Rozdział 77
Moją uwagę przykuła mała, drobna
dziewczynka, która bez celu krążyła po parku rozglądając się w każdą stronę.
Spojrzałam na Nowakowskiego, a ten od razu domyślił się o co mi chodzi. Szybkim
krokiem podeszliśmy do niej, a ta spojrzała tylko na nas i stała w miejscu.
-Przepraszam, czy coś się stało ? –
kucnęłam przed nią i uśmiechnęłam się, a ona milczała wpatrując się w ziemię. –
Nie bój się, nic Ci nie zrobię. – delikatnie chwyciłam jej dłonie, a ona
spojrzała na mnie i przysunęła się bliżej mnie. – Powiesz mi jak masz na imię ?
-Ja.. Ja.. Ja jes.. – zaczęła się jąkać,
tak jakby się czegoś bała. – Ewelinka.
-Ja jestem Ania, miło mi. – ponownie się
uśmiechnęłam i wskazałam na siatkarza. – A to jest Piotrek.
-Ja wiem kim ten pan jest. – odparła nieco
śmielej i delikatnie się uśmiechnęła.
-A powiesz nam co robisz tutaj sama ? –
zerknęłam na Piotrka, a ten kucnął obok mnie.
-Bo ja się zgubiłam i nie wiem gdzie
jest mamusia. – spuściła głowę w dół.
-To może pomożemy Ci jej szukać ? –
Piotrek podniósł się i wziął dziewczynkę na ręce, a ta tylko kiwnęła twierdząco
głową.
Wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę, z
której szła. Rozglądaliśmy się dookoła i szukaliśmy kobiety, której mogła być dzieckiem,
choć nawet nie wiedzieliśmy jak wygląda. Co chwilę zerkałam na Nowakowskiego,
który świetnie się z nią dogadywał. Widziałam jak na nią patrzy, jak się cieszy
kiedy ona się uśmiecha. Po chwili zobaczyłam jak jakaś kobieta rozpaczliwie
gania po parku i wypytuje się przechodnich, zapewne chodziło jej o Ewelinkę.
Wskazałam dziewczynce ową kobietę, a ona zeskoczyła z ramion Piotrka i pobiegła
w jej stronę. Była to dość wysoka, szczupła blondynka. Uniosła ją ku górze i
mocno do siebie przytuliła. Stanęłam bliżej Piotrka, a ten objął mnie ramieniem
i pocałował w skroń. Podeszły do nas, a na twarzy matki dziewczynki widniał
uśmiech.
-Mamusiu, mamusiu! – krzyknęła. – Ta pani
z tym panem pomogła mi znaleźć Cię.
-Dziękuję państwu bardzo. – spojrzała w naszą
stronę i delikatnie się uśmiechnęła.
-Nie ma za co nam pani dziękować. –
uśmiechnęłam się i kucnęłam przed dziewczynką. – A Ty Ewelinko nie oddalaj się
od mamy. – zaśmiałam się i pstryknęłam palcami w jej nosek. – Bo nie zawsze
będzie ktoś taki jak my, że pomoże Ci odnaleźć mamusie, dobrze ?
-Dobrze proszę pani. – uśmiechnęła się i
mocno mnie przytuliła, po czym podeszła do Nowakowskiego. – Panu też bardzo dziękuję.
Piotrek jak gdyby nigdy nic wziął ją na
ręce i mocno do siebie przytulił, a ta objęła jego szyję swoimi malutkimi
rączkami, po czym drobnymi wargami musnęła jego policzek.
-Wyglądają państwo na szczęśliwych. –
kobieta uśmiechnęła się spoglądając na nas.
-Jakie państwo. – zaśmiałam się i
wysunęłam w jej kierunku dłoń. – Jestem Anna.
-Ja jestem Ilona. – uścisnęła moją dłoń.
-A to jest Piotrek ! – mała krzyknęła na
pół parku, a siatkarz zaśmiał się.
-Słońce, nie można tak mówić po imieniu.
– Ilona skarciła skórkę, a ta spojrzała na Piotrka.
-Ale takie małe Księżniczki mogą mówić
do mnie po imieniu. – wszyscy się zaśmialiśmy, a dziewczynka jeszcze raz
pocałowała Piotrka w policzek.
Pożegnaliśmy się i każdy odszedł w swoją
stronę. Powoli szliśmy z Piotrkiem w stronę mieszkania, a gdy dotarliśmy do
niego weszliśmy do środka. Piotrek zaszył się w kuchni, a ja rozsiadłam się na
kanapie. Około godziny czternastej odgrzaliśmy sobie posiłek, który
przygotowała pani Katarzyna i zasiedliśmy przed tv. Pstrykaliśmy z kanału na
kanał, aż wreszcie zabrałam Piotrkowi pilota i zostawiłam na jednym kanale.
Padło na tak zwane „Trudne sprawy”. Jednak powiem wam, że z Piotrkiem nie dało
się spokojnie tego oglądać. Za każdym razem gdy coś mu się nie podobało
komentował każdy czyn wszystkich aktorów.
-Piotrek.. – szepnęłam łapiąc się za
brzuch.
-Co się stało ? – odwrócił wzrok w moją
stronę.
-Źle się czuję.. – szepnęłam, a ten
zerwał się na równe nogi.
Sięgnął po telefon i zadzwonił do
szpitala. Po chwili podszedł do mnie i powiedział, że lekarz kazał nam
przyjechać do szpitala. Powiedziałam mu, gdzie jest naszykowana torba. Szybko
po nią pobiegł, po czym wybiegł z mieszkania. Po chwili wleciał do salonu i
wziął mnie na ręce. Wyszliśmy z domu, a Piotrek „wsadził” mnie do samochodu.
Odjechaliśmy z podjazdu, a po piętnastu minutach byliśmy już pod szpitalem.
Nowakowski pomógł mi wyjść i przy wejściu czekała już na nas pielęgniarka.
Usiadłam na wózku i wjechaliśmy do szpitala, a później windą na odpowiednie
Piętro, gdzie czekał już lekarz. Zabrał mnie do sali, gdzie mnie zbadał.
-Zabieramy panią na porodówkę. –
spojrzał w stronę pielęgniarki, a ta kiwnęła tylko głową podchodząc do mnie.
-Ale przecież jeszcze za wcześnie,
jeszcze miesiąc..
-Proszę się nie martwić, wszystko będzie
dobrze. – lekarz uśmiechnął się i wyszedł z Sali zostawiając mnie z
pielęgniarką.
Kobieta uśmiechnęła się i zabrała mnie
na porodówkę. Piotrek chciał być ze mną, ale przekonałam go, że lepiej będzie,
jeżeli zostanie na korytarzu, a jak będzie po wszystkim to lekarz miał go
zawołać.
Sześć godzin później..
Po kilku godzinach męczarni na porodówce
usłyszałam płacz dziecka, mojego dziecka. Pielęgniarka uśmiechnęła się do mnie.
-Ma pani zdrową córeczkę. – podeszła do
mnie i podała mi ją, po czym wyszła z sali i zawołała Piotrka, który pojawił
się obok mnie szybciej niżeli pielęgniarka wróciła.
-Jak dziecko będzie miało na nazwisko ? –
lekarz na nas spojrzał. – Potrzebujemy tego, aby zapisać w dokumentach.
-Nowakowska. – Piotrek szeroko się
uśmiechnął, a lekarz napisał coś na malutkiej opasce, którą nałożył na dłoń
naszej córki.
Wpatrywał się w małą jak w obrazek. Nie
odrywał od niej oczu. Delikatnie musnął swoimi wargami jej czółko, po czym
objął mnie ramieniem i pocałował w skroń.
-Dziesiąty sierpnia. – szepnął i mocno
mnie przytulił. – Najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
-Nie tylko Twój. – położyłam głowę na
jego ramieniu i uśmiechnęłam się.
-Przepraszam, ale musimy zabrać małą. –
pielęgniarka podeszła do nas, a ja oddałam jej dziecko.
Zabrała małą i wyszła z sali, a mnie
przewieziono do innej. Piotrek nie odstępował mnie na krok, wyszedł dopiero
późnym wieczorem, a ja od razu położyłam się na boku i wpatrzyłam się w okno. Z
uśmiechem na twarzy oddałam się w objęcia Morfeusza.
***
Kolejne
dni mijały strasznie szybko. Po trzech dniach lekarz stwierdził, że wszystko
jest w porządku i pozwolił mi wyjść ze szpitala. Z samego rana przyjechał po
mnie Nowakowski wraz z mamą. Kobieta mocno mnie uściskała i pogratulowała. Wzięłam
od niej przywiezione ubrania i weszłam do łazienki. Tam rozczesałam włosy i
spięłam je w luźnego koka, po czym ubrałam się. Odebrałam od lekarza wypis i
poszłam do Piotrka. Wpatrywał się przez szybę na naszą małą ukochaną
dziewczynkę, był tak szczęśliwy. Pielęgniarka widząc mnie podeszła do nas i
przyniosła nam go życząc powiedzenia w dalszym życiu. Podziękowaliśmy i opuściliśmy
budynek szpitala. Około godziny dwunastej byliśmy w domu. Ułożyłam małą do
łóżeczka i sama położyłam się. Po chwili Nowakowski leżał już obok mnie.
-Musimy wybrać imię. – szepnął mi do
ucha i delikatnie pocałował w szyję.
-Tak, masz rację. – odwróciłam się w
jego stronę i musnęłam jego usta. – Więc jakie masz propozycje ?
-Hm.. – zamyślił się. – Może Marlena ?
-Podoba mi się. – uśmiechnęłam się. – A na
drugie może Nikola ?
-Marlena Nikola. – musnął moje usta. –
Nasza mała księżniczka.
-Kocham Cię. – szepnęłam i pogładziłam
dłonią jego policzek.
-A ja Ciebie. – czule mnie pocałował.
____________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. ;>
podoba, podoba ;)) rozdział bez zawirowań, miły i przyjemny ;)
OdpowiedzUsuńJeden taki musiał się pojawić tutaj. ;)
UsuńCzytam Twój blog od jakiegoś czasu ! Świetny jest ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńp.s. córeczka Ani jest moją imienniczką ;)
Miło mi słyszeć takie słowa. ;). Cieszę się, że się podoba. ;)
UsuńPozdrawiam! ;)
Wspaniały jest ten rozdział i cały blog też.Jak dobrze ,że im się wreszcie ułożyło ;p Zapraszam na nowy rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Cieszę się, że rozdział się podoba, jak również blog. ;>
Usuńmoja reakcja gdy Piotrek daje swoje nazwisko małej AWWWWWWWW
OdpowiedzUsuńgenialnie, i jeszcze raz genialnie moja droga :-*
Jakie tam genialne, zwyczajne. ;d ;-*
UsuńOhh, jaki ten Piotrek kochany :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny rozdział :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny!
+ Zapraszam do siebie na piątkę :)
http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com/
No tak, w końcu to Piotrek. ;>
UsuńŁaaaa, dziesiąty sierpnia! <3 moje urodziny! <3 :D
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że wszystko już zaczęło się układać. mądry Pit! :D
zeby nie było, czytałam rozdziały na bieżąco, na konsoli! :D gorzej z pisaniem, ale już jutro zapraszam na siatkarskie! ;-**
Tesknie za Wami i za tym blogowym światem. :C
Do jutra! :*:*
Sissi. <3
A ja osobiście tęsknię za Twoimi rozdziałami, nie mam co robić w wolnych chwilach więc z niecierpliwością czekan na nowe rozdziały ! ;-*
Usuń