czwartek, 24 stycznia 2013

78.





Rozdział 77



Moją uwagę przykuła mała, drobna dziewczynka, która bez celu krążyła po parku rozglądając się w każdą stronę. Spojrzałam na Nowakowskiego, a ten od razu domyślił się o co mi chodzi. Szybkim krokiem podeszliśmy do niej, a ta spojrzała tylko na nas i stała w miejscu.
-Przepraszam, czy coś się stało ? – kucnęłam przed nią i uśmiechnęłam się, a ona milczała wpatrując się w ziemię. – Nie bój się, nic Ci nie zrobię. – delikatnie chwyciłam jej dłonie, a ona spojrzała na mnie i przysunęła się bliżej mnie. – Powiesz mi jak masz na imię ?
-Ja.. Ja.. Ja jes.. – zaczęła się jąkać, tak jakby się czegoś bała. – Ewelinka.
-Ja jestem Ania, miło mi. – ponownie się uśmiechnęłam i wskazałam na siatkarza. – A to jest Piotrek.
-Ja wiem kim ten pan jest. – odparła nieco śmielej i delikatnie się uśmiechnęła.
-A powiesz nam co robisz tutaj sama ? – zerknęłam na Piotrka, a ten kucnął obok mnie.
-Bo ja się zgubiłam i nie wiem gdzie jest mamusia. – spuściła głowę w dół.
-To może pomożemy Ci jej szukać ? – Piotrek podniósł się i wziął dziewczynkę na ręce, a ta tylko kiwnęła twierdząco głową.
Wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę, z której szła. Rozglądaliśmy się dookoła i szukaliśmy kobiety, której mogła być dzieckiem, choć nawet nie wiedzieliśmy jak wygląda. Co chwilę zerkałam na Nowakowskiego, który świetnie się z nią dogadywał. Widziałam jak na nią patrzy, jak się cieszy kiedy ona się uśmiecha. Po chwili zobaczyłam jak jakaś kobieta rozpaczliwie gania po parku i wypytuje się przechodnich, zapewne chodziło jej o Ewelinkę. Wskazałam dziewczynce ową kobietę, a ona zeskoczyła z ramion Piotrka i pobiegła w jej stronę. Była to dość wysoka, szczupła blondynka. Uniosła ją ku górze i mocno do siebie przytuliła. Stanęłam bliżej Piotrka, a ten objął mnie ramieniem i pocałował w skroń. Podeszły do nas, a na twarzy matki dziewczynki widniał uśmiech.
-Mamusiu, mamusiu! – krzyknęła. – Ta pani z tym panem pomogła mi znaleźć Cię.
-Dziękuję państwu bardzo. – spojrzała w naszą stronę i delikatnie się uśmiechnęła.
-Nie ma za co nam pani dziękować. – uśmiechnęłam się i kucnęłam przed dziewczynką. – A Ty Ewelinko nie oddalaj się od mamy. – zaśmiałam się i pstryknęłam palcami w jej nosek. – Bo nie zawsze będzie ktoś taki jak my, że pomoże Ci odnaleźć mamusie, dobrze ?
-Dobrze proszę pani. – uśmiechnęła się i mocno mnie przytuliła, po czym podeszła do Nowakowskiego.  – Panu też bardzo dziękuję.
Piotrek jak gdyby nigdy nic wziął ją na ręce i mocno do siebie przytulił, a ta objęła jego szyję swoimi malutkimi rączkami, po czym drobnymi wargami musnęła jego policzek.
-Wyglądają państwo na szczęśliwych. – kobieta uśmiechnęła się spoglądając na nas.
-Jakie państwo. – zaśmiałam się i wysunęłam w jej kierunku dłoń. – Jestem Anna.
-Ja jestem Ilona. – uścisnęła moją dłoń.
-A to jest Piotrek ! – mała krzyknęła na pół parku, a siatkarz zaśmiał się.
-Słońce, nie można tak mówić po imieniu. – Ilona skarciła skórkę, a ta spojrzała na Piotrka.
-Ale takie małe Księżniczki mogą mówić do mnie po imieniu. – wszyscy się zaśmialiśmy, a dziewczynka jeszcze raz pocałowała Piotrka w policzek.
Pożegnaliśmy się i każdy odszedł w swoją stronę. Powoli szliśmy z Piotrkiem w stronę mieszkania, a gdy dotarliśmy do niego weszliśmy do środka. Piotrek zaszył się w kuchni, a ja rozsiadłam się na kanapie. Około godziny czternastej odgrzaliśmy sobie posiłek, który przygotowała pani Katarzyna i zasiedliśmy przed tv. Pstrykaliśmy z kanału na kanał, aż wreszcie zabrałam Piotrkowi pilota i zostawiłam na jednym kanale. Padło na tak zwane „Trudne sprawy”. Jednak powiem wam, że z Piotrkiem nie dało się spokojnie tego oglądać. Za każdym razem gdy coś mu się nie podobało komentował każdy czyn wszystkich aktorów.
-Piotrek.. – szepnęłam łapiąc się za brzuch.
-Co się stało ? – odwrócił wzrok w moją stronę.
-Źle się czuję.. – szepnęłam, a ten zerwał się na równe nogi.
Sięgnął po telefon i zadzwonił do szpitala. Po chwili podszedł do mnie i powiedział, że lekarz kazał nam przyjechać do szpitala. Powiedziałam mu, gdzie jest naszykowana torba. Szybko po nią pobiegł, po czym wybiegł z mieszkania. Po chwili wleciał do salonu i wziął mnie na ręce. Wyszliśmy z domu, a Piotrek „wsadził” mnie do samochodu. Odjechaliśmy z podjazdu, a po piętnastu minutach byliśmy już pod szpitalem. Nowakowski pomógł mi wyjść i przy wejściu czekała już na nas pielęgniarka. Usiadłam na wózku i wjechaliśmy do szpitala, a później windą na odpowiednie Piętro, gdzie czekał już lekarz. Zabrał mnie do sali, gdzie mnie zbadał.
-Zabieramy panią na porodówkę. – spojrzał w stronę pielęgniarki, a ta kiwnęła tylko głową podchodząc do mnie.
-Ale przecież jeszcze za wcześnie, jeszcze miesiąc..
-Proszę się nie martwić, wszystko będzie dobrze. – lekarz uśmiechnął się i wyszedł z Sali zostawiając mnie z pielęgniarką.
Kobieta uśmiechnęła się i zabrała mnie na porodówkę. Piotrek chciał być ze mną, ale przekonałam go, że lepiej będzie, jeżeli zostanie na korytarzu, a jak będzie po wszystkim to lekarz miał go zawołać.


Sześć godzin później..
Po kilku godzinach męczarni na porodówce usłyszałam płacz dziecka, mojego dziecka. Pielęgniarka uśmiechnęła się do mnie.
-Ma pani zdrową córeczkę. – podeszła do mnie i podała mi ją, po czym wyszła z sali i zawołała Piotrka, który pojawił się obok mnie szybciej niżeli pielęgniarka wróciła.
-Jak dziecko będzie miało na nazwisko ? – lekarz na nas spojrzał. – Potrzebujemy tego, aby zapisać w dokumentach.
-Nowakowska. – Piotrek szeroko się uśmiechnął, a lekarz napisał coś na malutkiej opasce, którą nałożył na dłoń naszej córki.
Wpatrywał się w małą jak w obrazek. Nie odrywał od niej oczu. Delikatnie musnął swoimi wargami jej czółko, po czym objął mnie ramieniem i pocałował w skroń.
-Dziesiąty sierpnia. – szepnął i mocno mnie przytulił. – Najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
-Nie tylko Twój. – położyłam głowę na jego ramieniu i uśmiechnęłam się.
-Przepraszam, ale musimy zabrać małą. – pielęgniarka podeszła do nas, a ja oddałam jej dziecko.
Zabrała małą i wyszła z sali, a mnie przewieziono do innej. Piotrek nie odstępował mnie na krok, wyszedł dopiero późnym wieczorem, a ja od razu położyłam się na boku i wpatrzyłam się w okno. Z uśmiechem na twarzy oddałam się w objęcia Morfeusza.

***

 Kolejne dni mijały strasznie szybko. Po trzech dniach lekarz stwierdził, że wszystko jest w porządku i pozwolił mi wyjść ze szpitala. Z samego rana przyjechał po mnie Nowakowski wraz z mamą. Kobieta mocno mnie uściskała i pogratulowała. Wzięłam od niej przywiezione ubrania i weszłam do łazienki. Tam rozczesałam włosy i spięłam je w luźnego koka, po czym ubrałam się. Odebrałam od lekarza wypis i poszłam do Piotrka. Wpatrywał się przez szybę na naszą małą ukochaną dziewczynkę, był tak szczęśliwy. Pielęgniarka widząc mnie podeszła do nas i przyniosła nam go życząc powiedzenia w dalszym życiu. Podziękowaliśmy i opuściliśmy budynek szpitala. Około godziny dwunastej byliśmy w domu. Ułożyłam małą do łóżeczka i sama położyłam się. Po chwili Nowakowski leżał już obok mnie.
-Musimy wybrać imię. – szepnął mi do ucha i delikatnie pocałował w szyję.
-Tak, masz rację. – odwróciłam się w jego stronę i musnęłam jego usta. – Więc jakie masz propozycje ?
-Hm.. – zamyślił się. – Może Marlena ?
-Podoba mi się. – uśmiechnęłam się. – A na drugie może Nikola ?
-Marlena Nikola. – musnął moje usta. – Nasza mała księżniczka.
-Kocham Cię. – szepnęłam i pogładziłam dłonią jego policzek.
-A ja Ciebie. – czule mnie pocałował.



____________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. ;>


12 komentarzy:

  1. podoba, podoba ;)) rozdział bez zawirowań, miły i przyjemny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam Twój blog od jakiegoś czasu ! Świetny jest ! Pozdrawiam
    p.s. córeczka Ani jest moją imienniczką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi słyszeć takie słowa. ;). Cieszę się, że się podoba. ;)
      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  3. Wspaniały jest ten rozdział i cały blog też.Jak dobrze ,że im się wreszcie ułożyło ;p Zapraszam na nowy rozdział
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział się podoba, jak również blog. ;>

      Usuń
  4. moja reakcja gdy Piotrek daje swoje nazwisko małej AWWWWWWWW

    genialnie, i jeszcze raz genialnie moja droga :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohh, jaki ten Piotrek kochany :)
    Bardzo przyjemny rozdział :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny!

    + Zapraszam do siebie na piątkę :)
    http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Łaaaa, dziesiąty sierpnia! <3 moje urodziny! <3 :D
    Jak dobrze, że wszystko już zaczęło się układać. mądry Pit! :D
    zeby nie było, czytałam rozdziały na bieżąco, na konsoli! :D gorzej z pisaniem, ale już jutro zapraszam na siatkarskie! ;-**
    Tesknie za Wami i za tym blogowym światem. :C
    Do jutra! :*:*
    Sissi. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja osobiście tęsknię za Twoimi rozdziałami, nie mam co robić w wolnych chwilach więc z niecierpliwością czekan na nowe rozdziały ! ;-*

      Usuń