i nikogo więcej nie potrzebowałam.



Ostatniego dnia czerwca Piotrek obudził mnie delikatnym muśnięciem swoimi wargami moich. Niechętnie uniosłam powieki ku górze i na widok swojego ukochanego na moją twarz wkradł się uśmiech. Piotrek zawisł nade mną opierając się na dłoniach. Owinęłam dłonie wokół jego szyi i spojrzałam w jego tęczówki.
-Kocham Cię. – szepnęłam i czule go pocałowałam.
-Mama zrobiła Ci śniadanie. – uśmiechnął się. – Ubierz się i chodź na dół.
Kiwnęłam tylko głową. Piotrek wyszedł z sypialni, a ja podniosłam się z łóżka i zabierając rzeczy z garderoby weszłam do łazienki. Tam przemyłam zimną wodą twarz, po czym ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż, włosy spięłam w luźnego koka i wyszłam. Opuściłam pokój, a przy schodach natknęłam się na Piotrka. Pewnie szedł po mnie. Razem z nim weszłam do jadalni i usiadłam przy stole. Spokojnie zjedliśmy śniadanie, po czym brudne naczynia Piotrek włożył do zmywarki. Z jadalni przeszliśmy do salonu. Tam oczywiście górę nad naszą rozmową przejął telewizor. Oglądaliśmy jakieś denne programy w TV, typu „Kocham Cię Polsko!” czy „Jaka to melodia?”. Oczywiście powtórki, bo w tej naszej polskiej telewizji nie ma nic ciekawego godnego uwagi i do tego nowego! Tak minęła nam połowa dnia. Około godziny czternastej wyszliśmy z domu na spacer. Przeszliśmy parkowymi alejkami parku znajdującego się obok naszego domu. Tak teraz już mogłam powiedzieć naszego. Innej opcji nie widziałam.
-A tutaj będzie się bawił nasz synek. – Piotrek skinieniem głowy wskazał na plac zabaw.
-Skąd wiesz, że synek ? – zaśmiałam się marszcząc brwi.
-Czuję to. – ukazał rząd swoich białych zębów.
Kiwnęłam tylko z niedowierzaniem głową i złapałam go za dłoń.
-Piotrek, spój. – zatrzymałam się i wskazałam palcem przed siebie. 



_____________________________________
Taki krótki, przepraszam. ;<
Ale nie miałam siły na pisanie czegoś dłuższego.. 


12 komentarzy:

  1. i kogo ona tam zobaczyła? Kubiak? Ojciec?


    zżera mnie ciekawość no! :D fajnie ,że Piotrek zaakcpetował to dziecko i w ogóle sytuację! :D


    genialne :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tam nie wiem kogo ona tam zobaczyła, haha. ;D
      A gdzie tam genialnie. ;d

      ;-**

      Usuń
  2. wybaczamy :)
    kogooo tam znowu niesie no! mam nadzieje, ze nie nagmatwasz znowu ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Kogo ona tam ujrzała?! Kobieto w takim momencie ?! Jesteś okrutna ;p
    Hahahhaha przeczucie, że chłopczyk. Każdy przyszły ojciec ma przeczucie, że to jednak będzie pierworodny ;p


    Zapraszam na http://siatkowka-w-rytmie-rock-n-rolla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiesz się w następnym rozdziale. ;D
      No tak, jakby nie patrząc to każdy chciałby mieć syna, haha. ;D

      Chętnie zajrzę. ;>

      Usuń
    2. a kiedy mozna spodziewać sie nowego rozdzialu? ;>

      Usuń
    3. Jak znajdę czas to jutro, a jeżeli nie to na pewno do końca tygodnia się pojawi. ;>

      Usuń
    4. a to dobrze ;)
      Twój blog jest genialny, strasznie wciaga ;)
      pozdrawiam <3 ;*

      Usuń
    5. Miło mi to czytać. ;>. Dziękuję za tak miłe słowa! ;-*

      Usuń
  4. Fajny rozdział zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń